Wojciech Dąbrowski prezes PGE może stracić stanowisko. Media spekulują że stanie się to już w najbliższy poniedziałek. Ruszyła też giełda nazwisk jego następców. Najwyżej stoją akcje Wandy Buk, czyli obecnej wiceprezes PGE.

Przyczyny odwołania Dąbrowskiego są dwie. Polityczne i merytoryczne, chociaż te drugie są tylko pretekstem dla tych pierwszych.
Dąbrowski jest człowiekiem Jacka Sasina ministra aktywów państwowych. Polityk od dłuższego czasu skłócony jest ze środowiskiem premiera Mateusza Morawieckiego.
Pierwszą odsłonę wojny na górze mieliśmy przy okazji zmian w PKOBP. Jesienią 2022 roku ster nad bankiem przejął Paweł Gruza, który uważany jest za stronnika Jacka Sasina. Nie dostał on jednak zgody KNF na objęcie funkcji prezesa i od wiosny tego roku największym polskim bankiem kieruje Dariusz Szwed, czyli bliski współpracownik premiera.
Teraz wojenka między politykami przeniosła się na poletko PGE.
Spółka pod kierownictwem Dąbrowskiego przygotowała nową strategię. Z niej ma wynikać wprost, że PGE odjedzie od węgla do 2030 roku. Co oczywiste spotkało się to z ostrym sprzeciwem górników.
Bogusław Ziętek, szef związkowego „Sierpnia 80” w liście do premiera nazwał te zapowiedzi skandalicznymi.
Na nieszczęście dla prezesa PGE Mateusz Morawiecki startuje w wyborach do Sejmu z Katowic i walczy o głosy m.in. górników.
Według mediów w poniedziałek ma się zebrać rada nadzorcza PGE, która ma podjąć decyzję w sprawie zmian w zarządzie spółki.

PGE jest największym pod względem przychodów, zainstalowanych mocy wytwórczych oraz wolumenu produkcji energii elektrycznej zintegrowanym pionowo przedsiębiorstwem energetycznym w Polsce.