NATALIA GORZELNIK, BIZNES24: Teraz czas na dłuższą rozmowę. Jak podał Główny Urząd Statystyczny, w październiku tego roku inflacja sięgnęła 17,9 procent w ujęciu rocznym. To dużo. Po raz pierwszy jednak mniej niż zakładał konsensus ekonomistów. Przypomnę: 18 procent. Kluczowe znaczenie dla ustalenia dalszych działań w zakresie polityki pieniężnej będzie miała jednak projekcja inflacji. Tę mieliśmy poznać dziś. Jednak jak powiedziała wiceprezes NBP Marta Kightley: poznamy ją po najbliższym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej, która odbędzie się, przypomnijmy: 9 listopada. O tym porozmawiamy z moim i Państwa gościem, którym jest prof. Andrzej Sławiński z Katedry Ekonomii Ilościowej Szkoły Głównej Handlowej. Dzień dobry, Panie profesorze.
ANRDZEJ SŁAWIŃSKI, SGH: Dzień dobry pani.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
NG: To może zacznijmy, Panie profesorze od tego, skąd to przesunięcie terminu prezentacji projekcji? Przecież listopadowa decyzja RPP miała być właśnie uzależniona głównie od tych danych. Co może stać za tym przesunięciem? Brak jakichś istotnych informacji, które są potrzebne do stworzenia takiego dokumentu?
AS: Od dawna nie pracuję w narodowym Banku, więc nie znam przyczyn tego przesunięcia.
NG: A proszę, powiedzmy może jak dokładnie powstaje projekcja inflacji? Czym właściwie jest? Czym ona jest i dlaczego jest taka ważna?
AS: A to, z przyjemnością Pani to powiem. Otóż rada, w której byłem była pierwszą, która prosiła o to, żeby przed naszymi siedzeniami była przygotowywana projekcja i ona była przedmiotem dyskusji w czasie naszych posiedzeń. Chodziło głównie o to, żeby wszyscy koledzy z rady odnosili się do całości sytuacji w gospodarce, bo ta projekcja przygotowywana w Narodowym Banku Polskim to jest model strukturalny. Na samym początku miałem troszkę ponad 100 równań, dzisiaj mam prawie 300. Tam jest 400 zmiennych. I w tych równaniach jest zaszyte wszystko co wiemy o tym, jak funkcjonuje nasza gospodarka. Więc dzięki tym modelom mamy całościowy obraz funkcjonowania gospodarki, który pomaga przygotowywać albo projekcje, albo prognozy, albo pomaga przeprowadzać symulację wrażliwości gospodarki na różne bodźce. Czym się różnią prognozy od projekcji? Projekcja to jest taka prognoza, która zakłada, że stopy procentowe nie zostaną zmienione i wtedy Rada Polityki Pieniężnej może zobaczyć, co się będzie prawdopodobnie działo z gospodarką, jeśli nie nastąpi zmiana stóp procentowych, a prognoza np. może pokazywać wzrost inflacji. Pani pytała o te nieścisłości…
NG: O te czynniki, co tam jest brane pod uwagę?
AS: Pojęcia nie mam jakie są przyczyny tego, że to zostało przesunięte. No ale oczywiście tym młodym ludziom, którzy przygotowują projekcje nie jest łatwo, bo tam duży segment to jest polityka fiskalna, więc nie wiem jak sobie z tym poradzą w sytuacji, że rzeczywisty deficyt budżetowy jest trzy razy większy od tego, który się oficjalnie podaje; też w projekcji bierze się pod uwagę transfery pieniędzy unijnych. One przez szereg lat do Polski płynęły. Co mają analitycy zrobić w sytuacji, kiedy występuje tutaj duża niepewność? Nie chcę się stawiać w ich sytuacji… Ale w ogóle projekcja to jest bardzo, bardzo taki pożyteczny instrument analityczny. Tam mamy prognozy co się będzie działo ze wzrostem dochodu narodowego, z konsumpcją indywidualną, z konsumpcją zbiorową, inwestycje. Oczywiście mamy tam szacowany potencjalny wzrost PKB, czyli takie tempo wzrostu PKB, przy którym gospodarka utrzyma się na ścieżce równowagi. No i oczywiście wylicza się tzw. lukę popytową, czyli to, czy popyt w gospodarce jest na poziomie niższym czy wyższym od tego, który byłby zgodny z poruszaniem się gospodarki po ścieżce zrównoważonego wzrostu. No, mamy oczywiście analizy procesów demograficznych, rynek pracy jest bardzo ważny, bo tak teraz, jak słuchamy o tym o czym dyskutuje się w Rezerwie Federalnej – no to to tam Fed czeka, aż tempo wzrostu płac zejdzie do poziomu, który będzie zgodny z możliwością osiągnięcia celu inflacyjnego przez przez Rezerwę Federalną. W każdym kraju jest to samo. Jeśli w Polsce przyjmiemy, że tempo wzrostu wydajności to jest 3%, dodajmy do tego cel inflacyjny: 2,5 – to takie tempo wzrostu płac, które nie przyczynia się do wzrostu inflacji – to jest 6 procent. A mamy troszkę wyższe. No i oczywiście jest duży segment zagraniczny. Mamy w tym modelu równania opisujące eksport, import, cały bilans płatniczy, no i właśnie…
NG: A jak ten model, Panie profesorze, jest wrażliwy na te wyjątkowe czasy, w których teraz jesteśmy, gdzie tak naprawdę różne sytuacje geopolityczne mogą doprowadzać nagle, punktowo do absolutnie potężnych zmian, jeżeli chodzi o tą globalną gospodarkę?
AS: To jest bardzo dobre pytanie, ale ja przypuszczam, że większość widzów Państwa stacji to są osoby inwestujące na rynkach finansowych. Więc tutaj z tą trafnością prognoz to jest też tak analogicznie jak z mierzeniem potencjalnych strat. Bo mamy system VaR – Value at Risk, taki klasyczny, który powstał jeszcze w połowie lat 90-tych i on bardzo dobrze mierzy potencjalne straty. Mówi nam, czy potencjalne straty banku w ciągu tygodnia czy miesiąca nie będą większe niż… Świetnie się sprawdza w normalnej sytuacji, kiedy zmienność na przykład cen na rynku kapitałowym wynika z normalnej zmienności w gospodarce, ze zmienności na samych rynkach finansowych. No i wtedy nam się świetnie sprawdza. Ale jeżeli coś się dzieje na rynkach finansowych nietypowego, no to wtedy okazuje się, że zmienność cen jest inna niż oczekiwana i te potencjalne straty mogą się okazać inne. W przypadku prognozowania makroekonomicznego – no właśnie sytuacja jest taka sama. To model strukturalny ma wszyte to, że gospodarka wraca do stanu równowagi. Więc jeżeli dzieją się w gospodarce krajowej czy w gospodarce światowej nietypowe rzeczy, takie szeregi zaburzeń, jakie teraz mamy, to oczywiście jest łatwiej o to, że prognozy z modelu mogą się różnić od późniejszego biegu zdarzeń. Ten model, o którym mówimy, świetnie po prostu prognozował inflację, tempo wzrostu PKB, ale jak zdarzył się nieoczekiwanie, (nawet królowa brytyjska, jak pani pamięta spytała, czemu nikt nie przewidział wybuchu globalnego kryzysu finansowego) no to jak łatwo się domyśleć – bieg zdarzeń w gospodarkach różnych krajów, w naszej też, no bo jesteśmy tylko częścią gospodarki rynkowej był inny niż wcześniej prognozowany. Tutaj nie ma cudów. Jeżeli zdarzają się rzeczy nieoczekiwane i one mają dużą skalę, to trudno oczekiwać od prognoz, że będą jakoś zabójczo trafne.
NG: Dziękuję pięknie za rozmowę. Prof. Andrzej Sławiński, Katedra Ekonomii Ilościowej, Szkoła Główna Handlowa. Były członek Rady Polityki Pieniężnej. Dziękuję.
AS: Bardzo dziękuję za Pani dobre pytania. Dziękuję bardzo. Do widzenia.
NG: Do widzenia.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV