ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Nie mamy natomiast rewolucji, jeśli chodzi o produkcję przemysłową, bo jej ceny spadły nieco bardziej, niż się spodziewano. 2,6 procent rok do roku są niższe, a jeśli chodzi o samą produkcję to wzrosła i owszem, ale nie o 1,8 procent, jak spodziewali się ekonomiści, ale zaledwie o dwie 0,2%. Naszym gościem jest teraz Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej. Witam bardzo serdecznie.
PIOTR SOROCZYŃSKI, KRAJOWA IZBA GOSPODARCZA: Dzień dobry panie redaktorze, dzień dobry Państwu.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
RM: No, powiem tak: dobrze, że wzrosła rok do roku, bo była niższa w listopadzie o 1,3 procent niż w listopadzie 2023 roku. Ale po pierwsze dość te dane są takie szarpane, to znaczy raz w górę, raz w dół, stosunkowo znacząco. No i generalnie rysuje się z tego dla przemysłu dosyć słaby obraz, czy też słaby obraz przemysłu rysuje się dla nas z tych danych.
PS: Panie redaktorze, na pewno nie jest on jakiś taki bardzo optymistyczny, bardzo świetlany. Ale też szczerze mówiąc nie chciałbym, żeby nasi widzowie mieli jakieś poczucie beznadziei i paniki. My jesteśmy na takim spokojnym okresie wychodzenia naprawdę z dużego kłopotu przemysłu. Już praktycznie odbiliśmy się od stagnacyjnych tendencji i pomału idziemy w górę.
Owszem, jeszcze trochę brakuje nam zamówień, głównie od naszych głównych partnerów, chociażby z Niemiec, ale już jest ich na tyle dużo, że produkcja w całym 2024 roku nie spadła tak, jak w 2023. No i liczymy na to, że kolejne miesiące będą dawały, no krok po kroku coraz lepsze wyniki.
RM: No dobrze, ale uzyskaliśmy w grudniu +02 w porównaniu z grudniem, kiedy było -3,5, więc to nie wygląda optymistycznie. No i dla mnie zawsze ważne jest to, po ile da się sprzedać. No a jak patrzymy na ceny, to mamy dalszy ciąg deflacji, bo jest -2,6. No więc wygląda na to, że owszem, coś tam trochę więcej niż w grudniu 2023 wyprodukowaliśmy w grudniu 2024, ale sprzedaliśmy to taniej niż w grudniu 2023.
PS: Warto pamiętać o pewnych uwarunkowaniach. Zdecydowana większość owoców pracy przemysłowców to jest to, co potem idzie na eksport i jest klasyfikowane jako eksport towarów. No, zdecydowanie więcej produkujemy na potrzeby zewnętrzne niż na własne. Taka jest logika i specyfika pracy w tej chwili w otwartej gospodarce i w tej, która się wymienia towarami i duża część naszych towarów idzie na zewnątrz.
I część tych obniżek cen, o których pan redaktor wspomniał, to jest inne, niż przed rokiem przeliczenie wartości euro czy dolara. Głównie euro, bo nasza gospodarka głównie sprzedaje w euro, pewnie w 70 procentach, a ono było gdzieś półtora 2% taniej wyceniane do złotego niż rok temu. Stąd część tej tego spadku cen już wiemy, skąd pochodzi.
Druga część stąd, że przemysłowcy doskonale wiedzą, że przy słabym wciąż rynku i krajowym, i zewnętrznym trzeba troszkę wspomagać się taką bardziej agresywną konkurencyjnością cenową, żeby klientów skusić jakimiś rabatami, upustami na to, żeby towaru wzięli więcej, niż by mogli.
RM: No dobrze, czyli przekonuje mnie Pan, że ten obraz, który statystycznie rzecz biorąc nie wygląda szczególnie dobrze, jest w gruncie rzeczy lepszy, niż wydawałoby się patrząc na te procenty.
PS: Tak, panie redaktorze. I myślę, że niedługo zobaczymy też pierwsze wyraźniejsze odbicia w zakresie poziomu zamówień i zobaczymy już, już za kilka dni będziemy się mogli przekonać, czy poziom zamówień w grudniu, czyli ten, który będzie określał to, co będziemy produkować w pierwszych miesiącach 2025 roku, będzie już bardziej ciekawie wyglądał dla nas wszystkich i dawał szansę na wyraźniej wyższą produkcję.
RM: No dobrze, staram się przyswoić to spojrzenie, ale patrzę też na sytuację międzynarodową, na zapowiedzi Trumpa o tym, że Europa jest dla Ameryki bardzo, bardzo zła. Nie wiem, czy tak naprawdę to chodzi o Amerykę, czy na przykład wielkie międzynarodowe amerykańskie korporacje, które mają pewne szczególnie te z MAGA, mają pewne wyzwania w relacjach z Komisją Europejską. Ale tak czy inaczej zapowiedź ceł w stosunku do Europy jest i wydaje się, że nawet jeśli nie będzie to tak szybko, jak Trump zapowiadał w trakcie kampanii wyborczej, to jednak należy się spodziewać jakiejś próby wpływania na gospodarkę europejską amerykańskimi cłami. No więc pytanie, czy z tego lepszego obrazu, który mamy w tej chwili, możemy wyjść do dobrego roku w gospodarce?

PS: Panie redaktorze, to z pewnością będzie trudny i wymagający czas, ale też pokazujący jakieś dodatkowe, nowe szanse. Wydaje się, że to ostrze retoryki jest przede wszystkim kierowane przez Trumpa w stosunku do wytwórców z Niemiec. Trump chciałby, żeby duża część towarów, które są po prostu importowane z Niemiec do Stanów, była raczej wytwarzana w Stanach.
Tu przede wszystkim jest walka o to, kto to ostatecznie złoży i kto skasuje tą największą marżę centralową za, że tak powiem, dystrybucję, zmontowanie, dystrybucję towaru i wzięcie pod własną markę. No i tutaj oczywiście głównie będzie o to walka, czy Niemcy się będą w stanie w rynku amerykańskim utrzymać, czy też nie, czy też te zamówienia będą stopniowo przejmowali Amerykanie i produkowali u siebie.
Natomiast trzeba pamiętać, że my jesteśmy w troszeczkę innej sytuacji. My tej marży, takiej nazwijmy centralowej, mamy niewiele, za to mamy bardzo dużo marży produkcyjnej za dostawy dla tych, którzy potrzebują dalej wytwarzać. To między innymi była jedna ze specjalności naszej w zasilaniu gospodarki niemieckiej, w zasilaniu jej sukcesu eksportowego. No i trzeba pamiętać o tym, że Amerykanie, podobnie jak Niemcy, nie będą w stanie wszystkiego od pierwszej śrubki zrobić samemu i prawdopodobnie będą potrzebowali kooperantów.
Więc może się okazać, że my się w jakiś sposób w tym wszystkim odnajdziemy. No i jeszcze tak naprawdę trzeba czekać spokojnie i patrzeć, co będzie z całym systemem ceł, które planuje nowa administracja. Bo może się okazać, że w tej całej mozaice my owszem, będziemy mieli nieco gorszą, niż do tej pory pozycję, ale na przykład lepszą, niż część naszych konkurentów.
Gdyby się okazało, że nowa administracja amerykańska obłoży mocnymi cłami wiele dóbr z Dalekiego Wschodu, no to może się okazać, że przynajmniej w części dostaw my będziemy ich w stanie zamienić, bo będziemy obłożeni na przykład cłem mniejszym, niż się gdzieś tutaj ze swoją ceną swoją ofertą zmieścimy.
RM: A jak Pan sądzi, jakie mamy szanse na to, żeby wyjść bardziej bezpośrednio z naszymi produktami i w mniejszym stopniu być uzależnionymi właśnie od gospodarki niemieckiej? Czy nasz przemysł ma w ogóle jakieś szanse? Kiedyś, kilka lat temu były takie koncepcje promowane między innymi przez PAiH, żeby na przykład polskie meble przestały być widziane na świecie jako meble włoskie i tak dalej. To coś się z tym da zrobić?
PS: Da się zrobić, panie redaktorze. Natomiast jest to proces długi i trzeba pracować systematycznie, przez dłuższy czas, mieć na niego sporo środków. My po prostu w tej chwili jako kraj i na poziomie administracji, i na poziomie poszczególnych przedsiębiorstw mamy wciąż małe zdolności wpływania na procesy decyzyjne w wielkim biznesie światowym.
To po prostu nie partycypujemy tam kapitałem. Jeżeli się nie wchodzi kapitałem, no to się tak naprawdę nie jest traktowanym jako, nazwijmy partner pierwszej kategorii, tylko jako któryś z dostawców. Wtedy naraz nie jest rozliczana marża centralowa, o której mówiłem. Wtedy nie jest układany proces biznesowy nieco bardziej pomyślnie dla nas, tylko jesteśmy traktowani jako obcy.
No, jeżeli byśmy zdobyli tutaj wpływ na te procesy decyzyjne, a na to są szanse, no to tak naprawdę będzie nasza pozycja rosła, będziemy mogli szybciej rozwijać się przy lepszych marżach, przy lepszych zamówieniach kierowanych do naszej gospodarki.
RM: Marża centralowa to jest to, co rozumiem, jest nam potrzebne. Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej był naszym gościem. Bardzo serdecznie dziękuję. Udanego dnia.
PS: Dziękuję.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV