NATALIA GORZELNIK, BIZNES24: Z nami jest Witold Michałek, wiceprezes BCC. Dzień dobry.
WITOLD MICHAŁEK, BUSINESS CENTRE CLUB: Dzień dobry.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
NG: Co Pan, Panie prezesie na pomysł limitowania pracowników zagranicznych?
WM: No tak, ten pomysł brany dosłownie wydaje się być taki trochę z sufitu dlatego, że istnieje olbrzymi popyt na cudzoziemców w tej chwili, szczególnie w sytuacji, kiedy od prawie dwóch lat wielu cudzoziemców wyjechało, konkretnie Ukraińców na skutek wojny. W związku z czym te potrzeby jeszcze się zwiększyły. Szczególnie w poszczególnych branżach takich, jak nie wiem hotelarstwo, gastronomia, budownictwo, oczywiście, ale także administracja i inne branże.
W związku z czym z drugiej strony oczywiście trzeba mieć świadomość, że zupełnie nielimitowany dopływ cudzoziemców do Polski może spowodować poważne problemy w przyszłości. Nie tyle może na rynku pracy, ile takie problemy społeczne. W związku z tym jakieś granice muszą być zachowane. Natomiast sztywne limity, które byłyby zarzucane jakoś przez administrację bez porozumienia ze środowiskiem byłyby błędne i szkodliwe dla gospodarki.
NG: To, co się jeszcze nie podoba w projekcie resortu rodziny to na przykład kary dla przedsiębiorców czy konieczność wnoszenia opłaty za wnioski o zatrudnienie nawet, jeżeli nie zostałyby one rozpatrzone pozytywnie. Jak Pan ogólnie ocenia ten projekt?
WM: Trudno powiedzieć na razie jak on będzie funkcjonował dlatego, że projekt z pewnym uzasadnieniem, który jest przedstawiony – towarzyszy projektowi, nie wydaje się być taki zły. Natomiast nie wiemy, jak to będzie w praktyce, prawda? I dlatego wydaje się, że bardzo ostrożnie trzeba do tego podchodzić. Trzeba dać jakiś okres na rozbieg, na przejrzenie tego, jak ten projekt może być implementowany w Polsce w ciągu najbliższych, powiedzmy 6 miesięcy i dopiero ewentualnie potem zgłaszać poprawki.
Ale na przykład pomysł zawarty w projekcie, żeby wszyscy cudzoziemcy, którzy będą zapraszani legalnie do Polski do pracy, powinni być zatrudniani na etat, no jest oczywiście sporym odbiegnięciem od realiów i możliwości także całej gospodarki. W związku z czym tego typu punktów będzie więcej prawdopodobnie, co do których zastrzeżenia będą mieli pracodawcy. I dlatego trzeba na bieżąco zbierać te różne uwagi i poważnie podejść do przejrzenia tego projektu, jak powiedziałem w perspektywie kilku miesięcy.
NG: W ubiegłym roku w Polsce około 125 tysięcy przedsiębiorców nie licząc gospodarstw rolnych, zatrudniało prawie milion obcokrajowców. Da się to zastąpić pracownikami z Polski?
WM: Oczywiście, natychmiast się nie da i w dłuższej perspektywie także się nie da. Szczególnie, że demografia jest nieubłagana i coraz mniej jest Polaków. Po prostu coraz mniej się rodzi i występuje w związku z tym na rynek pracy. Ludzie nie bardzo też chcą pracować, osiągając wiek emerytalny. To powinno być trochę zmienione ze względu na pewne bodźce, które powinny zostać zastosowane, a jeszcze nie są wykorzystane w pełni. No, ale to nie zaspokoi.
Także ogólnie rzecz biorąc popyt na cudzoziemców zawsze w Polsce będzie i będzie rosnący. Tylko jest pytanie jak kontrolować tych cudzoziemców, którzy deklarują, że przyjeżdżają do pracy, będą rzeczywiście do tej pracy przyjeżdżać i będą traktować Polskę, jako kraj przechodni, do innych krajów, co pogorszyłoby nam zdecydowanie stosunki z innymi krajami sąsiednimi Unii Europejskiej i tak dalej, i tak dalej. I tutaj te pomysły są bardzo różne, no, ale nie mogą być tak restrykcyjne, żeby zablokować dopływ cudzoziemców do polskiego rynku pracy.
NG: To Panie prezesie, ilu my właściwie potrzebujemy tych cudzoziemców na rynku pracy? Czy da się to jakoś oszacować na tu i teraz jak duża jest luka, którą należałoby zapełnić i czego potrzebuje biznes pod kątem upraszczania procedur no, ale oczywiście uwzględniając te czynniki, o których mówił Pan prezes przed momentem, czyli rozważności w procesie?
WM: Wydaje się, że taki bezpośredni napływ cudzoziemców, który by zlikwidował te bieżące, największe potrzeby, to by było zdecydowanie powyżej 100 tysięcy. Około 200 tysięcy, powiedzmy, bezpośrednio, czyli około 1/5 tych, co już pracują obecnie na rynku pracy. W różnych obszarach, sektorach, będzie to różnie.
Natomiast, jeżeli chodzi o to, czego przedsiębiorcy potrzebują są procedury, które są nieżyciowe, jeżeli chodzi o zatrudnianie pracowników cudzoziemskich na polskim rynku pracy. One trwają zbyt długo, są zbyt skomplikowane, są tam pewne dziury, nie bardzo można zmieniać miejsce pracy i ten cudzoziemiec jest przypisany do danego przedsiębiorcy. On nie może się poruszać na rynku pracy, co byłoby właściwie wskazane. Także są różne propozycje zmiany, które powinny być rozpatrzone, wydyskutowane i prawdopodobnie uwzględnione w najbliższym okresie.
NG: Witold Michałek, wiceprezes BCC był moim i Państwa gościem. Dziękuję bardzo za spotkanie i za rozmowę.
WM: Dziękuję.
Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Kup dostęp online do telewizji BIZNES24
Tylko 11,99 zł za miesiąc, 99 zł za roczny dostęp przez stronę BIZNES24.TV