MARCIN DOBROWOLSKI BIZNES24: A teraz surowce, bo tu również sporo emocji, zwłaszcza w sprawie surowców energetycznych. Ropa Brent w tej chwili kosztuje 79 dolarów i 76 centów. Tym samym jest najtańsza od lipca. Ropa WTI: 75 dolarów, miedź 8 tys. 100 dolarów za tonę – tu mamy spadek ceny. Srebro i złoto również w dół. Złoto dzieli już 50 dolarów i 34 centy od poziomu 2 tysięcy dolarów za uncję, srebro 22 dolary 51 centów.
Czas na surowcach porozmawiać. Dorota Sierakowska, analityczka biura Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska, jest z nami. Dzień dobry Doroto. Witam w BIZNES24.
DOROTA SIERAKOWSKA, BANK OCHRONY ŚRODOWISKA: Dzień dobry.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
MD: Mamy przecenę, mamy spadek cen ropy. Mimo deklaracji Arabii Saudyjskiej i Rosji o utrzymaniu ograniczeń w wydobyciu tego surowca. Co się dzieje takiego, że cena ropy spada?
DS: Można powiedzieć, że spadki cen ropy naftowej trochę wisiały już nad rynkiem od dłuższego czasu. Przede wszystkim musimy mieć świadomość, że to, co podtrzymywało, czy też tym, co podtrzymywało w ostatnich tygodniach i miesiącach notowania ropy naftowej, były przede wszystkim kwestie polityczne, czyli głównie niepokoje na Bliskim Wschodzie i też obawy o to, że konflikt w Strefie Gazy, konflikt na linii Palestyna-Izrael po prostu rozprzestrzeni się na inne kraje.
Tymczasem na razie wiele wskazuje na to, że mimo ogromu tragedii, która tam się dzieje pod kątem ropy naftowej, ten konflikt faktycznie na rynek nie wpływa, dlatego, że pozostaje on mimo wszystko przynajmniej pod kątem geograficznym w ryzach. I to też oznacza, że nie wpływa istotnie ani na produkcję, ani na eksport ropy naftowej, ponieważ Izrael czy też Palestyna to nie są jacyś istotni gracze na tym rynku.
Natomiast, jeżeli chodzi o inne kwestie związane z Bliskim Wschodem, czyli chociażby tą niedawną kolejną deklarację OPEC o utrzymaniu cięć produkcji ropy naftowej, w tym również deklaracje Arabii Saudyjskiej i Rosji o utrzymaniu tych dodatkowych, jeszcze pogłębionych cięć produkcji oraz eksportu ropy naftowej – tak naprawdę w tej kwestii nie ma żadnego zaskoczenia. Inwestorzy już wcześniej spodziewali się, że taka deklaracja padnie. Zresztą kraje OPEC czy też OPEC+, tego rozszerzonego kartelu sugerowały już wielokrotnie, że te cięcia zostaną utrzymane, co najmniej do końca bieżącego roku.
Więc można powiedzieć, że ta informacja po prostu niewiele wniosła na rynek. I w tym momencie, (tak próbując dotrzeć do sedna tego, co się dzieje w ostatnich dniach) po prostu rynek nie ma już więcej argumentów za tym, żeby te ceny były podtrzymane wysoko. A jeśli nie, no to pojawiają się argumenty sprzedażowe, argumenty po stronie podażowej tego rynku, głównie obawy związane z popytem, no, bo jednak te dane, które ostatnio się pojawiały, czy to w Chinach, czy to w Stanach Zjednoczonych, raczej wspierają stronę podażową.
MD: Będziemy czekać na kolejne dane. Zresztą jutro będziemy komentować – wspólnie z ekonomistą z Szanghaju sprawdzimy, jakie są oczekiwania także z tamtego punktu widzenia, wschodniego, chińskiego punktu widzenia, jeżeli chodzi o ożywienie gospodarcze na świecie. Dla Państwa informacji również: dziś cena gazu na punkcie w Amsterdamie: 45 euro za jedną megawatogodzinę gazu. Mamy spadki ceny gazu, a już listopad się zaczął. To jest gaz w dostawach na grudzień. Trzymając się jednak i wracając do paliw płynnych pochodnych ropy naftowej. Ja wiem, że nie analizujesz ceny paliw na stacjach, ale powiedz mi jak to się dzieje, że cena ropy spada, a u nas ceny rosną na stacji benzynowej? Jaka jest odpowiedź najczęstsza w tym przypadku, prawdziwa Twoim zdaniem?

