ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Łączymy się z Krzysztofem Hrywniakiem, ekspertem rynku energii, przede wszystkim po to, żeby zapytać, co pokazują kontrakty terminowe. Czy to teoretyczne założenie, że w kolejnych kwartałach energia będzie tańsza i może nie trzeba już chronić konsumentów, może się potwierdzić, czy rynek może rzeczywiście przynieść takie rozwiązanie?
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
KRZYSZTOF HRYWNIAK, EKSPERT RYNKU ENERGII: Dzień dobry. No, wszystko pewnie zależy, do czego porównujemy tą cenę. Faktycznie, jeżeli porównamy cenę do tych, które są w taryfach, to potwierdzam, że rynek terminowy pokazuje ceny niższe niż w taryfach. Natomiast jeżeli porównamy do tej ceny zamrożonej dla gospodarstw domowych, czyli tak jak Pan redaktor wspomniał, 500 złotych, no to na to bym nie liczył.
Myślę, że nowe taryfy, gdyby były kształtowane na bazie obecnych cen, mogą się ukształtować na poziomie, powiedzmy około 550 złotych. Oznacza to faktycznie około 10-procentową podwyżkę w stosunku do tej obecnej tarczy. Natomiast ewidentną obniżkę w stosunku do ceny z taryfy bez tego elementu mrożenia.
RM: A dlaczego, mimo że na Towarowej Giełdzie Energii wydaje mi się, mamy takie ceny, które oscylują raczej poniżej w większości 500 złotych w ciągu ostatniego czasu, spodziewa się Pan, że w drugiej połowie roku, w przyszłym roku ta cena będzie w uśrednieniu, że tak powiem, wyższa?
KH: Nie, nie. To nie jest kwestia tego, czego ja się spodziewam, tylko pan redaktor porównuje w tej chwili cenę hurtową ceną detaliczną. No, takiego porównania nie ośmieliłbym się zrobić, dlatego że spółka obrotu ma różnego rodzaju koszty. Ona kupuje tą energię faktycznie po około 430-450 złotych na rynku hurtowym. Natomiast żeby ją sprzedać do odbiorcy końcowego, no to ponosi różnego rodzaju koszty, koszty związane ze zbilansowaniem, koszty kapitału, koszty związane z umorzeniem praw majątkowych.
No, musi też jakąś marżę osiągnąć na tym wszystkim, no bo przecież nie będzie robić tego za darmo. Więc ja po prostu podaję tą cenę detaliczną.
RM: Temat jest poważny, chociaż dotyczy taryf, które zostaną ustalone przez Urząd Regulacji Energetyki na wniosek firm energetycznych, które… no właśnie, jak będą patrzyły Pańskim zdaniem na możliwości zakupu prądu do kolejnego okresu taryfowego i w związku z tym jaką mogą mieć ekonomikę czy oczekiwania Ministerstwa Klimatu, że będą gotowe kupować taniej, a też ze strony kierownictw tych firm pojawiały się sugestie, że prąd w kolejnych taryfach może być tańszy, niż w tej chwili, a nawet tańszy niż w tarczy, sugerowałyby, że być może te firmy są gotowe wyjść naprzeciw problemom rządowym.

KH: No, tutaj generalnie mamy bardzo duże zamieszanie w tej chwili i każdy może sobie dowolnie wybierać punkt odniesienia. Czyli na przykład jeżeli ktoś za punkt odniesienia obiera tarczę, jaka była dla przedsiębiorstw, tutaj na pewno ceny mogą być niższe. Jeżeli ktoś za punkt odniesienia obiera tarczę dla gospodarstw domowych, osobiście nie spodziewam się, że nowe taryfy będą niższe, niż ta tarcze.
Jeżeli z kolei ktoś obiera za punkt odniesienia taryfy dla gospodarstw domowych obecnie obowiązujące, wówczas znowu potwierdzam, te nowe taryfy powinny być tańsze. Spółki obrotu zostały zobowiązane tą ustawą do tego, żeby w kwietniu złożyć nowe wnioski taryfowe, a potem prezes URE ma pewien czas na ich rozpatrywanie. Tam się odbywa pewna korespondencja pomiędzy prezesem URE, to nie jest taki szybki proces, ale myślę, że w czerwcu powinniśmy poznać te nowe taryfy.
No, ja obstawiam poziomy o mniej więcej 10% droższe, niż obecny poziom mrożący ceny dla gospodarstw domowych, ale zdecydowanie jest to niżej niż obecna taryfa dla gospodarstw domowych, której de facto odbiorcy nie płacą dzięki tej tarczy.
RM: Jasne. No to w takim razie patrzymy z pewnym zainteresowaniem w przyszłość. Tym bardziej, że chyba to jest tak, że kiedy spółki obrotu, które swoją drogą kupują u swoich właścicieli tą energię, przede wszystkim, wychodzą z propozycją taryfową, to mają już w jakiś sposób zabezpieczone. To nie jest tak, że one dopiero później będą kupowały?
KH: Absolutnie. Taryfy są zatwierdzane przez Urząd Regulacji na podstawie tak zwanych kosztów uzasadnionych. Czyli firma już musi pokazać pewnego rodzaju koszty. No a umówmy się, w taryfie za energię najgłówniejszym kosztem jest sama energia, no bo tam koszty pracownicze czy inne są, powiedzmy pomijalne. Więc tak, spółki te wielkie energetyczne mogą z 90% dokładnością zakładać, jaki wolumen zużyją ich odbiorcy domowi w kolejnym okresie, więc one mogą już ten wolumen mieć kupiony. I na tej podstawie prezes URE ocenia te koszty i zatwierdza taryfy, jak najbardziej.
RM: Krzysztof Hrywniak, ekspert rynku energii był naszym gościem. Bardzo serdecznie dziękuję.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV