Autopromocjaspot_img

Data:

UDOSTĘPNIJ

PRODUKCJA SAMOCHODÓW GWAŁTOWNIE W DÓŁ (ROZMOWA)

Powiązane artykuły:

JOLANTA PAWLAK, BIZNES24: Absolutnie totalnego dołu sięgnęła produkcja aut osobowych. W sierpniu tego roku wyniosła 8 300 sztuk, co daje spadek o ponad 57% rok do roku. Dane podaje Główny Urząd Statystyczny. Między styczniem a sierpniem mamy spadek o 14,3 procent do 170 tys. aut. Skąd taki spadek? O tym porozmawiam z Jakubem Farysiem, prezesem Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego. Dzień dobry.

JAKUB FARYŚ, POLSKI ZWIĄZEK PRZEMYSŁU MOTORYZACYJNEGO: Dzień dobry.


TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ

NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24


JP: Co się dzieje w segmencie osobówek?

JF: Odpowiedź jest dość prosta. To jest miesiąc, w którym większość zakładów ma tak zwaną przerwę techniczną, czyli pracownicy idą na urlop. Ten czas jest wykorzystywany na to, żeby wprowadzić na przykład zmiany, które będą niezbędne w produkowaniu nowych modeli czy przeprowadzić niezbędną konserwację czy naprawy maszyn. Także ten czas letni to różnie jest w różnych zakładach, ale na ogół to jest sierpień. On jest zdecydowanie, zdecydowanie gorszy. Natomiast faktem jest, że produkcja jest niższa, bo żeby popatrzeć na cały obrazek, żebyśmy zobaczyli, jak to w tym roku wygląda, jeżeli chodzi w ogóle o produkcję, no to faktycznie między styczniem a sierpniem ta produkcja jest niższa ponad 15%. Ale mówimy o samochodach osobowych. No, dobra wiadomość jest taka, że pojazdy ciężarowe, pojazdy dostawcze to prawie 14% wzrost. No i w tym roku do sierpnia wyprodukowano ich 222 tysiące.

JP: Ale zanim o tych optymistycznych informacjach, to jeszcze chciałabym się zatrzymać przy tych autach osobowych. No, bo jednak mamy spadek produkcji… z czego spowodowany, dlaczego? Oprócz tej sezonowości, o której Pan powiedział.

JF: No, przede wszystkim spada nam rynek europejski. O ile w Polsce, z czego się bardzo się cieszymy, ilość rejestracji samochodów osobowych to kilkanaście procent wzrostu. To bardzo dobry wynik. Rynek europejski już tak dobry nie jest. Tam są lekkie spadki. Nie wróciliśmy oczywiście jeszcze do poziomu z przed pandemii. Pewnie w najbliższych latach będzie bardzo trudno to zrobić. Czyli generalnie w Europie kupujemy mniej samochodów. To po pierwsze.

Po drugie, pojawiła się bardzo, bardzo silna chińska konkurencja. No i z pewnym przybliżeniem możemy powiedzieć, że każdy samochód, który nie jest produkcji europejskiej, tylko z zewnątrz Europy przypływa czy przyjeżdża, no to jest mniejsza produkcja w Europie. Tak, że chyba niestety będziemy musieli przyzwyczaić się do tego typu komunikatów, oczywiście nie tak drastycznych jak ten, który teraz mamy, ale będziemy musieli się chyba przyzwyczaić do tego, że europejskie fabryki ograniczają produkcję.

JP: No, to skoro tak, skoro europejskie fabryki ograniczają produkcję i w Europie kupujemy mniej samochodów, choć w Polsce jeszcze to nie jest aż taki spadek jak w Europie to czy możemy spodziewać się w związku z tym wzrostu cen samochodów osobowych?

JF: Niestety tak. Dość ciężko odetchnąłem, dlatego, że wszystko wskazuje na to, że 2025 rok to będzie kolejnym rokiem, w którym będą wyższe ceny samochodów. Dlaczego? Dlatego, że o ile do tej pory mieliśmy do czynienia z kryzysem półprzewodnikowym, z konsekwencjami covidu, zerwanych łańcuchów dostaw czy konsekwencjami wojny w Ukrainie o tyle teraz, w 2025 roku będziemy musieli spełnić nowe cele emisyjne.

Te cele emisyjne były ustalone, no prawie 10 lat temu i wydawało się wtedy, że branża motoryzacyjna spełni te cele, bo klienci będą chcieli kupować samochody, w tym samochody elektryczne. No i szacowaliśmy wtedy, że mniej więcej 20-25 procent sprzedaży i rejestracji w Europie to będą samochody elektryczne. Jest o połowę mniej. W związku z czym prosty rachunek pokazuje, że tych celów emisyjnych najprawdopodobniej w przyszłym roku nie spełnimy.

A skoro nie spełnimy to będziemy musieli płacić bardzo, bardzo duże kary. My szacujemy, jako branża, że te kary będą na poziomie mniej więcej 15-17 miliardów euro, czyli gigantyczne pieniądze. No i krótko mówiąc te pieniądze skądś trzeba będzie wziąć…

JP: A jaki to będzie procent wzrostów od tego przyszłego roku – 2025?

PRODUKCJA SAMOCHODÓW GWAŁTOWNIE W DÓŁ (ROZMOWA)
Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego

JF: Absolutnie nie da się tego powiedzieć dlatego, że po pierwsze to zależy od tego w jakim stopniu dany producent będzie spełniał cele emisyjne, czyli krótko mówiąc, będzie to zależało od tego jak dużo dany producent samochodów zero czy niskoemisyjnych będzie sprzedawał. To po pierwsze.

Po drugie, to bardzo zależy od miksu modelowego, bo duże, ciężkie samochody mają większą emisję emisje CO2. Te mniejsze mają mniejszą oczywiście. Więc trzeba pamiętać o tym, że my liczymy średnią. Średnią z wszystkich sprzedanych pojazdów przez danego producenta. Czyli dzisiaj absolutnie nie da się powiedzieć to, ile będzie ta średnia podwyżka wynosiła, bo w przypadku każdego producenta ona może być inna. No, mogą się zdarzyć tacy producenci, którzy spełnią te cele emisyjne i te samochody będą kosztowały tyle, co kosztują.

Ale pamiętajmy jeszcze, że bardzo wiele różnych czynników też wpływa – ciągle drożejące te produkty, które my wykorzystujemy do wyprodukowania samochodu, czyli produktu finalnego, też mają kłopoty nasi poddostawcy. Czyli krótko mówiąc no, nie jest to najlepszy czas dla branży motoryzacyjnej.

JP: Panie Jakubie, Pan powiedział o tych 15 miliardach euro kar. Do kiedy te kary trzeba będzie płacić?

JF: Nalicza się je po zakończeniu następnego roku. Czyli w praktyce będziemy je płacili w 2026 roku. Dlatego, że procedura jest taka, że kraje członkowskie, w tym oczywiście też Polska, raportują na poziom europejski to, ile pojazdów, z jaką emisją, przez którego producenta zostało sprzedanych. Następnie na poziomie europejskim – Brukseli to się uśrednia, wylicza się, czy i w jakim przypadku i ile została przekroczona bądź nie przekroczona średnia emisja zadana, czyli te 96,3 grama na kilometr i jeżeli ona została przekroczona to tę ilość gramów przekroczenia mnożymy przez wszystkie pojazdy wyprodukowane przez danego producenta. Stąd te kwoty, o których mówimy, czyli dziesiątki miliardów euro.

JP: Mniejsza produkcja, Panie Jakubie, wyższe ceny. Czy wzrost bezrobocia także w tym sektorze nas czeka?

JF: No, martwimy się oczywiście tym dlatego, że już dzisiaj wielu poddostawców czy dostawców podzespołów zapowiada takie zwolnienia. Niektórzy producenci myślą o tym, żeby część produkcji przenieść poza Europę. To oczywiście też będzie skutkowało ograniczeniem ilości osób, które są potrzebne do produkowania. Tak, że patrzymy na to z bardzo dużą troską. Oczywiście w przypadku zwolnień to nie będzie z dnia na dzień, to będą programy osłonowe, to będzie bardzo wiele działań, które będą powodowały, że to będzie złagodzone.

Natomiast pamiętajmy, że branża motoryzacyjna jest jedną z najważniejszych w Europie, zatrudnia kilkanaście milionów ludzi, stąd nasze apele do władz, do Komisji Europejskiej, do krajów członkowskich, żeby nad tym problemem się pochyliła.

JP: Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.


Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.

Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

Kup dostęp online do telewizji BIZNES24

PRODUKCJA SAMOCHODÓW GWAŁTOWNIE W DÓŁ (ROZMOWA)

Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)

Sprawdź na BIZNES24.TV