DS: Moim zdaniem ceny paliw na stacjach w Polsce po prostu się normalizują, dlatego, że one były utrzymywane w ryzach jeszcze do połowy października ze względów politycznych zwyczajnie. Czyli one faktycznie były utrzymywane pod pewną granicą, mimo faktu, że bardziej uzasadnione już tak z czysto ekonomicznego punktu widzenia i bardziej dopasowane do tego, co się działo na globalnym rynku, byłyby wtedy też wzrosty notowań paliw. Więc my teraz mamy tak naprawdę nadrabianie tych wcześniejszych wzrostów, które nie wystąpiły. Można powiedzieć, że one przyszły na nasz rynek z takim pewnym opóźnieniem.
Natomiast oczywiście to też jest tak, że mimo wszystko ta sytuacja w Polsce będzie już w tych kolejnych tygodniach, w kolejnych miesiącach dopasowywała się w coraz większym stopniu do sytuacji na globalnym rynku. No, bo mieliśmy to magiczne zamrożenie cen, ale jego już teraz nie widzimy. Te ceny nieco rosną, ale nie zmienia to faktu, że mimo wszystko te spadki na globalnym rynku na przestrzeni kolejnych tygodni prawdopodobnie również u nas zaczną być widoczne na rynku już przy dystrybutorach.
Więc po prostu mamy tutaj nałożenie kilku czynników. Po pierwsze czynnika lokalnego, który na razie przyćmiewa ten czynnik globalny, ale po drugie też czynnika globalnego, który prędzej czy później nieuchronnie wróci na to pierwsze miejsce i też będzie bardzo istotne.
MD: To spójrzmy na złoto. Cena złota w ostatnich tygodniach również podbiła nasze emocje. Do 2 tysięcy dolarów doszliśmy, nawet przez chwilę sięgnęliśmy tego poziomu 2 tysięcy dolarów. Teraz 1949 dolarów i 66 centów. Z czego wynika to cofnięcie, jeżeli chodzi o cenę tego kruszcu?
DS: Ja bym powiedziała, że nawet z czysto technicznego punktu widzenia takie odreagowanie po dotarciu do 2 tysięcy dolarów za uncję mnie osobiście nie dziwi i myślę, że też niewielu inwestorów dziwi, ale w tym przypadku mamy do czynienia też z odbiciem w górę notowań amerykańskiego dolara, więc tutaj musimy pamiętać, że notowania złota są uzależnione od sytuacji na dolarze i że w tym tygodniu ten dolar faktycznie odbija w górę, co również generuje presję na notowania złota.
Natomiast jeszcze te najciekawsze rzeczy prawdopodobnie są przed nami, cały czas inwestorzy czekają na więcej komunikatów ze strony Rezerwy Federalnej, w tym czekają m.in. na kolejne wypowiedzi Jerome Powella, czyli prezesa Fed, właśnie dotyczące tego, kiedy można by się było spodziewać ewentualnych ruchów stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. W tym momencie założenie jest takie, czy też taki główny scenariusz, który rynek wycenia, jest taki, że podwyżek stóp procentowych w USA już nie będzie, a w połowie przyszłego roku zobaczymy pierwszą obniżkę. Więc jeżeli ta retoryka Powella będzie troszeczkę inna, to może też ruszyć notowaniami złota.
MD: Czy to będą „lamentacje pana Jeremiasza”, przekonamy się o godzinie 15:15, 15 minut po rozpoczęciu konferencji Adama Glapińskiego, swoją drogą. Bardzo dziękuję Ci za rozmowę. Dorota Sierakowska z Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska była naszym gościem w czwartkowy poranek. Dziękuję pięknie.
DS: Dziękuję.
Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Kup dostęp online do telewizji BIZNES24

Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV