ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Dzisiaj Sejm będzie się zajmował rządowym projektem ustawy, a raczej specustawy powodziowej, która wprowadza szereg rozwiązań mających na celu ułatwienie powrotu do normalnego życia. Ale wśród tych, którym trudno będzie do normalnego życia wrócić są także przedsiębiorcy, szczególnie mali i średni. Tacy, którzy prowadzili biznesy w miastach i miejscowościach zniszczonych przez powódź.
Czego potrzebują i czy znajdą to w specustawie? Łączymy się z Cezarym Cezarym Kaźmierczakiem, prezesem Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Witam bardzo serdecznie.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
CEZARY KAŹMIERCZAK, ZWIĄZEK PRZEDSIĘBIORCÓW I PRACODAWCÓW: Te potrzeby nie zostały do tej pory zbadane i określone. Nikt takiej wiedzy nie posiada. Wydaje mi się, że tak na zdrowy rozsądek, no to potrzebują pieniędzy na odbudowanie ewentualnie swoich biznesów i na kwestie płynnościowe. No Tutaj taką kluczową rzeczą wydaje mi się to jest brak jakiś jasnych celów politycznych, których rząd nie wyznacza.
Polskie państwo ma pamięć instytucjonalną i wie jak robić tego typu rzeczy po dużo większych klęskach jakim był COVID. Tylko, że wtedy w czasie czy pierwszej, czy drugiej tarczy covidowej była jasna dyspozycja polityczna, która, przypomnę, brzmiała: chronimy miejsca pracy. No i to był główny cel rządu wtedy, żeby ochronić miejsca pracy. I wszystko temu było podporządkowane.
PFR to tam oszacował i opracował metodę wypłacania tych pieniędzy. No, myślę, że teraz należałoby postąpić podobnie. No, przede wszystkim określić jakiś jeden główny cel polityczny, który ta pomoc dla przedsiębiorców miałaby realizować. Może to być odbudowa, może być utrzymanie miejsc pracy. Nie wiem, nie mam informacji takich, które posiada rząd, ale ktoś powinien usiąść i taki priorytet zaryzykować i wyznaczyć, jak kiedyś miał odwagę Morawiecki, powiedział: chronimy miejsca pracy.
RM: No, pomysł takiego, jak Pan to nazwał celu politycznego czy takiej polityki, wolałbym pewnie o tym myśleć jak priorytet – ochrona miejsc pracy z pewnością mógłby zaistnieć. Co jest w specustawie? Jest na przykład odroczenie płatności podatków i składek zusu. Co rozumiem jest jakąś formą ułatwienia sytuacji przedsiębiorcy, który miał restaurację, a teraz już jej nie ma, ponieważ została rozmyta przez powódź.
Natomiast nie ma na przykład wsparcia w spłacie kredytów firmowych tak, jak jest spłata, wsparcie w spłacie kredytów nieruchomościowych dla osób prywatnych. No, oczywiście, jeśli przedsiębiorca ma też tego typu kredyt prywatnie, no to będzie mógł z takiego wsparcia skorzystać.
Ale brak też na przykład waloryzacji pomocy w postaci pożyczki do 50 tysięcy złotych od marszałków województwa, bo to jest kwota z 2011 roku. Natomiast są nowe obowiązki wobec pracowników, bo pracownicy dostają taki przywilej z terenów zamieszkanych na terenach powodziowych, że będą mieli 20 dni ekstra urlopu płatnego minimum na poziomie połowy wynagrodzenia.
No, ale przedsiębiorca musi mieć te pieniądze. Jeśli nie ma, to ewentualnie w trybie takim ogólnym może tam sięgać po pożyczki z Funduszu Pracy. No, druga strona medalu jest taka, że rząd może powiedzieć: no dobra, ale będziemy tam wkładać w sumie padła kwota 23 miliardy złotych – to będzie potężny popyt. Przedsiębiorcy będą mieli, że tak powiem, zagwarantowany zbyt na swoje usługi.
CK: No, zależy z jakich branż. To różnie różnie wygląda i skutki interwencji rządowych są bardzo różne. Te rozwiązania w większości są w porządku. Oprócz tego rozwiązania dającego dodatkowe 20 dni urlopu. Jeżeli rząd chce takie prezenty robić, no to niech robi z pieniędzy, które zbierze z podatków, a nie z pieniędzy pojedynczych przedsiębiorców, którzy i tak się znaleźli w trudnej sytuacji.
W moim przekonaniu te działania są działaniami chaotycznymi, bez jakiegoś master planu takiego. I szkoda, że polskie państwo nie wykorzystuje tych doświadczeń, które ma. Ci ludzie dalej tam pracują, natomiast zdecydowanie zmieniła się ich narracja. Nawet rozmawiałem z taką osobą w ostatnich dniach i ona mówi: no tak, tak, ale to trzeba by było wykreować dług. No pewnie, że trzeba by było wykreować dług. A co? Morawiecki miał Davida Copperfielda w szafce na szczotki schowanego?
RM: Wykreował dług i za ten dług jest teraz mocno krytykowany, bo ten dług stanowi obciążenie dla budżetu.
CK: Polska gospodarka się dosyć dobrze rozwijała. Ja osobiście oceniam bardzo dobrze tarcze covidowe i wszystkie organizacje pracodawców w Polsce. Nie słyszałem, żeby ktoś to krytykował. Owszem, pierwsza była przewymiarowana, robiona na dużym strachu i tak dalej, i tak dalej. Później została dopasowana. I wydaje mi się, że taki masterplan powinien powstać też teraz.
Natomiast widzę takie punktowe działania, które są ok. No, odroczenie płatności czy rozłożenie w czasie płatności opłat publicznoprawnych to jest w porządku, na pewno pomoże to płynnościowo. Natomiast to powinny być dwa z grubsza instrumenty, jedna jakaś bezzwrotna pomoc w oparciu o pewne dość twarde kryteria, a drugie – różnego rodzaju instrumenty zwrotne, które poprawią. Tylko trzeba ustalić co jest jakby priorytetem. No, ja tego nie wiem co jest priorytetem.
RM: Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców postulujący, żeby był jakiś pomysł na pomoc dla przedsiębiorców-powodzian. Dziękujemy bardzo serdecznie.
Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Kup dostęp online do telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV