NATALIA GORZELNIK, BIZNES24: A w Polsce rośnie sprzedaż aut segmentu premium, czyli aut, za które trzeba zapłacić minimum 150 000 za sztukę. Według danych zebranych przez Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar, już ponad 15 tysięcy aut z segmentu premium zarejestrowali Polacy od początku tego roku, co stanowi ponad 20 procent wszystkich zarejestrowanych nowych samochodów. To najlepsze otwarcie roku dla tego segmentu w historii.
O tym, czy Polacy kryją swoje oszczędności w drogich autach, porozmawiam z moim i Państwa gościem, którym jest Wojciech Drzewiecki z Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar. Dzień dobry.
WOJCIECH DRZEWIECKI, INSTYTUT BADAŃ RYNKU MOTORYZACYJNEGO SAMAR: Dzień dobry.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
NG: Drogi samochód to chyba jednak nie najlepszy sposób na inflację. Przecież ceny tych aut wraz ze starzeniem się nie rosną. Przynajmniej nie od razu do pewnego momentu. Skąd ten boom na luksusowe auta?
WD: Jeszcze niedawno, jak wybuchła pandemia mieliśmy do czynienia z sytuacją, że ceny rzeczywiście zaczęły szybko rosnąć i mogło się okazać, że te, które samochody kupiliśmy kilka miesięcy wcześniej w momencie, kiedy je odbieraliśmy, były już zdecydowanie droższe. Także ci, którzy dokonali tego zakupu, na nim oczywiście zyskali. Miałem poczucie, że to tego kształtuje się na poziomie około 150 000 złotych, ale cena średnia, za jaką kupujemy te samochody, dochodzi do 250 tysięcy złotych. Tak więc jest to cena bardzo wysoka.
Ponad 60 procent aut kupowanych w tym segmencie to są samochody, które są finansowane, a więc nie wykładamy gotówki bezpośrednio, tylko albo z narzędzi finansowych, albo z leasingu, albo wynajmu. Więc ten zakup wygląda nieco inaczej, niż byśmy przypuszczali.
NG: Czyli można trochę rozszerzyć grupę osób, które stać na pozwolenie sobie na taki samochód. Kim jest profil właściciela luksusowego samochodu teraz, w dobie spowolnienia gospodarczego?
WD: Zdecydowanie mówimy o przedsiębiorcach. Ponad 80 procent aut kupowanych marek premium to są auta kupowane przez przedsiębiorców. Z tego ponad 70% to są auta finansowane. 60 procent całości rynku, 70 procent jeśli patrzymy tylko i wyłącznie na ten segment, a więc duży udział w zakupach czy pozyskiwaniu mobilności, bo tutaj nie mówimy finalnie o zakupie, jeżeli auto wynajmujemy, to go przecież później nie wykupujemy ale duży udział mają narzędzia finansowe i fakt, że duża część marek premium posiada dosyć wysokie wartości rezydualne, które pozwalają na obniżenie rat. Dzięki temu często zdarza się, że rata za auto właśnie marki premium jest niższa niż rata za auto marki popularnej.
NG: Jak kształtują się te raty? O jakich wysokościach mówimy?
WD: To na pewno są to raty przekraczające poziom trzech tysięcy złotych. To już zależy od auta, które sobie wybierzemy. Jak wspomniałem, średnia cena samochodu, który kupujemy na rynku marki premium wynosi już dzisiaj prawie 290 tysięcy.
NG: A jakie modele są najpopularniejsze na takiej zasadzie i ile może kosztować rata do takiego średniej półki luksusowego samochodu, tak to nazwijmy?
WD: Jeżeli patrzymy na popularność poszczególnych marek, to wielka trójca niemiecka tutaj króluje. Mówiąc o wielkiej trójcy czyli marki: Audi, BMW, Mercedes to są samochody, które od dawna cieszą się bardzo dużym powodzeniem. Zresztą generalnie marki europejskie czy niemieckie, bez względu na to, czy mówimy o samochodach nowych, czy mówimy o samochodach używanych, zawsze były chętnie wybierane przez Polaków. Ceny, o których mówimy, kształtują się na poziomie zbliżonym do tych 290 tysięcy. Wszystko zależy oczywiście od modelu, który jest kupowany. I tak jak powiedziałem, te raty kształtują się na poziomie trzech, może nawet pięciu, sześciu tysięcy. Mogą przekraczać nawet 10 tysięcy, ale to już w skrajnych przypadkach.
NG: To jeszcze szybciutko zerknijmy na Teslę, bo rośnie również popularność tej marki na naszych ulicach.
WD: Jeżeli chodzi o Teslę, to średnia cena za jaką kupujemy to auto przekracza poziom 276 tysięcy. Rzeczywiście jest to marka coraz bardziej popularna i lider segmentu samochodów elektrycznych, bo ten segment bardzo dynamicznie w ostatnim czasie również się rozwija.
NG: A skoro jesteśmy przy elektromobilności to może odniesiemy się do tej informacji, którą podawałam przed rozpoczęciem naszej rozmowy na temat porozumienia europejskiego dotyczącego zablokowania właściwie przez Niemcy, należałoby powiedzieć, co poparła Polska i co poparły Węgry – zakazu sprzedaży aut spalinowych od 2035 roku. Tam Niemcom zależy na tym, żeby umożliwić produkcję aut, które będą jeździły na paliwa syntetyczne. Dalej spalinowe, ale syntetyczne. O co chodzi i czy ten ruch ze strony Niemiec jest dobry dla przemysłu motoryzacyjnego i dla środowiska, bo to pewnie niekoniecznie te same interesy?
WD: Z punktu widzenia przemysłu motoryzacyjnego jest to dobry kierunek. Oczywiście dzisiaj na rynku paliw syntetycznych jeszcze nie ma, a przynajmniej nie ma ich sprzedaży. Koszt litra takiego paliwa musiałby być dosyć wysoki, o poziomie około 18-20 złotych. Niemniej jednak mówimy o roku 2035, a więc sporo czasu przed nami. I ten rozwój technologiczny i postęp technologiczny na pewno pozwoli nam na to, aby silniki spalinowe mogły być zasilane tego typu paliwami.
NG: To jest tak dużo czasu i te paliwa są takie drogie, to nie opłaca się naprawdę mocniej iść po prostu w elektromobilność?
WD: Na pewno będziemy w elektromobilność, bo część producentów zapowiedziała, że odchodzi już od napędów klasycznych na rzecz samochodów elektrycznych, a więc oferta z którą będziemy mieli do czynienia będzie coraz szersza i niedługo aut z takim rozwiązaniem klasycznym będzie rzeczywiście dużo. Nie mniej możliwość utrzymania produkcji samochodów z silnikami zasilanymi paliwami syntetycznymi daje szansę na utrzymanie miejsc pracy także na rynku polskim, bo pamiętajmy, że w Polsce również produkujemy auta i to w dość dużych ilościach.
NG: A jeżeli chodzi o faktyczną emisyjność takich aut syntetycznych? (To już tak zupełnie na koniec zostało nam 20 sekund)
WD: No mówi się o tym, że nie są to paliwa kopalne, tylko paliwa syntetyczne, a więc w inny sposób pozyskiwane. I ta emisyjność powinna być zdecydowanie lepsza. Do końca chyba nikt jeszcze badań w pełni nie przeprowadził. Niemniej jednak sytuacja powinna być lepsza z punktu widzenia emisji niż ta, z którą mamy do czynienia dzisiaj.
NG: Dziękuję pięknie za spotkanie i za rozmowę. Moim i Państwa gościem był Wojciech Drzewiecki, Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 11.99 zł za miesiąc, 99 zł za roczny dostęp przez stronę
