Przedłużające lockdowny w Chinach doprowadziły w weekend do największych protestów społecznych od masakry na placu Tiananmen w 1989 roku. Inwestorzy i biznes obawiają się o przyszłość drugiej największej gospodarki świata.
O swoją przyszłość martwi się m.in. również BMW. Gigant motoryzacyjny z Niemiec blokady związane z koronawirusem postrzega jako poważne zagrożenie dla swojego biznesu.
O sprawie informuje Bloomberg. Mimo że popyt na w pełni elektryczne modele BMW w Chinach jest nadal duży, to firma z niepokojem przygląda się wciąż zacieśnianym, covidowym blokadom.
CZYTAJ TEŻ: BLACK FRIDAY NA BOGATO
Mimo to, światowa sprzedaż BMW ma być stabilna i jest przewidziana w przyszłym roku na podobnym poziomie, co w tym. Jak powiedział dyrektor generalny BMW Oliver Zipse – „będą różne zmiany w różnych częściach świata, ale ogólnie będą się one kompensować”. Koncern prognozuje też, że w tym roku dostawy będą nieco niższe od zeszłorocznych o 2,5 miliona pojazdów.
Przypomnijmy: Chiny to największy na świecie rynek samochodowy. Europejskim i amerykańskim koncernom mocno dyszy w karki lokalna konkurencja.
Tesla zmienia tam swoją strategię marketingową ze względu na nierówny popyt, a po ostatnich obniżkach cen oferuje teraz dotacje ubezpieczeniowe. Mercedes, aby zawalczyć z konkurencją, obniżył cenę swojego flagowego elektrycznego sedana EQS aż o 33 000 USD.
Informacje dla inwestorów – przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Kup dostęp online do telewizji BIZNES24
Tylko 9,9 zł za miesiąc, 99 zł za roczny dostęp przez stronę BIZNES24.TV
