ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Połączymy się z prof. Marią Drozdowicz-Bieć – twórczynią Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych. Witam bardzo serdecznie.
MARIA DROZDOWICZ-BIEĆ, BIURO INWESTYCJI I CYKLI EKONOMICZNYCH (BIEC): Dzień dobry, witam.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
RM: Pani profesor, tak się przypadkowo, być może złożyło, że Instytut też dzisiaj opublikował swój wskaźnik przyszłej inflacji; pokazał ten wskaźnik wzrost o półtora punktu. Czy to znaczy, że spodziewają się Państwo, że inflacja nadal będzie rosnąć?
MD-B: Tak, spodziewamy się, że będzie rosła i to przynajmniej do końca pierwszego kwartału przyszłego roku. Obawiam się, że te rozwiązania, które rząd proponuje- to one tylko utrwalą oczekiwania inflacyjne. One po prostu przeniosą się w czasie i będą jeszcze przez pierwsze pół roku bardzo silnie oddziaływały. A te oczekiwania później przekładają się na faktyczny wzrost cen. Poza tym to, co niepokoi jeszcze z takich światowych czynników, to wzrost cen żywności na światowych rynkach. I to z całą pewnością przełoży się również na wzrost cen krajowych. Także obawiam się, że pierwszy kwartał to będzie ciągle jeszcze wzrost inflacji.
RM: Pytanie, czy w drugim kwartale może być inaczej? Europejski Bank Centralny wciąż zakłada, że to wszystko samo minie. To jest jedno z podejść banków centralnych. Nasz bank centralny podnosi stopy a rząd mówi, że to wszystko kwestia energii, cen pozwoleń na emisję CO2… i jak się tak popatrzy na świecie, to tam np. w Azji z tą inflacją jest zdecydowanie lepiej, niż w krajach rozwiniętych: takich jak właśnie państwa europejskie, w tym Polska, czy Stany Zjednoczone. Jak pani sądzi? Jakie czynniki właściwie będą kształtowały dalej w tej sytuacji? Czy my mamy w ogóle szansę mieć nad tym kontrolę?
MD-B: Mamy szansę mieć nad tym kontrolę, jeżeli nie będziemy stymulować popytu. Natomiast wszelkie programy mające stłamsić inflację – gdzie w założeniu wypłaca się pieniądze do ręki, jak to mówimy. Czyli to są takie rekompensaty z tytułu wzrostu cen. One po prostu stymulują w dalszym ciągu popyt. Dopóki ten popyt rośnie albo przynajmniej nie spada to pojawia się w gospodarce presja inflacyjna. Także ten pakiet antyinflacyjny wcale nie jest antyinflacyjny.
CZYTAJ TEŻ: CYPR PŁAKAŁ, KIEDY SEJM UCHWALAŁ? SPÓŁKA HOLDINGOWA WRESZCIE W POLSCE (ROZMOWA Z DORADCĄ PODATKOWYM)
RM: No dobrze. A co z rynkiem pracy? Bo przedsiębiorcy… dzisiaj nawet z dwoma przedsiębiorcami rozmawiałem o usługach, które mieli wykonać – obaj mi powiedzieli: „panie Romanie, za żadne pieniądze nie da się już znaleźć nikogo do pracy.”
MD-B: Tak, jeśli chodzi o rynek pracy mamy mało komfortową sytuację. Dlatego, że już przedsiębiorcy sygnalizują, że brakuje w ogóle pracowników – to mniej więcej co trzeci przedsiębiorca mówi, że w ogóle trudno znaleźć pracowników a co drugi mówi, że trudno jest znaleźć fachowców. Czyli ludzi o odpowiednich kwalifikacjach. To oczywiście zwiększa presję płacową tych, którzy poszukują pracy albo zamierzają zmienić pracę. Zwiększa ich możliwości negocjowania wysokości wynagrodzenia. W związku z tym pracodawcy będą pod silną presją tych braków kadrowych i tej siły negocjacyjnej pracowników. Ci, którzy będą chcieli zwiększać zatrudnienie będą podnosili pensje a nawet ci, którzy nie będą zwiększać zatrudnienia – to żeby im pracownicy, zwłaszcza ci najlepsi nie pouciekali do konkurencji, no to muszą podnosić płace. Także ta presja płacowa – ona będzie działała proinflacyjnie. Będzie działała w kierunku utrzymania popytu, a nawet jego wzrostu.
RM: I czy jedynym remedium jest właśnie tłumienie popytu? Jedynym dostępnym narzędziem?
MD-B: No niestety, jeżeli się dopuściło do sytuacji, w której ta inflacja, że tak powiem rozbujała się ponad miarę – to niestety to jest koszt, który ponosi całe społeczeństwo: a mianowicie stłumienie popytu to jest jedyna metoda walczenia z inflacją.
RM: Czy to jest tak, że my się musimy przygotować na nowe czasy? Bliżej nieokreśloną liczbę lat, kiedy coś, co można było np. w procesie budżetowania – kłopotliwym i stresującym, o czym wiedzą wszyscy oglądający nas menedżerowie pominąć, czyli inflacja, czyli wzrost cen, będzie czymś, co będzie trzeba dosyć precyzyjnie zaplanować. Bo to będzie czynnik który będzie wpływał np. na strukturę kosztową w znacznym stopniu. Jeśli ktoś ma znaczącą część kosztów transportowych w swojej strukturze kosztowej – to w tym roku takie podwyżki o prawie jedną czwartą kosztów z całą pewnością potrafią zrujnować plany biznesowe. Pytanie co w przyszłym i w kolejnych latach?
MD-B: Więc ja mam nadzieję, że nie będzie nam dane przyzwyczajać się do życia z wysoką inflacją. Bo jak słusznie sam pan redaktor zauważył: to przekreśla wszelkie możliwości ekonomicznej kalkulacji. Czyli staje się nie tylko trudne i niemożliwe wręcz planowanie kosztów, ewentualnych wpływów w przyszłości najbliższej, czyli powiedzmy w perspektywie roku ale i w ogóle niemożliwe staje się planowanie inwestycji. A wszelkim źródłem rozwoju gospodarki są inwestycje. To by oznaczało, że inwestorzy zagraniczni będą uciekać, bo nie będzie będą w stanie przewidzieć nie tylko kosztów ale również i kursu walutowego. Także ja mam nadzieję, że bank centralny się trochę opamięta, zacznie poważniej traktować inflację i wysyłać bardzo jednoznaczne sygnały do rynków, że jest w stanie i potrafi walczyć z inflacją. Bo ja już żyłam w okresie, kiedy była wysoka inflacja i wiem jak to jest dla wszystkich uczestników rynku: i dla przedsiębiorców i dla konsumentów. Rzecz po prostu uniemożliwiająca sensowne funkcjonowanie…
CZYTAJ TEŻ: CO SIĘ STANIE, JEŚLI KE ZABLOKUJE PIENIĄDZE DLA POLSKI? (ROZMOWA)
RM: Ci inwestorzy… to tak trochę może broniąc naszego banku centralnego- nie bardzo mają gdzie uciekać. No bo u nas mają za listopad prawie 8, a w Niemczech 6 procent inflacji, w Stanach Zjednoczonych na dolarze również. Więc to nie jest tylko nasz problem i być może nie tylko pomyłka naszego banku centralnego. Stąd pytanie, czy my globalnie nie będziemy przypadkiem musieli się przyzwyczaić do tego, że po prostu teraz będziemy płacić za blisko 20 lat bardzo luźnej polityki monetarnej?
MD-B: Ja myślę, że jeśli chodzi o kraje, bo rzeczywiście cały świat boryka się z wyższą inflacją niż dotychczas. Ale jest jeszcze kwestia jak długo ta inflacja trwa, nie tylko jak jest wysoka ale jak długo trwa. I jak duże są pokłady zaufania do banków centralnych. W przypadku Polski to zaufanie jest bardzo, bardzo mocno ograniczone. W przypadku gospodarek, które są w eurostrefie zaufanie do Europejskiego Banku Centralnego jest znacznie wyższe. To samo można powiedzieć o gospodarce amerykańskiej, która również ma bardzo wysoką inflację w porównaniu z przeszłością. Ale tam zaufanie do Fed-u i do tego, że wszyscy sobie doskonale zdają sprawę, że jedynym organem odpowiedzialnym za walkę z inflacją jest bank centralny – w przypadku gospodarki amerykańskiej – Fed.
RM: Choć też toczy się tam bardzo gorąca debata w tej chwili na temat tego, czy Fed jednak na pewno dobrze interpretuje rzeczywistość- tym bardziej, że ostatnio wycofał się z określenia inflacji jako przejściowej, zupełnie oficjalnie. Trudne czasy i trudne przewidywania, pani profesor. Bardzo serdecznie dziękuję za rozmowę i zapraszam oczywiście na kolejne. Prof. Maria Drozdowicz-Bieć – twórczyni Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych BIEC.
MD-B: Dziękuję bardzo.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV