NATALIA GORZELNIK, BIZNES24: Moim i Państwa gościem jest teraz dr Kamil Lipiński, starszy analityk z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Dzień dobry.
KAMIL LIPIŃSKI, STARSZY ANALITYK Z POLSKIEGO INSTYTUTU EKONOMICZNEGO: Dzień dobry.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
NG: Prace nad unijnym pakietem dotyczącym kryzysu energetycznego trwają. Co już teraz wiemy na pewno? Których z tych zapowiedzi się spodziewać? Które z nich możemy traktować jako pewnik?
KL: Diabeł tkwi w szczegółach. Negocjacje trwające w wakacje dotyczące oszczędności gazowych wskazały pewne rozbieżności pomiędzy państwami europejskimi, które reprodukują się w energii elektrycznej. Należy się spodziewać, że podobnie jak w przypadku gazu, obszarem spornym może być po pierwsze sama kwota, która będzie redukowana. W pierwotnej wersji dokumentu, zarówno dla gazu, który już jest ustalony i tak prądu był to pięcioletni okres referencyjny, w który wchodziła pandemia. Więc olbrzymie znaczenie miało w jaki sposób to państwa poszczególne były dotknięte pandemią. W rezultacie dla gazu przyjęto rozwiązanie pośrednie. Nawet jeżeli 2021 roku była znacznie większa konsumpcja niż w okresie referencyjnym – wtedy był 2021 r. Podobnie się należy spodziewać tych zmian we wtorkowej wersji, tego dokumentu, bo myślę, że tutaj był duży spór. Kolejną opcją jest oczywiście cena. I ponieważ mamy dwa poziomy oszczędzania, po pierwsze: 10 lat oszczędzania miesiąc do miesiąca, poza szczytami również – i dodatkowe 5% w 15 procentach godzin wskazanych przez państwa, poszczególne państwa członkowskie najwyższych cen, które zostaną określone jako szczytowe. I w tych okresach – szczytowych redukcja ma wynieść dodatkowe 5 proc. Mamy 15 proc. w szczycie i 10 procent w ogóle. Są to bardzo ambitne cele. Na pewno będzie to element finansowania działalności po odpowiedzi popytowej, np. ze strony przedsiębiorców, na pewno będzie obszarem kontrowersji, ale też szukania kompromisu pomiędzy poszczególnymi państwami członkowskimi.
NG: Mówi Pan o przedsiębiorcach. A czy mamy pewność, że to właśnie ich będą dotyczyły te plany oszczędzania? Czy może się okazać tak, że również dla gospodarstw domowych zostaną wprowadzone jakieś zalecenia w tym zakresie?
KL: Sam dokument mówi o oszczędzaniu na poziomie państw członkowskich. Natomiast nie należy wykluczać, że państwa członkowskie, będą wspierać oszczędności na każdym poziomie. Natomiast jednym z pięciu filarów, o którym wspominała Ursula von der Leyen jest to, żeby najsłabsi aktorzy na rynku ropy, na rynku energii elektrycznej nie byli dotknięci zwyżkami, wysokimi cenami i żeby w ich stronę były przekierowane transfery. Dlatego należy się spodziewać, że tak zwani odbiorcy chronieni – przede wszystkim gospodarstwa domowe; dokument mówi też o 80% najbardziej potrzebujących małych i średnich przedsiębiorstw, będzie korzystało z pakietów pomocowych tak, żeby zrównoważyć. Więc myślę, że ten rodzaj konsumentów będzie przede wszystkim wspierany. Natomiast rzeczywiście największe oszczędzanie będzie poszukiwane na pewno w wielkim przemyśle.
NG: No i właśnie. Jak właściwie ma wyglądać to zapowiadane przez Kadri Simson wyłączanie elektrowni gazowych w Europie? Czy mamy to traktować jako dosłowne ich wyłączanie, jako wstrzymywanie ich produkcji? I czy nie spowoduje to tego, że w jakichś regionach mogą pojawić się braki, jeżeli chodzi o elektryczność?
KL: Jest to pewien skrót myślowy dość złożonego systemu, tak zwanego Merit-Order. Żeby określić które elektrownie będą dostarczać prąd spośród tych, którą mogą, porządkuje się w zależności od kosztów wytwarzania energii od najtańszej do najdroższej. W momencie kiedy ta skumulowana suma jest równa popytowi w danym momencie prognozowanej konsumpcji energii elektrycznej, następuje odcięcie i mamy cenę. Więc cenę wyznacza najdroższy uczestnik rynku, który mimo wszystko się dostanie. Czyli prezes Izby Energetyki Przemysłowej i Odbiorców Energii. „Gazówki”, zazwyczaj były. Jaki był z tym problem? Problem był taki, że tańsze, na przykład odnawialne źródła energii, węgiel brunatny, miały bardzo duże zyski, które nie trafiały do konsumentów. Idea, która stoi za zmianami jest taka, żeby wprowadzić pewien pułap. Nie dla wszystkich uczestników rynku, bo pułap około 200 euro na megawatogodzinę, (choć to pewnie będzie dyskutowane) przychodów maksymalnych. Czyli to będzie maksymalna cena, jaką będą mogły zażądać te firmy, które upraszczając nie korzystają ani z węgla kamiennego, ani nie korzystają z gazu. I żeby ich zyski nie były za duże. Jest to efekt analizy doświadczeń choćby Wielkiej Brytanii z lat 90 tych, która próbowała regulować w takich sytuacjach sprawę podatkiem od zysków nadzwyczajnych. Ale trwało to długo, później skończyło się długoletnimi procesami sądowymi i nie było do końca skuteczne. Więc to jest metoda wejścia od razu w system cenowy, bez wywracania tego rynku energii, które mamy. Najprawdopodobniej należy się spodziewać, że część elektrowni gazowych zostanie na rynku. Dlatego, że bez nich po prostu te ceny są dlatego wysokie, bo elektrownie gazowe muszą i są potrzebne na rynku bo inaczej byśmy musieli po prostu odcinać część odbiorców. Myślę, że odcinania odbiorców z tego powodu nie będzie. Bo w sensie „gazówki” zostaną, ale będą mieć mniejszy wpływ na sytuację cenową na rynku energii.
NG: Kadri Simson powiedziała również, że te propozycje, które cały czas są jeszcze procesowane, w ostatecznej wersji mają być przedstawione w przyszłym tygodniu, bodajże we wtorek. A co jeszcze ciekawsze – wdrożone do końca września. Czy to jest realne?
KL: Myślę, że jest konieczne… Albo przynajmniej bardzo potrzebne. Dotychczasowe doświadczenia analityków obserwujących współpracę państw unijnych w sektorze energetycznym wskazują, że to jest realne. Znaczy takie radykalne… powiedzmy sobie szczerze: chodzi o przede wszystkim najbliższy sezon zimowy. O uniknięcie dramatycznych sytuacji związanych po prostu z niewydolnością systemu. Dlatego też należy się spodziewać, że będzie olbrzymia wola wielu państw, żeby ten kompromis wypracować. Choć będzie to trudne, co pokazały i co pokazują przede wszystkim te rozmowy, które dotyczą konkretnych cen i konkretnych pieniędzy.
NG: Została nam minuta, więc bardzo szybko chciałam podpytać jeszcze: Jak Pan ocenia tę polską propozycję dotyczącą wprowadzenia stałej ceny uprawnień ETS w wysokości 32 euro na okres 2 lat? To by coś zmieniło? Albo ile by zmieniło?
KL: Analiza doświadczeń poszczególnych państw pokazuje, że zarówno Hiszpania, jak i Grecja, jak i Polska proponują te warianty, które są dla nich najbardziej korzystne. Możliwość realizacji tego wariantu będzie wprost związana z siłą i pozycją przetargową Polski w tych negocjacjach. Wydaje mi się, że będzie to bardzo trudne. Dlatego, że system ETS po prostu ma realizować ceny związane z klimatem, a jest olbrzymia presja, żeby rzeczywiście te cele mimo tego kryzysu zostały utrzymane. W związku z tym należy się spodziewać, że przede wszystkim będzie próba opłat na rosyjski gaz.(…)
NG: Dr Kamil Lipiński, dziękuję bardzo.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV