Autopromocjaspot_img

Data:

UDOSTĘPNIJ

PRODUKCJA SŁABSZA OD PROGNOZ (ROZMOWA)

Powiązane artykuły:

ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Łączymy się z Adamem Antoniakiem, ekonomistą ING Witam bardzo serdecznie.

ADAM ANTONIAK, EKONOMISTA ING: Dzień dobry, Witam.


TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ

NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24


RM: Jakie są Pańskie wrażenia po tych danych?

AA: Generalnie możemy je podzielić na tak naprawdę dwa obszary, czyli z jednej strony przemysł, gdzie mamy pewne hamowanie aktywności, chociaż zwracam uwagę, że ono w dużej mierze wynikało ze spadku produkcji w tej sekcji związanej z zaopatrzeniem w energię. Natomiast samo przetwórstwo przemysłowe jeszcze sobie dosyć dobrze radziło w październiku. Przy czym tutaj także oczywiście te perspektywy są nieco gorsze. Ta poprawa w tej sekcji wynikała z tego, że nieco nam się odblokowały globalne łańcuchy dostaw. Firmy dzięki temu nadrabiały zaległości produkcyjne z poprzednich miesięcy.

Nie możemy jednak zapominać, że wskaźniki PMI, czyli te badania menedżerów logistyki wskazują, że od dłuższego czasu nowe zamówienia jednak napływają wolniej, więc ten negatywny czynnik popytowy pewnie wkrótce zacznie dominować nad tym pozytywnym dotychczas czynnikiem podażowym w postaci większej dostępności komponentów. Natomiast jeżeli chodzi o rynek pracy, to powiem szczerze on cały czas wygląda dosyć optymistycznie. Widać, że popyt na pracę jest dosyć wysoki, a firmy rzeczywiście skarżą się na braki pracowników. Trochę są niechętne do tego, żeby redukować zatrudnienie, bo wiedzą, jak trudno jest pozyskać ponownie pracowników na tak napiętym rynku pracy. Więc tutaj w obszarze zatrudnienia wygląda to dosyć optymistycznie.

Nieco może niepokoić oczywiście kwestia wynagrodzeń, gdzie ten wzrost nominalnych płac już od maja mniej więcej nie nadąża za wzrostem cen, więc mamy spadek realnych płac, co może jest korzystne z punktu widzenia walki z inflacją, natomiast jest niekorzystne z punktu widzenia perspektyw konsumpcji.

RM: A no właśnie i tu jest bardzo ciekawa historia: pod tytułem walka z inflacją. Bo po opublikowanych przez GUS tych danych rozpoczęła się w sferze social-mediowo-internetowej dyskusja o tym, że być może zaczynamy widzieć pierwsze symptomy spowalniania inflacji. PPI, czyli ceny producentów – inflacja producencka, tak zwana – ona w Niemczech wczoraj spadła miesiąc do miesiąca. Znaczy tam było spadek cen o 4%, przeszło. Tak by się prosiło zinterpretować ten polski PPI w podobny sposób. Ale pytanie czy w nim też jest taki silny sygnał, albo czy w ogóle jest sygnał taki, jaki był w danych niemieckich opublikowanych w poniedziałek?

AA: Na pewno pozytywem jest to, że mamy odwrócenie trendu jeżeli chodzi o inflację producencką, a więc wydaje się, że ten szczyt jest za nami i weszliśmy na tą trajektorię spadkową. Przy czym też tutaj w dużej mierze odpowiada za to ponownie ta sekcja związana z energią. Natomiast musimy pamiętać, że to są wciąż bardzo wysokie poziomy cen. Mówimy o cenach ponad 20% wyższych niż przed rokiem, więc ten czynnik…

RM: Może dla takiego uproszczenia myślenia o tym wszystkim – nie tyle nawet wysokie poziomy cen, bo my już zostaniemy, nawet gdyby inflacja stanęła nagle, to zostaniemy z tymi poziomami, które mamy podwyższone. Wysokie wzrosty?

AA: Dokładnie tak. To znaczy to są cały czas wysokie wzrosty w ujęciu rocznym. I to oczywiście będzie z opóźnieniem, tak jak dotychczas przekładało się na ceny konsumpcyjne. Tak, jak analizujemy tę sytuację, badamy te opóźnienia, to ten wpływ utrzymuje się zwykle nawet do 3 kwartałów. Takiego impulsu ze strony wzrostu cen producenckich. Także jest chyba zbyt wcześnie, żeby mówić o tym, że gdzieś tam możemy mówić o zwycięstwie nad inflacją. Te ceny konsumpcyjne w dalszym ciągu będą rosły pewnie coraz szybciej. Tego szczytu się spodziewamy gdzieś na początku przyszłego roku, pewnie w pierwszym kwartale. Kluczowe pytanie, które sobie w tej chwili zadajemy, to jest tak naprawdę tempo spadku inflacji w kolejnych miesiącach.

RM: Jasne. A jeszcze pytanie o ceny energii i wynik produkcji w tym zakresie. Czy to, że tam mamy spadek oznacza, że działają jakieś wysokie ceny na oszczędności? Albo to jest wynik świadomych oszczędności? To tak jakby Pan mógł w 15 sekund ten temat „załatwić”.

AA: Nam bardzo trudno jest odróżnić wpływ cen od zmian w wolumenach. I tutaj od dłuższego czasu jest ten problem. W ubiegłym roku mieliśmy bardzo wysoki, taki niespodziewany, nie do końca wyjaśniony wzrost produkcji i teraz mamy tak naprawdę echo tego wzrostu w postaci spadku. Więc tutaj wydaje mi się, że trochę urząd statystyczny ma problem z rozdzieleniem tych dwóch elementów, czyli efektu cenowego i efektu ilościowego.

RM: Adam Antoniak, ekonomista ING był naszym gościem. Bardzo serdecznie dziękujemy. Udanego popołudnia.

AA: Dziękuję, do usłyszenia.

Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!

Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

PRODUKCJA SŁABSZA OD PROGNOZ (ROZMOWA)

Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24

Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)

Sprawdź na BIZNES24.TV