NATALIA GORZELNIK, BIZNES24: Inflacja HICP w Polsce wyniosła 16,4 proc. rok do roku w październiku wobec 15,7 procent rok do roku miesiąc wcześniej – podał unijny urząd statystyczny Eurostat. W ujęciu miesięcznym wskaźnik wzrósł o 1,6 procent. O tym porozmawiam teraz z moim i Państwa gościem, którym jest prof. Marian Noga z WSB we Wrocławiu, były członek Rady Polityki Pieniężnej. Dzień dobry.
MARIAN NOGA, DYREKTOR INSTYTUTU WSPÓŁPRACY Z BIZNESEM WSB WE WROCŁAWIU, BYŁY CZŁONEK RPP: Dzień dobry pani, dzień dobry Państwu.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
NG: Panie profesorze, czy zgodzi się Pan z opinią, że polityka rządu i Narodowego Banku Polskiego przez ostatnich osiem lat jest proinflacyjna?
MN: No niestety muszę się zgodzić. Z tego względu, że chociażby ostatnie dwa miesiące i dwie decyzje Rady Polityki Pieniężnej kiedy ani nie podniesiono, ani nie obniżono oczywiście stóp procentowych ze zderzeniem z raportem o inflacji, który już Państwo znają, a członkowie Rady Polityki Pieniężnej znali podczas głosowania. Przecież wyraźnie napisane, że w roku 2022 efektem podwyżek stóp procentowych sprzed 13 miesięcy było zdęcie z inflacji CPI. A w następnym roku to będzie zdjęcie z inflacji 2,8. Jak Państwo wiecie raport jest publicznie dostępny, tam napisane. Czyli jeżeli tak, to należało jeszcze, również w ostatnią środę te stopy podnieść, chociażby nawet symbolicznie. Bo to nie jest problem nawet wielkości podwyżki, tylko problem pokazania, że Rada Polityki Pieniężnej panuje nad inflacją. Natomiast po prostu tego nie zrobiono, czyli poddano się. Podniesiono ręce do góry i my z inflacją nie będziemy walczyć – powiedziano. Zresztą ja przeanalizowałem cały ten raport. I Pani redaktor, chcę powiedzieć, że dojdziemy dopiero do celu inflacyjnego, który to nie jest 3,5%, bo to jest dopuszczalne odchylenie. Celem jest 2,5 procenta, najwcześniej w listopadzie 2025 roku. A jako ciekawostkę mogę powiedzieć – wszystkie dotychczasowe raporty o inflacji kończyły się na dwudziestu czterech miesiącach, po dwudziestu czterech miesiącach do przodu, a teraz dołożono jeszcze 12 miesięcy żeby pokazać, że nie w 36, a w 35 miesiącu osiągniemy cel.
NG: Odnosząc się do przywoływanych przeze mnie danych Eurostatu: Jeżeli porównać Polskę z innymi krajami, np. Estonią, gdzie inflacja HICP sięga 22,5%, czy Litwą – ponad 22%, Węgrami – prawie 22%, to czy możemy się pocieszać, że u nas nie jest jeszcze aż tak źle jak w innych krajach europejskich?
MN: Nie ma takiej możliwości, żeby się pocieszać. To są gospodarki w stosunku do Polski naprawdę (nie chcę tutaj jakichś mnożników podawać, ale no Węgry to powiedzmy 15 razy mniejsza a Estonia – 20 razy mniejsza gospodarka) i tam te specyficzne stosunki pracy szczególnie, gdzie zarówno Estończycy, jak i Litwini, jak i Łotysze lubią pracować za granicą. I przy oczywiście dużym napływie euro na rynek powoduje, że brakuje towarów. Pieniądze na rynku są, nawis inflacyjny duży i taka inflacja tam występuje. Także jest to bardzo specyficzna sytuacja. Na Węgrzech jest prawie podobnie, ale że Węgrzy to chyba zauważyli wcześnie – robią wszystko żeby dostać KPO i przypuszczam, że do świąt KPO dostaną, raczej odwrotnie niż my, bo najprawdopodobniej my do świąt nie załatwimy tej sprawy.
NG: Panie Profesorze, a co z czynnikami, które mogą pogorszyć sytuację gospodarczą w Polsce, a które nie zostały w projekcji uwzględnione? Chociażby odpływ uchodźców z Ukrainy albo najnowsza informacja z dziś: znaczne wzrosty podatków jeżeli chodzi o nieruchomości, jeżeli chodzi o podatki lokalne. Jak one mogą wpłynąć jeszcze na sytuację Polski?
MN: Ja na to muszę odpowiedzieć precyzyjnie: Wyraźnie zaznaczam, że ta projekcja inflacji jest robiona na cutoff date siódmy listopada. Zgoda, zgoda… To jest zrobione według warunków, jakie panowały do 7 listopada włącznie. Już od 8 listopada, no i oczywiście na dzisiaj już jest dużo zmian. A co się jeszcze będzie działo w miesiącu grudniu czy w styczniu? Gdzie nowe będą taryfikatory cen energii dla przedsiębiorców, dla mikrobiznesu, małego biznesu to jeszcze my tego nie wiemy, bo to nie zostało rozstrzygnięte. Dla gospodarstw domowych znamy sytuację, bo wiadomo, to ustawowo załatwiono. Natomiast ciągle nie wiemy, co się będzie działo z cenami energii dla MŚP.
NG: Wiemy jedno, bo w przypadku energii nie wiemy, ale na pewno przedsiębiorcom wyskoczą tak, jak wspominałem, właśnie te podatki lokalne, chociażby nieruchomościowe. Czy one mogą jakoś jeszcze bardziej zboostować inflację?
MN: To znaczy podatki lokalne mają to do siebie, że one nie stanowiły jakiegoś dużego udziału w wydatkach w ogóle przedsiębiorstw. Tak bym to ujął. To nie jest jakaś potężna grupa, która spowoduje jakieś perturbacje w kosztach produktów. Ja na to tak patrzę. Także jeżeli chodzi o te podatki, to ja tutaj nie widzę problemów. Natomiast jest inna sprawa. Ja naprawdę nie wiem, jak będzie wyglądać akcyza na przykład na paliwa. Bo że na żywność już rząd jedno ogłosił, można powiedzieć w sposób jednoznaczny – tak bym chciał powiedzieć, że one będą opodatkowane stopą procentową zero. I tutaj się nie spodziewam jakichś zmian. Natomiast jak to będzie wyglądało z paliwem, czy z podatkiem na przykład na nawozy (podatkiem VAT), oczywiście na nawozy sztuczne, jak na energię elektryczną. Tego nie wiemy, to jest też niewiadoma. I rzeczywiście my mamy bardzo dużo niewiadomych, ale te niewiadome świadczą o czymś takim, że ta prognoza na pierwszy kwartał roku 2023, (prognoza inflacji mierzona CPI nie HICP, o którym przed chwilą pani redaktor mówiła) tam jest zapisane 19,6. Boję się, że to mocno w górę pójdzie, że te niewiadome spowodują, że to będzie np. 20,6 a może 21,6…
NG: Panie profesorze, zostały nam dwie minutki. Chciałam jeszcze podpytać pana profesora o WIBOR, który znowu stał się bohaterem debaty publicznej po wczorajszym postanowieniu Sądu Okręgowego w Katowicach. Rozmawiałam na ten temat dzisiaj ze Związkiem Banków Polskich. Pan Tadeusz Białek powiedział, że to jest nadużycie ze strony władzy sądowniczej i że WIBOR nie budzi żadnych wątpliwości jako wskaźnik referencyjny, jeżeli chodzi o kredyty. Pytanie pierwsze: Dlaczego WIBOR tak bardzo się różni od stóp procentowych NBP? Jak to działa? A drugie czy rzeczywiście można mieć jakieś wątpliwości w przypadku tych kredytów?
MN: Może tak: Prawnie rzecz biorąc WIBOR może być benchmarkiem, czy no taką stopą referencyjną do obliczania centrowania kredytów hipotecznych. Co do tego wątpliwości nie ma. Powiem więcej. WIBOR może być oparty, jak to mówi dyrektywa unijna, jeżeli nie ma rzeczywistych transakcji, mogą być oparte na tzw. kaskadzie danych, czyli może to być oparte na stopach deklaracji banku. Ale tak samo był skonstruowany LIBOR. I LIBOR, jak wiemy, odchodzi do lamusa. Właściwie już odszedł z tego względu, że sami twórcy LIBOR-u (i jeszcze no przecież Wielka Brytania była w końcu w Unii Europejskiej i tam LIBOR-em się posługiwali właściwie wszyscy) i prawdopodobnie wtedy, że tam zauważono te manipulacje. No bo przecież na czym polega WIBOR? Jest tych banków chyba 7. Dealer pyta 10 tylko o 11 godzinie od poniedziałku do piątku: po ile byś wypożyczył jakąś tam sumę pieniędzy drugiemu bankowi? No i potem z tych odpowiedzi 3 najwyższe odrzuca, 3 najniższe odrzuca, a te co zostały 6 podaje jako WIBOR trzymiesięczny czy sześciomiesięczny. Zależy o co, o jakie kredyty pytał, czy trzymiesięczne czy sześciomiesięczne.
NG: Musimy postawić kropkę, Panie profesorze. Marian Noga, WSB we Wrocławiu. Dziękuję pięknie za rozmowę. Do zobaczenia.
MN: No tak, dziękuję.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV