Bloomberg, powołując się na osoby zaznajomione z rozmowami pisze, że Andrzej Duda wykorzystał swą państwową wizytę w Pekinie pod koniec czerwca, by powiązać kwestię migracji i transportu towarowego przez granicę z Białorusią.

Przez ostatnie trzy lata Łukaszenka próbował wywołać kryzys na granicy Polsko – Białoruskiej za pomocą nielegalnie sprowadzanych imigrantów.

Granica stała się punktem dyplomatycznego nacisku. Ponieważ napaść Rosji na Ukrainę zerwała biegnące przez ten kraj szlaki handlowe, Białoruś stała się jedynym państwem, przez które chińskie towary mogą być przewożone koleją do Unii. Tylko w pierwszym kwartale tego roku liczba transportowanych tamtędy kontenerów wzrosła o 89 proc.

Dla Łukaszenki chiński transport ma wymierną wartość, bo otwiera Białorusi dostęp do tanich kredytów oferowanych przez państwo środka.

Jak przypomina Bloomberg po powrocie Dudy z Pekinu Polska zapowiedziała ze wprowadzi szczegółowe kontrole na przejściu w Małaszewiczach, gdzie biegnie kolejowy szlak z Chin.

Po wizycie Dudy w Pekinie liczba nielegalnych przekroczeń granicy z Białorusią zaczęła gwałtownie spadać. MSZ Chin w odpowiedzi na pytania Bloomberga napisał, że ma nadzieję, iż strony zdołają odpowiednio rozwiązać różnice zdań poprzez dialog” oraz „zapewnić bezpieczeństwo i płynność międzynarodowych kanałów logistycznych”.