MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: Rentowności polskich dziesięcioletnich obligacji skarbowych sięgają sześciu procent. Czy Ministerstwo Finansów będzie miało problem z uplasowaniem długu? Z nami jest Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju. Dzień dobry Panie prezesie.
PAWEŁ BORYS, POLSKI FUNDUSZ ROZWOJU: Dzień dobry.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
MD: Niepokoją Pana rosnące rentowności? I pytanie, czy bardziej te polskie, czy amerykańskie, które też rosną i są na rekordowych od kilkunastu lat poziomach?
PB: No, rzeczywiście ten wzrost rentowności de facto na całej krzywej miał miejsce w ostatnim miesiącu, głównie na skutek tego, że bardzo mocno wzrosły rentowności na rynkach bazowych, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych. Rentowność amerykańskiej obligacji dziesięcioletniej zwiększyła się o 100 punktów bazowych, czyli 1 punkt procentowy, zbliżając się do około 5 procent.
W przypadku polskiej obligacji dziesięcioletniej było to mniej, bo około 60 punktów bazowych. Więc oczywiście raczej nasze obligacje reagują na to, co cały czas dzieje się na światowych rynkach, a tam cały czas mamy bardzo mocne zacieśnienie polityki pieniężnej, znaczący spadek takiej globalnej płynności. Odczuwają to negatywnie rynki akcji, odczuwają to negatywnie rynki obligacji.
MD: Będzie problem z uplasowaniem polskiego długu w przyszłym roku?
PB: Nie. Rząd ma do uplasowania około 170-180 mld obligacji netto. Mówię o potrzebach pożyczkowych netto, powiedzmy te potrzeby brutto- 400 mln to jest mniejszy problem, bo zwykle w ramach różnych sesji, aukcji zamiany nie ma problemu, żeby te obligacje uplasować.
Biorąc pod uwagę, że nasze PKB w przyszłym roku przekroczy 3 biliony 200 mld, dojdzie do około trzech i pół biliona, to te 170-180 mld to jest około 5 PKB. Nie jest to mało.
Natomiast polski rynek finansowy, rynek bankowy jest cały czas bardzo mocno nadpłynny. Nasze obligacje są bardzo mocno niedoważone w portfelach funduszy globalnych i w momencie, kiedy Ministerstwo Finansów też wychodziło na rynki zagraniczne, widać było bardzo duże zainteresowanie nad subskrypcją, więc o to się nie obawiam. Przypominam, że po kryzysie finansowym te deficyty przekraczały 7 procent, te potrzeby były znacznie większe i oczywiście ta sytuacja płynnościowa na rynkach finansowych nie jest dobra, ale jednocześnie Ministerstwo Finansów cały czas ma bufor płynności rzędu 110-120 mld złotych. I to się nie zmienia.
MD: Panie prezesie, pytanie jest takie nieco bliższe portfelom zwykłych Polaków i takie, które zadaje sobie pewnie większość z nas: tankować do pełna przed weekendem?
PB: Nie, absolutnie nie. Ja jestem przeciwny nakręceniu takiej paniki, bo dobrze pamiętamy: brakowało cukru, brakowało węgla, w momencie pandemii czołgi jechały na Warszawę, nie było pieniędzy w bankomatach. Trzeba do tych wypowiedzi podchodzić w sposób bardzo odpowiedzialny. W Polsce absolutnie nie brakuje paliw. Pytanie, czy te ceny wzrosną, jak rozumiem.
To jest tak, że rzeczywiście po obcięciu limitów wydobycia przez Arabię Saudyjską i Rosję tak, dwustronnie, na początku lipca ceny ropy zaczęły zwyżkować- powyżej 90 dolarów za baryłkę w ostatnich miesiącach. Natomiast w ciągu ostatnich dwóch tygodni te kursy się załamały, ponieważ okazało się, że popyt na świecie, te wyniki gospodarcze nie są najlepsze.
Więc ta różnica w tej chwili w cenach paliw względem rynków zagranicznych niewiele różni się od tego, jaką obserwowaliśmy cały czas w 2022 roku, z zastrzeżeniem tego, że mamy bardzo niebezpieczną sytuację na Bliskim Wschodzie, która może w pewnym momencie, przy jakiejś eskalacji tego konfliktu na kraje ościenne, co miejmy nadzieję się nie wydarzy, może powodować zwyżki cen ropy. Jeżeli to się nie wydarzy, to te ceny cały czas powinny podążać za ostatnimi trendami. Ja nie widzę jakiegoś powodu do tego, żeby ta zwyżka miała być istotna.
MD: To zobaczymy po 15. Wielu się tak nie obawia. Zmieniając jeszcze temat, wybiegając w przyszłość niejako: Polski Fundusz Rozwoju prefinansuje inwestycje z Krajowego Planu Odbudowy. Niezależnie od tego, kto po 15 października będzie rządził Polską, my mamy szansę na te pieniądze? Pan wciąż ma nadzieję na nie?
PB: Oczywiście (…) Problem dotyczy ustawy o Sądzie Najwyższym. Ta ustawa, jak wiemy, została przyjęta przez polski parlament, natomiast jest w Trybunale Konstytucyjnym. I ja mam nadzieję, że w najbliższym czasie Trybunał Konstytucyjny zajmie się tą ustawą. Nie wiem, jaki będzie werdykt, ale to przyniesie pewne rozstrzygnięcie, które umożliwi albo modyfikację takiej ustawy, a jeżeli będzie pozytywny, po prostu spełnienie tego kamienia milowego i wypłatę środków. Polska jest gwarantem tego całego mechanizmu, więc jeżeli spełni warunki, oczywiście te środki powinna otrzymać.
MD: I na koniec znów, niezależnie od tego, co będzie po 15 października, chciałby Pan kontynuować swoją misję?
PB: To jest tak, że pełnię misję prezesa Polskiego Funduszu Rozwoju już blisko 8 lat, ale to jest takie miejsce, gdzie ja mam taką filozofię, że pracuję na takiej zasadzie, jakbym miał tu spędzić kolejne 20 lat, ale mam świadomość, że mogę tę funkcję przestać pełnić każdego dnia. Więc my się koncentrujemy na swojej pracy, wdrażamy wszystkie programy, które i zadania, które do nas należą. Więc podchodzimy do tego spokojnie.
MD: Bardzo dziękuję. Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju był naszym gościem. Dziękuję pięknie.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 11.99 zł za miesiąc, 99 zł za roczny dostęp przez stronę
