ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Rada Polityki Pieniężnej na jednodniowym posiedzeniu nieoczekiwanie podwyższyła stopy procentowe- referencyjną podnosząc aż o 40 punktów bazowych do pół procent. To ta sama stopa, która w trakcie pandemii zjechała do zaledwie jednej dziesiątej. Jeszcze do wczoraj większość ekonomistów nie spodziewała się, że na dzisiejszym posiedzeniu RPP podniesie stopy procentowe.
Rynek zakładał że cykl podwyżek rozpocznie się ewentualnie dopiero w przyszłym miesiącu, czyli w listopadzie. Zakładano też, że pierwsza podwyżka będzie sygnalna i wyniesie jedynie 15 punktów bazowych. Bank centralny zdecydował się podnieść stopę referencyjną aż o 40 punktów bazowych. Zapraszamy serdecznie na stronę www.biznes24.pl- tam mogą Państwo przeczytać cały komunikat na temat tej podwyżki. A także informacje na temat tego, w jaki sposób ta decyzja podnosi stopy procentowe w złotówkach i relatywnie obniża oprocentowanie, czy koszt kredytu walutowego. A my łączymy się z Piotrem Bujakiem- głównym ekonomistą PKO BP witam, bardzo serdecznie.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
PIOTR BUJAK, PKO BP: Dzień dobry.
RM: Nie tak dawno rozmawialiśmy o tym, że to być być może w listopadzie, ale tak najpewniej, to dopiero w przyszłym roku. Jest Pan zaskoczony?
PB: W świetle tego, co wcześniej mówiła większość członków Rady Polityki Pieniężnej- ta decyzja jest zaskakująca. To retoryka- taka „gołębia” retoryka rady sugerująca, że nie ma pośpiechu z normalizacją polityki pieniężnej w Polsce, ustawiała oczekiwania rynkowe tak, jak Pan powiedział na bardziej na przyszły rok, czy ewentualnie najwcześniej na listopadzie tego roku, kiedy będzie opublikowana, przedstawiona nowa, kolejna projekcja ekonomistów NBP dla PKB i inflacji. RPP zdecydowała się na wcześniejszy ruch.
I z czego ta niespodzianka może wynikać? Wydaje mi się, że najważniejsza jest inflacja. Podstawowy mandat działania Rady Polityki Pieniężnej to dbałość o stabilność cen, a nawet w ciągu ostatniego miesiąca bardzo dużo w tym obszarze się zmieniło. Inflacja po raz kolejny zaskoczyła- we wrześniu wzrosła ponad najwyższe prognozy. Zamiast oczekiwanego jeszcze dwa miesiące temu spadku i mocno przesunęła się ścieżka oczekiwanej inflacji na kolejne kilkanaście miesięcy o bardzo mocno, około punkt procentowy. I takie przesuwanie się w górę prognoz inflacji wyraźnie sygnalizowało, że następuje wzrost ryzyka tzw. odkotwiczenia się oczekiwań inflacyjnych, co mogłoby prowadzić do wystąpienia efektów drugiej rundy.
Chodzi o to, że przy takim systematycznym wzroście inflacji wszyscy zaczęlibyśmy wierzyć, że inflacja nieustannie będzie rosła, co powodowałoby różnego rodzaju decyzje, w tym podwyżki wynagrodzeń, niekontrolowane indeksowanie cen, dostosowania cen relatywnych. I w ten sposób inflacja faktycznie zaczęła by się wymykać spod kontroli. I najwyraźniej Rada Polityki Pieniężnej przestraszyła się takiego scenariusza i postanowiła zareagować.
RM: Niektórzy analitycy, głównie ekonomiści bankowi, Pańscy koledzy, jeszcze kilka godzin niemalże temu zakładali, że inflacja może dojść do siedmiu 7% dynamiki, do na początku przyszłego roku. Na ile ta decyzja pomoże inflację ograniczyć? Wciąż prezes powtarza, prezes Narodowego Banku Polskiego powtarza, że to jest tak naprawdę kwestia zewnętrznych czynników, na które nie mamy wpływu. No ale z drugiej strony to też prof. Marian Noga dzisiaj u nas mówił, że jednak ten dyferencjał pomiędzy inflacją bazową a CPI pokazuje, że coś powinno było być zrobione. I teraz jak dużo tego robienia będzie nam jeszcze trzeba?
PB: Przed tym skokiem inflacji, który widzimy teraz, nie uchroniłoby nas prawdopodobnie nawet bardziej, bardzo zdecydowane działanie wiele miesięcy temu, np. podwyżki stóp procentowych przez ostatni rok, w jakiejś znacznej skali. Dlatego, że ten wzrost inflacji obecnej, i tu się należy zgodzić w bardzo dużym stopniu z tym przekazem z Narodowego Banku Polskiego ma charakter niezależny od tego, co bank centralny robi ze stopami procentowymi, czy innymi parametrami polityki pieniężnej.
Przecież nie jesteśmy w stanie absolutnie zmianami stóp procentowych obniżyć cen gazu w Europie i na świecie, obniżyć cen surowców, cen stali, cen żywności na globalnym rynku. To jest taki wielki, skumulowany w tej chwili, na skutek pandemii w dużym stopniu, szok podażowy w światowej gospodarce, który podbija wskaźniki inflacji do najwyższych od wielu lat, od dekad poziomów, nie tylko w Polsce ale w wielu innych państwach Unii Europejskiej i na świecie.
Natomiast to, co banki centralne mogą zrobić i co teraz od dziś próbuje zrobić Rada Polityki Pieniężnej, Narodowy Bank Polski to przeciwdziałać wtórnym efektom szoku podażowego, przeciwdziałać utrwaleniu się takiego tempa- wysokiego tempa wzrostu cen, jakie obserwujemy w tej chwili. Więc skutki tej decyzji zobaczymy za 12, 18, 24 miesiące. Skutkiem tej decyzji może być utrzymanie inflacji pod kontrolą, zdławienie jej, obniżenie jej (…)
RM: No dobrze. Ale to w takim razie, czy te 40 punktów bazowych wystarczy dla stopy referencyjnej? Czy potrzebne… bo tam jest jeszcze jedna interesująca rzecz, która jest poza tym takim, na razie krótkim komunikatem na stronie głównej Narodowego Banku Polskiego; jest jeszcze stopa rezerwy obowiązkowej, która została podniesiona z pół do dwóch procent. I była taka dyskusja, już od kilku miesięcy podczas posiedzeń Rady Polityki Pieniężnej, że może by tak nawet w ogóle nie podnosić stóp, ale tą rezerwę obowiązkową zwiększyć.
PB: Moim zdaniem akurat to działanie niekoniecznie ma jakiś wielki sens. Ja nie widzę tutaj przełożenia tej decyzji na ograniczenie presji inflacyjnej. Wydaje mi się, że to tylko w obecnej sytuacji, z jaką mamy do czynienia utrudni zarządzanie płynnością w bankach. To jednak do końca nie rozumiem tej decyzji, nie potrafię się z nią zgodzić. Ważniejsze dla zapanowania nad presją inflacyjną, nad procesami inflacyjnymi jest to, co dzieje się ze stopami procentowymi.
RM: No dobrze. To ile stopa referencyjna, np. będzie musiała wynosić, żeby rzeczywiście był ten efekt… Pan mówi o tym efekcie 40 punktów bazowych, czyli 0,1 stopa referencyjna do pół i efekt nawet być może opóźniony o 24 miesiące? To biorąc pod uwagę że ten wzrost inflacji jest dosyć rozpędzony, to pewnie jeszcze parę razy te podwyżki będą następowały, zanim rada uzna, że już zrobiła na tyle dużo, że może liczyć na to, może czekać na spokojnie, aż się sytuacja wycisza?
PB: Te 40 punktów bazowych z pewnością nie wystarczy. Natomiast, to nie jest mało. Normalnie gdzieś tam w jakiejś dalszej fazie cyklu zaostrzania polityki pieniężnej i podnoszenia stóp procentowych można by powiedzieć, że 40 punktów bazowych to nie jest dużo. Zdarzały się w Polsce większe podwyżki stóp procentowych, jednorazowo.
Natomiast pamiętajmy, że to jest początek. I mamy zaskoczenie, jednak względem tych ostatnich oczekiwań. I to może mieć psychologiczny efekt. To już może sporo zrobić, jeśli chodzi o kontrolę oczekiwań inflacyjnych i w efekcie wpływ na faktyczną inflację za kilkanaście miesięcy. Ale tak, jak powiedziałem wcześniej: to raczej jest za mało. To nie wystarczy i trzeba się liczyć z tym, że albo już na następnym posiedzeniu w listopadzie, albo w kolejnych miesiącach stopy procentowe NBP powędrują dalej w górę.
Więc będzie droższy kredyt, mniej dostępny, bo też wyższe stopy procentowe to mniejsza zdolność kredytowa, więc to nie tylko wyższa cena, ale też mniejsza dostępność kredytu. No a z drugiej strony oprocentowanie depozytów może powoli, ale jednak zacząć iść do góry. Powoli dlatego, że banki w Polsce są mocno nadpłynne, więc to będzie ograniczać, spowalniać wzrost oprocentowania depozytów.
RM: Bardzo serdecznie dziękuję- Piotr Bujak- główny ekonomista Pekao BP z gorącymi uwagami do nieco zaskakującej, acz długo oczekiwanej decyzji Rady Polityki Pieniężnej o podwyżce stóp procentowych. Dziękuję serdecznie.