Gazprom znajduje się wśród rosyjskich przedsiębiorstw najbardziej dotkniętych wojną, mimo że gazociągi nie były objęte sankcjami. Po raz pierwszy od 25 lat korporacja poniosła straty , i to od razu duże, sięgające ponad 7 miliardów dolarów. Straty wynikały nie tylko z utraty dostępu do rynków europejskich w wyniku eksplozji Nord Stream, ale także przez nadzwyczajne podatki – około 7 miliardów trafiło do rosyjskiego budżetu. Gazprom trzeci rok z rzędu odmówił wypłaty rocznej dywidendy, co odbiło się na cenie akcji – tylko w ciągu ostatnich kilku miesięcy straciły one 30% ceny. Od przedwojennego szczytu – spadek ponad trzykrotny. Co ciekawe, wciąż rośnie aktywność inwestycyjna spółki, bo bez niej trudno o łapówki w korupcyjnym systemie rosyjskim. Dług firmy wzrósł o 15 mld do prawie 60 mld dolarów.
Zadłużenie rośnie również w przypadku Aerofłotu, którego oficjalny dług wzrósł o 15% w ciągu roku, do 13 i pół miliarda dolarów. Na sankcjach traci również Rusal, eksporter aluminium, który poprosił rząd o wsparcie ze względu na wystąpienie straty w ostatnim roku. Z kolei Norylski Nikiel, największy w rosji producent metali nieżelaznych ogłosił przeniesienie do 2027 roku całej zdolności produkcyjnej do Chin.
Wbrew słowom krytyków, wojna kosztuje Rosję coraz więcej, a jej gospodarka zaczyna przypominać zamknięty kocioł z coraz większą ilością gotówki – podsumowuje the Insider.