Autopromocjaspot_img

Data:

UDOSTĘPNIJ

POPRAWA W STREFIE EURO, NIEMIECKI PRZEMYSŁ TEŻ NIECO LEPIEJ. (ROZMOWA)

Powiązane artykuły:

ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Łączymy się z profesorem Jackiem Tomkiewiczem, ekonomistą z Akademii Leona Koźmińskiego. Witam bardzo serdecznie.

JACEK TOMKIEWICZ, AKADEMIA LEONA KOŹMIŃSKIEGO: Dzień dobry panu, dzień dobry Państwu.


TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ

NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24


RM: Panie profesorze, oczywiście wychodząc poza same suche PMI, to zresztą pewnie dla wielu osób jest takie trochę kontr intuicyjne, żeby w punktach policzyć nastroje, prawda? Czyli coś bardzo uchwytnego i niematerialnego. Jak powinniśmy sobie w tej chwili wyobrażać sytuację w europejskiej gospodarce? Jak powinniśmy ją sobie parametryzować, kiedy myślimy o tym, że stanowi część otoczenia naszych firm?

JT: Jasne, to jest super, super ciekawe, bo dzisiejszy Financial Times ciekawie pisze, że zaskakujące jest bardzo to, jak popatrzymy sobie na europejskie giełdy versus amerykańskie. Ja sam byłem zaskoczony, że od czasu wyboru Trumpa, czyli od 17 stycznia, taki indeks łączący wszystkie europejskie giełdy radzi sobie dwa razy lepiej, niż S&P 500, czyli amerykańska giełda i prawie 3 razy lepiej niż NASDAQ.

Tak, że jak widać ta europejska gospodarka, radzi sobie całkiem nieźle i inwestorzy, którzy kupują akcje europejskich przedsiębiorstw, jak najbardziej widzą to, że nie jest z tą gospodarką tak źle. To jest tłumaczone kilkoma powodami. Pierwszy jest taki, że te zapowiedziane przez Trumpa cła na całą Europę, na cały nasz eksport do Stanów jeszcze się nie zmaterializowały. Druga rzecz, która daje nadzieję, to jest to zbrojeniówka.

Jednak Europa stoi w mocnym przemysłem zbrojeniowym i nikt nie ma wątpliwości, że będzie duży popyt na taką produkcję. Tak, że z tą europejską gospodarką, mimo że ona cały czas jest na granicy recesji, natomiast strefa euro wypada gorzej niż cała Unia. Między innymi dlatego, że my ciągniemy trochę Unię do przodu, a nie jesteśmy w strefie euro.

Tak, że daleki jestem od optymizmu, że jesteśmy już po tej dobrej stronie mocy i tylko w kolejne kwartały będą przynosić wzrost. Natomiast nie jest tak źle jak się uważa i inwestorzy widocznie coraz bardziej w to wierzą.

RM: Wierzą, a może też trochę zostawili Europę na boku, kiedy bardzo intensywnie inwestowali na amerykańskich giełdach w ubiegłym roku. Więc jakiś transfer tych pieniędzy następuje, ale też dla strefy euro PMI nie są takie złe, bo usługowe są słabsze, ale wciąż powyżej 50 punktów.

Czyli menedżerowie dokonujący w przedsiębiorstwach usługowych zakupów wierzą, że biznes będzie się rozwijał. Natomiast indeks przemysłowy PMI dla strefy euro poprawił się, to znaczy jest po ciemnej stronie mocy, jak Pan to powiedział: poniżej 50 punktów, ale z 46,6 za styczeń wszedł na 47,3. A więc jest nieco tutaj z tym nastrojem lepiej.

No, ale teraz myślę, że wielu naszych widzów jest zaskoczonych, bo powiedzieliśmy sobie, że w sumie to z europejską gospodarką nie jest źle. Podbiliśmy temat oczekiwaniami prowzrostowymi inwestorów, którzy rzeczywiście inwestują i nawet w Niemczech indeks DAX święci triumfy, bijąc kolejne rekordy, jest bardzo wysoko i tak dalej, i tak dalej. No, ale niemiecka gospodarka pozostaje jednak w stagnacji i to już od dwóch lat, co zresztą jest przyczyną kryzysu politycznego.

POPRAWA W STREFIE EURO, NIEMIECKI PRZEMYSŁ TEŻ NIECO LEPIEJ. (ROZMOWA)
prof. Jacek Tomkiewicz, ekonomista, Akademia Leona Koźmińskiego

JT: Tak. Natomiast ta stagnacja, ta recenzja jest trochę dziwna, bo ona jest połączona z bardzo niskim bezrobociem i to dobrze tłumaczy to, o czym pan wcześniej mówił, czyli PMI dla usług sobie radzą lepiej, niż PMI mają dla przemysłu. A usługi wynikają przede wszystkim z siły nabywczej gospodarstw domowych, które siłą rzeczy przy niskim bezrobociu mają z czego konsumować usługi. A jednak Europa usługami stoi.

Natomiast oczywiście ten przemysł niemiecki budzi niepokój tym bardziej, że z tymi cłami nie do końca wiadomo, jak się sprawa rozstrzygnie. Chińczycy nie za bardzo chcą odpuszczać, jeśli chodzi o produkcję swoich samochodów elektrycznych i u siebie i w Europie tak, że jest się o co martwić.

Natomiast z drugiej strony ta zbrojeniówka naprawdę daje duże nadzieje dla europejskiej gospodarki, bo to będzie ogromna kwota publicznych pieniędzy na nas, nie na następny rok czy dwa, tylko na następne kilkanaście czy nawet 20 lat, która strumieniem popłynie do przemysłu europejskiego.

RM: No tak. Pytanie jak szeroko się rozleje i czy na przykład dla polskiego przemysłu, o którym wiemy po wczorajszych danych Głównego Urzędu Statystycznego, że jego produkcja rok do roku skurczyła się nieco o 1%, ten zryw budżetowy, kapitałowy, pieniężny, związany ze zbrojeniówką ma szansę się rozlać na tyle po całym przemyśle, żeby też skapnęło do Polski. No, bo my, jeśli chodzi o przemysł zbrojeniowy, mamy tylko trochę jakichś dodatków: a to strzelnice, a to obuwie, a to jakieś namioty. Więc to nie jest taka bezpośrednio zbrojeniowa produkcja…

JT: To, co produkujemy, to nawet nie wystarcza na nasze własne potrzeby. Czyli te armaty czy haubice nie wystarczą…

RM: Czyli podtrzymujemy życie polskiej zbrojeniówki tak od lat. No, ale ona jakoś nie wiem, czy ona w ogóle coś sprzedaje tak naprawdę…

JT: No, trochę sprzedajemy na Ukrainę, ale jak najbardziej Pan ma rację, że polska zbrojeniówka produkuje przede wszystkim na nasze własne potrzeby i to i tak niewystarczająco. Tak, że ja bym nie łączył polskiej zbrojeniówki z eksportem. Natomiast generalnie pamiętajmy, że w polskim PKB ponad 50% to jest eksport, czyli nasza gospodarka więcej, niż w połowie zależy od tego, czy sprzedamy naszą produkcję za granicą.

Z tego punktu widzenia konstatacja w Europie jest super ważna. No i też niestety nie ma się co dziwić, że nasza produkcja nie wygląda tak, jak byśmy chcieli. Czyli mamy połączenie stagnacji w strefie euro, jednak z bardzo mocnym złotym i dokładamy do tego jeszcze wyższą inflację w Polsce niż w strefie euro, a co za tym idzie, trzeba dołożyć jeszcze realną aprecjację polskiej waluty.

Nie ma takich cudów, żeby przy pogarszającej się ok. 10% konkurencyjności polskiego producenta, który sprzedaje w strefie euro, żebyśmy obserwowali tutaj wzrosty. Tak, że to połączenie stagnacji w Unii i mocnego polskiego złotego naprawdę jest niepokojące.

RM: Prof. Jacek Tomkiewicz, ekonomista z Akademii Leona Koźmińskiego. Bardzo serdecznie dziękujemy.

Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!

Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

POPRAWA W STREFIE EURO, NIEMIECKI PRZEMYSŁ TEŻ NIECO LEPIEJ. (ROZMOWA)

Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24

Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)

Sprawdź na BIZNES24.TV