ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Naszym gościem jest Tomasz Kulik, członek zarządu i szef finansów, CFO PZU. Witam bardzo serdecznie.
TOMASZK KULIK, PZU: Bardzo serdecznie witam.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
RM: To chyba musi być przyjemnie być po konferencji prasowej, na której ogłasza się rekordowy zysk netto w historii firmy.
TK: Na pewno jest element satysfakcji. To bez dwóch zdań, zwłaszcza, że 2023 rok był trudnym rokiem dla rynku ubezpieczeń. Tym bardziej cieszą te wyniki, które realizowaliśmy. Więc tak – to jest satysfakcja.
RM: A na czym te trudności polegały? W sensie, dlaczego to był trudny rok?
TK: To był trudny rok, dlatego, że zmagaliśmy się z wyzwaniami w ramach produktów komunikacyjnych, które szczególnie pod koniec zeszłego roku już wprost pokazały, że są nierentowne. Więc zważywszy na to, że produkty komunikacyjne (OC/AC) stanowią znaczną część rynku majątkowego, ponad 60% tego rynku. Jeżeli w tych produktach nie ma rentowności to mówimy o sprzedaży, ale mówimy o braku wyników.
I w taką sytuację weszliśmy w drugiej połowie zeszłego roku. Z taką sytuacją zmagaliśmy się w trzecim/czwartym kwartale i będziemy jeszcze na pewno przez kilka kwartałów. Bo żeby tą sytuację odwrócić, potrzebne są dość zdecydowane decyzje natury cenowej.
RM: Czyli musicie podnieść cenę, bo rozumiem, że sprzedane ubezpieczenia są sprzedane w czasach nie tak dawnych, kiedy naprawy i części były wyraźnie tańsze niż są w tej chwili? To dobrze sobie to wyobrażam?
TK: Tak. Tak, żeby zobrazować. Jeżeli chodzi o to, co się wydarzyło po roku 2019. Ja mówię, o 2019 dlatego, że w 2020 rozpoczęła się pandemia i ona na trwałe zmieniła to, w jaki sposób się zachowujemy. Pracujemy w stylu mieszanym, niektórzy pracują w stylu zdalnym, trochę mniej podróżujemy. W związku z tym natężenie ruchu na ulicach jest dużo niższe. Mało tego, mamy dużo bezpieczniejszą infrastrukturę, a w związku z tym częstość zdarzeń, częstość szkód, częstość kolizji jest dużo mniejsza.
Dzisiaj w porównaniu do tego okresu referencyjnego 2019 roku o mniej więcej 25 do 30 procent niższa.
RM: Ale to działa na Waszą korzyść?
TK: Wszystko byłoby dobrze, gdyby inne parametry pozostały niezmienne. My w tym czasie, biorąc pod uwagę właśnie te bardzo skokowe spadki częstości, część tego efektu oddaliśmy klientom w cenie. W związku z tym mieliśmy do czynienia z następującą sytuacją, która rzadko kiedy występuje, a tym bardziej rzadko występuje w innych segmentach niż segment ubezpieczeniowy, w którym mieliśmy wzrosty po stronie cen. Mieliśmy wzrosty kosztów. Koszty dystrybucji i koszty administracyjne, koszty osobowe. One rosły. Rosły koszty szkód. Dokładnie tak było, bo średnio szkoda, była coraz droższa.
Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, jak na przestrzeni ostatnich dwóch lat wzrosła wartość przedmiotu ubezpieczenia, czyli samochodu. A jeżeli ona wzrosła, to my musimy naprawić ten droższy samochód. A część oddaliśmy. Część tego zysku, który się wytworzył, oddaliśmy w cenie. I teraz w tym samym czasie koszty szkód wzrosły o 35, czasami więcej procent co spowodowało, że dzisiaj mówimy o segmencie rynku, który jest kompletnie nierentowny. I stąd te wyzwania.
RM: Mieliśmy rozmawiać przede wszystkim o wynikach finansowych, ale tak wyszło, że rozmawiamy o zapowiedzi podwyżki OC, a być może i AC. O ile procent?
TK: Ja nie wiem, jak wygląda sytuacja naszych konkurentów, każdego z osobna, bo doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że mali gracze podnosili już dość istotnie ceny w zeszłym roku, bo nie byli w stanie tego wytrzymać. Proszę zwrócić uwagę, że przy rynku zamykającym się stratą w trzecim i czwartym kwartale PZU nie pokazało wyników na czerwono.
