ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: No i takie dwie informacje na początek programu. Obie z potencjałem wpływu na to, co dzieje się z cenami na rynku i być może ze wskaźnikiem CPI, czyli z inflacją konsumencką. Obie te informacje być może nie zmieniają same w sobie dużego obrazu inflacyjnego, ale są dobrym wstępem do rozmowy z profesorem Eugeniuszem Gatnarem z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach, byłym członkiem Rady Polityki Pieniężnej. Witam bardzo serdecznie.
EUGENIUSZ GATNAR, UNIWERSYTET EKONOMICZNY W KATOWICACH: Witam pana redaktora, witam wszystkich widzów.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
RM: A chcemy porozmawiać o tym, kiedy będą możliwe obniżki stóp procentowych, bo w łonie rady chyba zrodził się dosyć taki poważny rozdźwięk, który paradoksalnie zbliżył do siebie szefa NBP i panią profesor Tyrowicz, którzy nie widzą szybkiej perspektywy obniżek, a po przeciwnej stronie stanęło wielu innych członków Rady Polityki Pieniężnej, w tym w zasadzie jastrzębi do tej pory dr Ludwik Kotecki, który chyba staje się bardziej gołębi, bo mówi, że już w pierwszej połowie roku obniżka i w sumie to jeden punkt procentowy w całym 2025 roku. I co Pan myśli o tych przesunięciach pozycji?
EG: No, to mnie trochę niepokoi. Zmiana retoryki zawsze jest niepokojąca. I skoro większość rady zapowiadała, że w marcu, kiedy ma być ten szczyt taki, można powiedzieć, lokalnej inflacji (w marcu przyszłego roku), że w marcu rozpocznie po tej projekcji marcowej, rozpocznie się dyskusja na temat perspektywy obniżek stóp. Bo co do tego, że te stopy będą obniżane, to chyba nikt w to nie wątpi. Ważna jest jakby ta ścieżka tych obniżek. Większość banków centralnych w ogóle jest w takim trybie obniżania stóp. Pan redaktor mówił o Fedzie, który myślę, też obniży stopy, EBC – Buropejski Bank Centralny obniżył, Szwajcarzy, Czesi i banki centralne są w takim trybie obniżek. To oczywiście zależy od lokalnej inflacji.
RM: No, ja takie małe „ale” a propos Szwajcarii tak mi się skojarzyło, bo Szwajcaria ucieka przed deflacją, dlatego obniża.
EG: No zgoda. Motywacje są może inne. Tak, jak mówię, zależy to od lokalnej inflacji. Więc ta dyskusja powinna się zacząć, to wszyscy wiemy. Dlaczego się nie zacznie w marcu, to jest dla mnie niezrozumiałe. Dla mnie trochę, powiedzmy, bardziej przemawiają do mnie argumenty Ludwika Koteckiego.
RM: Nie wiadomo, być może niektórzy członkowie rozpoczną tą dyskusję, na przykład składając wnioski o obniżkę już po marcowej projekcji inflacyjnej. Więc może ta dyskusja się zacznie. Tyle tylko, że nawet prof. Noga, z którym rozmawialiśmy, inny, były członek Rady Polityki Pieniężnej, chociaż z wcześniejszych kadencji, niż pan profesor, mówił, że jak się patrzy na tą, którą znamy, projekcję inflacji, to w przestrzeni 24 miesięcy nie widać żadnej przestrzeni do obniżek. No więc trudno zatem mówić o obniżkach w 2025 roku.
EG: Ja wiem. Mówimy o rozpoczęciu dyskusji. Właśnie to jest kwestia retoryki. No, Rada Polityki, no ma jakiś problem i to od mojej kadencji z tą retoryką. Pamiętamy, że kiedy inflacja rosła w 2021 roku, kiedy ja składałem wnioski o podwyżkę stóp, no to większość rady i pan prezes mówili, że inflacji nie ma i nie będzie. Co było, to wszyscy, wszyscy pamiętamy, więc ta retoryka jest ważna i dobrze byłoby się trzymać pewnych standardów.
Co do inflacji, to rzeczywiście te fakty, które pan redaktor przytoczył, jak one działają na wzrost, inne będą powodować jej spadek. Ten ostatni odczyt 4,7, on też jest trochę zaniżony dlatego, że pamiętamy, odwołuje się do bazy ubiegłorocznej, gdzie odbiły paliwa po tej przedwyborczej promocji Orlenu. Więc ta obniżka inflacji też trochę (mówimy o inflacji, CPI) zaburza ten obraz. Natomiast mamy teraz dane o inflacji bazowej, tutaj wzrost o 0,2 do 4,3. I rzeczywiście tu się zgadzam z profesorem Nogą, ta inflacja bazowa będzie uporczywie trzymała się właśnie tego przedziału gdzieś 4,5 głównie ze względu na ceny usług.
EG: Ceny usług no i mamy też, mówiąc w pewnym uproszczeniu rozgrzany rynek pracy w tym sensie, że mamy duże wzrosty. Eurostat podliczył nam w trzecim kwartale rok do roku wzrost kosztów pracy na 12%. To jest dość sporo, delikatnie rzecz ujmując. No i to jest na przykład jeden z powodów, dla których pani profesor Tyrowicz mówi, że w zasadzie w ogóle trudno mówić o obniżkach stóp procentowych, bo gdyby one miały być, to musiałaby być sytuacja, w której byłaby tendencja do obniżania się inflacji, a jej zdaniem takiej tendencji w ogóle nie będzie. Bo ta inflacja właśnie z powodu usług i z powodu rynku pracy jest zagnieżdżona na wyższym poziomie.
EG: Zgoda. I jeszcze z powodu tej ekspansywnej polityki fiskalnej, bo jednak ten wysoki deficyt planowany przez rząd w najbliższym roku, on też będzie powodował właśnie taką presję inflacyjną ze strony gospodarstw domowych.
RM: No dobrze, Panie profesorze, a jak Pan słyszy o sprzedaży tysiąca ton masła, to myśli Pan, że to jest coś, czego polska gospodarka potrzebuje?
EG: Nie wydaje mi się. Ja tego nie rozumiem. Dlatego, że nie brakuje nam masła. Ceny masła są podbijane. To przypomina mi się niedawno, panie redaktorze, dwa lata temu mieliśmy panikę cukrową. Ceny cukru rosły tylko dlatego, że powiedzmy jakieś portale społecznościowe opisywały możliwe scenariusze wzrostu cen i to się to się materializowało. Moim zdaniem masło jest w sklepach. W jednym jest droższe, w drugim jest tańsze, ale masła nie zabraknie. Wydaje mi się, że ta interwencja może jeszcze bardziej zaniepokoić konsumentów i oni rzucą się teraz i będą kupować na zapas i mrozić to masło. Moim zdaniem to niepotrzebne jest.
RM: Niepotrzebne. A zmartwiła Pana informacja o cenach przesyłu gazu, czyli tym jednym ze składników rachunku za gaz? To jest czynnik, który będzie wpływał na podnoszenie inflacji?
EG: Tak, panie redaktorze. Myślę, że to plus ta opłata mocowa, bo pamiętajmy, że tu pan redaktor mówi o gazie, ale jeśli chodzi o prąd, to od stycznia wchodzi jeszcze opłata mocowa, więc zarówno ceny prądu, jak i gazu będą rosły. To jest impuls inflacyjny, może niewielki, bo to jakby udział w koszyku tych nośników energii, on jest ważny, ale nie przesadzałbym z tym. Więc będzie działało to inflacyjnie, natomiast te efekty będą wygasały.
RM: No i tak przejrzeliśmy różne aspekty. Chciałbym, żebyśmy podsumowali to w takim razie, bo nie wiem, czy ja w końcu zapytałem Pana profesora o to, drążąc te meandry różnych punktów widzenia w Radzie Polityki Pieniężnej. To tak jak Pan profesor patrzy na to, co rada w tej chwili mówi, na to, jakie są parametry inflacyjne, to kiedy Pana zdaniem te obniżki? Przyszłym roku czy dopiero w 2026? Jakby Pan obstawiał, że może do nich dojść i w jakiej skali?
EG: Ja myślę, że dobra byłaby jesień, a więc rozpoczęcie dyskusji w marcu i jesień jako taki punkt powiedzmy, kiedy one mogłyby się zmaterializować. No, w tym roku to nie wiem, jakieś 50 punktów bazowych, dwie obniżki po 25 punktów. No, chcę powiedzieć, że na początku tego roku była wspaniała sytuacja. Szkoda, że rada tego nie nie wykorzystała, bo mieliśmy spadającą inflację i tak naprawdę inflacja była w celu.
RM: Ale były oczekiwania, że wzrośnie. I wzrosła. Panie profesorze, bardzo serdecznie dziękujemy. Profesor Eugeniusz Gartnar z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach, były członek RPP był naszym gościem. Dziękuję.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV