Autopromocjaspot_img

Data:

UDOSTĘPNIJ

REKORDOWO NISKIE BEZROBOCIE I OPTYMIZM NA RYNKU PRACY (ROZMOWA)

Powiązane artykuły:

NATALIA GORZELNIK, BIZNES24: Porozmawiam teraz z moim i Państwa gościem, którym jest prof. Elżbieta Mączyńska, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego i SGH. Dzień dobry.

ELZBIETA MĄCZYŃSKA, POLSKIE TOWARZYSTWO EKONOMICZNE, SGH: Jestem. (…)


TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ

NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24


NG: (…) Pani profesor. Przejdźmy już do danych zaprezentowanych przez GUS. Przypomnijmy: stopa bezrobocia w czerwcu wyniosła równe 5%. No, ale te dane dotyczą liczby osób zarejestrowanych w urzędach pracy. I z jednej strony niski wskaźnik cieszy z drugiej pytanie, na ile te dane są reprezentatywne dla całego rynku pracy?

EM: No to są dane gusowskie. To nie oznacza, że nie ma ludzi, którzy nie mają pracy a chcieliby pracować, a się nie rejestrują, bo to są dane dotyczące liczby osób zarejestrowanych, to jest około nieco ponad 700 tysięcy osób, które rejestrują się i szukają pracy. Ale to jest generalnie bardzo dobra wiadomość, dlatego, że nie ma ważniejszego dziś czynnika dla ludzi niż możliwość pracy, kiedy tej pracy szukają. Jest taki wskaźnik w ekonomii nazywa się wskaźnikiem Okuna od nazwiska twórcy tego wskaźnika. Albo inaczej wskaźnik ubóstwa albo nędzy. To jest wskaźnik sumujący wskaźnik inflacji i wskaźnik bezrobocia.

CZYTAJ TEŻ: MAMY NAJNIŻSZE BEZROBOCIE OD 33 LAT

I my mamy w tej chwili taką sytuację, która jest bardzo pozytywna, bo spada bezrobocie, a równocześnie spada inflacja, co oznacza, że ten wskaźnik Okuna jest coraz niższy, a to oznacza poprawę. Jeżeli dzisiaj zajrzymy do Eurobarometru i do badań, które dzisiaj są prezentowane w sieci na temat nastrojów Polaków, to się okazuje, że nastroje Polaków są lepsze niż w Europie. I to nie jest przypadek, bo nic tak nie pogarsza nastrojów ludzi, jak to, że nie mogą znaleźć pracy, bo jak nie mają pracy, to nie mają dochodów, nie mają, za co kupować.

A generalnie bezrobocie, bądź niemożliwość pracy powoduje różnego rodzaju problemy, nieszczęścia, patologie, napięcia w rodzinie i tak dalej. Więc to jest bardzo dobry wskaźnik, ale to nie znaczy, że taka dobra sytuacja będzie miała charakter trwały. Dobre wskaźniki są niebezpieczne, bo one usypiają. Bo usypiają, a sukces oślepia. Więc trzeba mieć się na baczności, zwłaszcza wobec sytuacji takiej, jaką mamy, czyli dokonującej się rewolucji cyfrowej z wciąż jeszcze nierozpoznanym do końca potencjałem sztucznej inteligencji, czyli wciąż rosnącymi możliwościami zastępowania pracy ludzkiej przez pracę robotów. I to będzie na pewno proces, który będzie zmieniał sytuację na rynku pracy. I najważniejszą kwestią jest przystosowanie ludzi do tych nowych wymagań, nowych warunków, co nie jest proste. No już są pewne sygnały ze strony pracodawców, że w dużej części zmniejszają się oferty, zmniejsza się rozmiary poszukiwań nowych pracowników.

NG: Pani profesor, pozwolę sobie wtrącić: a to nie będzie też tak, że te procesy jednak się jakoś ze sobą zrównoważą, to znaczy ta automatyzacja, ten wpływ sztucznej inteligencji na rynek pracy jakoś pokryje się z tym, że jednak ten nasz rynek pracy coraz bardziej się kurczy, jeżeli chodzi o dostępne osoby do pracy z powodu po prostu starzenia się społeczeństwa. Bo nawet w tych danych gusowskich widać, że jest ponad 110 000 wyrejestrowanych trochę ponad połowa faktycznie znalazła pracę, ale druga część, spora to osoby, które po prostu przeszły na emeryturę.

REKORDOWO NISKIE BEZROBOCIE I OPTYMIZM NA RYNKU PRACY (ROZMOWA)
źródło: BIZNES24

EM: No tak, mamy fatalną sytuację demograficzną. Znaczy ubywa ludzi w wieku produkcyjnym, przybywa seniorów, wydłuża się życie ludzkie i to jest bardzo dobre. Ale równocześnie to pokazuje, że te napięcia na rynku pracy mogą występować i to różnego rodzaju. W tej chwili pracodawcy, chociaż w większości nie zwiększają swojej oferty nowego zatrudnienia, to jednak sygnalizują – mniej więcej 80% pracodawców sygnalizuje, że ma kłopoty ze znalezieniem pracowników o należytych kwalifikacjach. Więc nie chodzi o pracowników w ogóle, tylko pracowników o określonych kwalifikacjach.

I tutaj ta sytuacja demograficzna, zmniejszająca się liczba osób w wieku produkcyjnym może jeszcze bardziej te napięcia zwiększać. Natomiast czy ta zmniejszająca się liczba oferowanych zasobów pracy na rynku zostanie zrównoważona przez robotyzację, to jeszcze tego nie wiemy. To jest dość wątpliwe, bo my, jako kraj jesteśmy niestety ciągle jeszcze w ogonie robotyzacji. W ogóle Europa ma gorsze wskaźniki niż np. Azja, Singapur i inne kraje azjatyckie pod tym względem.

A my w Europie sytuujemy się na jakichś końcowych pozycjach w ogonie. I w związku z tym ten proces nasycenia gospodarki robotami jest wciąż niezadowalający. Tutaj dobra wiadomość jest taka, że wskutek niskiego bezrobocia wszystko wskazuje, że ten trend na wzrost płac nominalnych i ostatnio płac realnych, będzie się dłużej utrzymywał, w miarę jak będzie spadało bezrobocie, a przynajmniej jak będzie się utrzymywało na takim poziomie niskim jak obecnie. Właściwie ten obecny poziom oznacza, że nie ma bezrobocia w skali ogólnej, co nie znaczy, że nie ma bezrobocia w niektórych grupach społecznych i w niektórych regionach. Pod tym względem niestety, jako kraj jesteśmy bardzo nierówni. Mamy obszary o dużej wielkości bezrobocia i obszary takie, jak Warszawa i inne wielkie miasta, duże miasta, gdzie brakuje rąk do pracy.

NG: A odnosząc się jeszcze do tego poruszonego przez Panią profesor wątku dotyczącego automatyzacji cyfryzacji i sztucznej inteligencji, która wkracza na rynek pracy i tak jak Pani profesor wspomniała, co prawda my jesteśmy cały czas jednak w tym ogonku, jeżeli chodzi o rozwój tych nowych technologii, to jednak tej rewolucji zatrzymać się już nie da. Więc pytanie, czego teraz uczyć naszych dzieci? Kiedyś obowiązkowy był angielski, później była moda na programowanie. Jakie kompetencje w przyszłości są niezbędne, żeby kolejne pokolenie na tym już zupełnie zmienionym rynku pracy odnalazło?

EM: To jest jedno z najważniejszych pytań. I jest to pytanie, które ma charakter otwarty, bo dokładnie nie wiemy, bo ta tajemnicza czwarta rewolucja przemysłowa, która przynosi ten właśnie tak ogromny potencjał sztucznej inteligencji – jeszcze ciągle my jesteśmy nowicjuszami – wszyscy jesteśmy nowicjuszami, o czym piszą badacze. Ciągle nas zaskakują nowe rozwiązania, do których nie jesteśmy przygotowani, więc nie da się w szkołach wszystkich typów wyuczyć tak absolwentów, żeby byli natychmiast przygotowani do pełnienia różnych funkcji w praktyce. To musi być umiejętne połączenie tego, co mamy, tego, co jest możliwe na poziomie szkolnictwa – wszystkich szczebli szkolnictwa z doświadczeniami przedsiębiorstw.

I chyba najważniejsze w procesie edukacji jest to, żeby przejść obok takiej nastawionej na nasycenie mózgów uczniów faktami. (…) By były one są czymś, co jest potrzebne, ale przede wszystkim umiejętności radzenia sobie w zmiennej, niepewnej sytuacji i umiejętności przystosowywania się do nowych warunków. Czyli takiego nauczania, które spowoduje, że ja jestem tak wykształcona, jak się pojawia jakieś nowe narzędzie technologiczne, ja mam tak podstawy ukształtowane edukacyjne, że się łatwo do tego nowego narzędzia technologicznego przystosowuję. A to jest łatwo powiedzieć…

NG: Pani profesor, kończy się czas i na szczęście udało nam się tę rozmowę odbyć bez aż tak dużych zakłóceń. Serdecznie dziękuję za spotkanie. Pani profesor Elżbieta Mączyńska, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego z SHG była moim i Państwa gościem.

EM: Dziękuję.

Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!

Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

REKORDOWO NISKIE BEZROBOCIE I OPTYMIZM NA RYNKU PRACY (ROZMOWA)

Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24

Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)

Sprawdź na BIZNES24.TV