W związku z tym my jesteśmy w stanie ze względu na skalę, ze względu na niższy udział kosztów w rachunku, nie tylko oferować atrakcyjniejsze składki, ale nie podnosić ich tak szybko w kontekście tego, co się dzieje właśnie z ceną i kosztami.
RM: Ale rozumiem, że jakaś podwyżka jest w kartach, a może już nawet leży na stole. To tak z grubsza? O połowę drożej niż płaciliśmy? 25%?
TK: Nie, nie. Ja nie dam się sprowokować i powiedzieć tego, jak wygląda nasza strategia cenowa w tym zakresie, bo to jest też element przewagi konkurencyjnej. Jeżeli jesteśmy w stanie szybko podejmować decyzje cenowe i wyprzedzać dzięki temu konkurencję, to dzięki temu jesteśmy w stanie wpływać na to, jak wyglądają przepływy klientów między towarzystwami. W związku z tym absolutnie na to pytanie w ten sposób nie mogę odpowiedzieć z tych względów. Natomiast myślę, że w tym roku będziemy musieli zderzyć się z podwyżkami dwucyfrowymi, natomiast nie sądzę, żeby one musiały być tak wysokie, jak były w roku 2015 czy 2016. Ja przypomnę, że wtedy te podwyżki sięgały 35-40%. To nie jest jeszcze ten moment.
RM: Mamy jakieś widełki, które potrafimy sobie wyobrazić. 5 mld 770 mln – to jest zysk (zysk za 2023 rok), część pójdzie na dywidendę. Jaka? I co zrobicie z resztą pieniędzy, tymi, które zostaną w kasie firmy?
TK: Myślę, że na to pytanie trzeba odpowiedzieć razem z pierwszym podejściem do nowej strategii. I dlaczego taka odpowiedź? Dlatego, że nikt, kto zasiądzie za sterami PZU a wszyscy wiemy, że jesteśmy w chwili obecnej w procesie zmiany, nie chciałby być zakładnikiem za wcześnie podjętej decyzji dotyczącej dystrybucji zysków w formie dywidendy, bo być może ten zarząd będzie miał pomysł, żeby budować wartość poprzez przejęcie np. na rynkach zagranicznych. I wtedy być może za wcześnie podjęte decyzje albo za wysokie dywidendy mogłyby uniemożliwić realizację takiej strategii.
Dzisiaj jeszcze trochę za wcześnie, żeby o niej mówić, bo tak jak powiedziałem, jesteśmy w procesie zmiany. Natomiast ciężko mówić o dywidendzie w próżni. Możemy powiedzieć, że jest dość duży potencjał dywidendowy. To na pewno. Jest dość duża przestrzeń rysowana zarówno siłą kapitałową, jak i wynikiem, który na poziomie skonsolidowanym był taki, jaki był pan redaktor przed chwilą powiedział na poziomie jednostkowym, a spółka PZU s.a. solo jest tym płatnikiem dywidendy z wyniku skonsolidowanego.
Tam też ponad dwukrotnie w zeszłym roku realizowaliśmy wyniki w stosunku do roku poprzedniego, więc ten potencjał jest. I teraz pytanie jak go najlepiej wykorzystać? My zdajemy sobie sprawę z tego, że PZU było, jest i najprawdopodobniej pozostanie spółką dywidendową i tego nic nie zmieni, a w związku z tym my musimy kontynuować tę strategię kapitałowo-dywidendową, która jest w naszej strategii i jesteśmy doskonale tego świadomi.
RM: Ze strategii by wyniknęło, że ile procent?
TK: Strategia mówi tyle: Nie mniej niż 50. I tutaj łatwo sobie policzyć, ile to jest. Nie więcej, niż 80%. To też łatwo policzyć ile to jest. Ze względu na to, że te pozostałe 20 powinno zostać w grupie i wspierać rozwój organiczny. A każdy rozwój, każde budowanie większej skali oznacza wyższą kapitałochłonność.
RM: Zarysowaliśmy znowu widełki. To jeszcze Panie Prezesie ten wynik na poziomie PZU s.a. netto, to jest ile?
TK: 4 miliardy.
RM: 4 miliardy złotych. No i wszystko jasne na tyle, na ile dzisiaj możemy to powiedzieć. Bardzo serdecznie dziękujemy za rozmowę. Tomasz Kulik, członek zarządu i szef finansów CFO, PZU s.a. był naszym gościem. Dziękuję serdecznie.
TK: Bardzo serdecznie dziękuję.
Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Kup dostęp online do telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV