MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: Obowiązkowa składka na ZUS wzrosła od nowego roku, (czyli od wczoraj) o przeszło 180 złotych miesięcznie. Do tego doliczyć trzeba wzrost składki zdrowotnej. To kolejne duże zobowiązania i obciążenia, szczególnie dla najmniejszych firm. Z nami jest Adam Abramowicz, rzecznik małych i średnich przedsiębiorców. Dzień dobry Panie ministrze. Witam w BIZNES24 w nowym roku.
ADAM ABRAMOWICZ, RZECZNIK MAŁYCH I ŚREDNICH PRZEDSIĘBIORSTW: Dzień dobry.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
MD: W kampanii wyborczej słyszeliśmy o wakacjach od składek. Konkretów na razie brak, jeżeli chodzi o to nowe prawo. Ale czy ewentualne spełnienie tej obietnicy wystarczyłoby, jako znaczne wsparcie sektora małych i średnich firm?
AA: Oczywiście, że nie wystarczy. Będzie to jakaś ulga, chociaż ja mam takie sygnały od przedsiębiorców, że kto będzie płacił należności w firmie, jak oni pójdą na urlop. Bo generalnie polscy przedsiębiorcy na urlopy rzadko chodzą, bo rozumiem, że tu trzeba by było rzeczywiście zawiesić działalność na czas tego urlopu, bo to tak się nazywa. Ale szczegółów nie znamy, nie wiemy jak to jest. Oczywiście byłby to krok w dobrym kierunku, ale na pewno nie rozwiąże naszych problemów. My co roku otrzymujemy „pod choinkę” wzrost składki na ubezpieczenia społeczne, a w tym roku w pakiecie jeszcze dostaliśmy wzrost płacy minimalnej i to ogromny wzrost. Więc tu małe firmy w nowym roku staną przed ogromnymi problemami.
MD: A jeżeli chodzi o ZUS to Pan jest zwolennikiem wręcz dobrowolnego zusu. Czyli to przedsiębiorcy mieliby decydować czy chcą ubezpieczyć się emerytalne w zusie czy płacić samodzielnie, odkładać samodzielnie środki finansowe na przyszłą emeryturę. Ale Panie ministrze, przecież to jest jasne, że przy takim rozwiązaniu nikt by nie chciał tego zusu płacić.
AA: No, to nie jest wymyślanie koła, ponieważ to działa – ten system w Niemczech. Panie redaktorze, w Niemczech akurat 50% przedsiębiorców chce być w państwowym systemie ubezpieczeń i jest. Podobnie było u nas. Robiłem badania: połowa zdecydowała się zabezpieczać własnymi środkami – inwestując czy do jakichś prywatnych funduszy się przyłączając. Ubytek z FUS byłby 7 miliardów. Cały budżet to jest 300 miliardów. Mówienie, że zawali się system, to jest po prostu mydlenie oczu. Dlaczego akurat ten system niemiecko-brytyjski zbliżony do KRUS-u? Bo tam jest niska składka w przeliczeniu na złotówki: 60 złotych miesięcznie dla takiego małego przedsiębiorcy o niskich dochodach, jest bardzo niską emeryturą. Czyli nasz KRUS.
Dlatego proponujemy niemiecki, że nie chcemy później obciążać polskiego budżetu, bo w niemieckim jak ktoś nie jest, nie płaci w państwowym systemie, to musi się sam zabezpieczyć. Budżet generalnie do niego nie dokłada. W dłuższym okresie czasu oczywiście. A w brytyjskim trzeba by było dołożyć. Ale rozmawiam teraz już z politykami z nowego rządu, że będzie taka decyzja, że pójdziemy w kierunku właśnie przejmowania przedsiębiorców do krusu. Ten system, który jest, nie może zostać, nie może.
MD: Na pewno podwójne wybory w tym roku będą sprzyjać nowym obietnicom, więc być może również uda się wywalczyć takie rozwiązanie. Ale już po wyborach, bo 1 lipca ruszyć ma krajowy system e-faktur. Na razie trudno nam oszacować koszt wprowadzenia tego systemu, co też jest pewnym problemem, obciążeniem. Na pół roku przed, nie mamy informacji o tym, ile to będzie kosztować. Czy firmy sektora MŚP, zgodnie z Państwa badaniami są gotowe finansowo i organizacyjnie na tę zmianę?
AA: Jeszcze tylko jedno zdanie odnośnie tematu. Ten system musi być zmieniony, zusowski, ponieważ on wtrąca przedsiębiorców w spiralę zadłużenia. W 2013 roku była abolicja – amnestia na zaległe składki. Minęło 10 lat – 210 tys. polskich rodzin dzisiaj jest windykowanych za składki. Czy ten system jest zły, jest inny niż w innych krajach europejskich, musimy go zmienić.
A wracając do systemu e-faktur. Generalnie to nie jest zły pomysł, dlatego, że przedsiębiorcy, którzy uczciwie płacą podatki, przegrywają na rynku z tymi, którzy podatków nie płacą, głównie przez zaniżanie przychodów. W związku z tym system, który uszczelnia system podatkowy, jest dobry. Jest pytanie tylko, czy jesteśmy przygotowani, które pan redaktor zadał.
Oczywiście, że nie jesteśmy przygotowani. My zawsze wszystko na ostatnią chwilę. Można było już sobie testować ten program, bo Ministerstwo Finansów go udostępniło, ale przecież tego prawie nikt nie robił. W związku z tym też i dostawcy oprogramowania, i dostawcy sprzętu, wszyscy jeszcze są daleko w tyle.
Pierwszy lipiec to jest data, którą należy przesunąć, apelowałem do ministra finansów w tej sprawie. Można etapami wprowadzać te e-faktury, a nie wszystkich wrzucać na raz. Jeżeli minister się nie zdecyduje na etapowe wprowadzanie, będzie to totalny jeden wielki chaos, bo nie jest łatwo wdrożyć nowe i wyzbyć się starych przyzwyczajeń i tak dalej.
W związku z tym ja proponuję: duże korporacje pierwszego lipca, małe firmy pół roku później. I co pół roku następny segment rynku, żeby wchodził do tego systemu.
MD: To od 1 lipca, przypomnę. To póki co oficjalna data wprowadzenia KSeF-u. A mogła nam gdzieś umknąć też przed świętami informacja o porozumieniu w sprawie nowej dyrektywy dotyczącej rynku pracy. Przyjęto projekt, który w dość ostry sposób ogranicza możliwość samozatrudnienia i umów B2B, wprowadzając na szeroką skalę domniemanie etatu. W jaki sposób on zagraża polskim przedsiębiorcom?
AA: No, ćwiczyliśmy tak zwany test przedsiębiorcy. Poprzedni rząd chciał wprowadzić. Był ogromny bunt, więc się wycofano. Obecny rząd też już chciał wprowadzić, bo były te propozycje na stole, wycofano się, no, ale się okazuje, że może przyjść nakaz z Brukseli. To byłby jakiś całkowity absurd.
Nasz rynek pracy jest elastyczny i to daje nam ogromną przewagę i sukcesy w działalności gospodarczej. Po co to psuć? Naprawdę nie wiadomo. Umowy zlecenia są potrzebne. Umowy B2B są potrzebne, przy bezrobociu, które dzisiaj mamy pięcioprocentowym, a w niektórych dużych miastach nawet trzyprocentowym, czyli w zasadzie go nie ma, mówienie, że ktoś zmusza kogoś do pójścia na własną działalność jest bajką całkowitą. Dzisiaj sam człowiek wybiera, czy chce pracować na etacie, czy chce prowadzić sobie firmę. Nic złego się nie dzieje, jeśli tą firmę prowadzi.
Unijne dyrektywy idą w kierunku dalszego wprowadzania biurokracji, zwiększania biurokracji w Unii Europejskiej i to spowoduje, że tak będzie nie tylko w Polsce, ale cała gospodarka europejska będzie mniej konkurencyjna.
Był kiedyś taki plan, nazywało się to chyba plan lizboński, czy pakiet lizboński, że mieliśmy doganiać Stany Zjednoczone, jako Europa w rozwoju gospodarczym. To jakieś piętnaście lat temu było uruchomione. Okazuje się, że nie tylko, że nie doganiamy, ale cofamy się, bo ciągle biurokracja brukselska coś wymyśla.
No, teraz też raportowanie ESG, które w tej chwili dotyczy dużych firm, no, ale (wiadomo z) Brukseli, że ma to schodzić aż do samego dołu. My mamy taki raport, który mówi, że 20 miliardów złotych to będzie kosztowało rocznie polską gospodarkę. Po co osłabiać swoje siły ekonomiczne, zamiast je wzmacniać? To ja nie wiem. Tam powinno w tej Brukseli (jakieś opamiętanie) w końcu przyjść. Może po tych wyborach europejskich, gdzie my powinniśmy się, jako przedsiębiorcy domagać od naszych kandydatów jasnej deklaracji, czy chcemy mieć wspólny rynek z wolną gospodarką, czy chcemy mieć rozwiązania, które blokują innowacje, blokują przedsiębiorczość właśnie takie jak te, o których pan redaktor mówi, czyli jakieś narzucanie nam sztywnych zasad działalności gospodarczej czy zatrudniania się.
MD: Ale jednak, Panie ministrze, dogoniliśmy w pewien sposób Stany Zjednoczone, bowiem płaca minimalna od pierwszego stycznia w Polsce wyrażona w dolarach amerykańskich, jest niemal równa płacy minimalnej w Stanach. Tak nieco złośliwie to dodam. Adam Abramowicz, rzecznik małych i średnich przedsiębiorców był pierwszym w 2024 roku gościem naszego programu w BIZNES24: Firma, Giełda, Pieniądze. Bardzo Panu dziękuję za rozmowę.
AA: Dziękuję i życzę w Nowym Roku wszystkiego dobrego przede wszystkim przedsiębiorcom, żeby nikt nie przeszkadzał w naszej działalności gospodarczej.
MD: Bardzo dziękujemy.
Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Kup dostęp online do telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV