ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Jakiego wzrostu gospodarczego tak naprawdę potrzebujemy? Czy powinniśmy się cieszyć z tego, co mamy: 2,7? Mariusz Adamiak, ekonomista, szef działu strategii inwestycyjnych PKO Banku Polskiego jest naszym gościem. Witam bardzo serdecznie.
MARIUSZ ADAMIAK, PKO BANK POLSKI: Dzień dobry.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
RM: Rozczarowany?
MA: Rozczarowany, chociaż nie zaskoczony dlatego, że już te dane, które napływały w trakcie kwartału, czy to o produkcji przemysłowej, czy o sprzedaży detalicznej czy nawet wczorajsze dane o eksporcie, czy też o rachunku obrotów bieżących, czyli dane, które zawierają w sobie między innymi bilans handlowy, wskazywały na to, że te prognozy wzrostu gospodarczego w trzecim kwartale 3%+ mogą nie zostać spełnione i dużo wskazywało na to, że to może być lekko poniżej 3.
2,7, no to jest już znacząco poniżej 3%. No i tutaj oczywiście dosyć łatwo wskazać, mimo że to jest odczyt wstępny, nie znamy jeszcze szczegółów, ale widać, że konsumpcja nie rośnie tak szybko jak można by się spodziewać po rynku pracy, po płacach, które jednak rosną w tempie 10 procentowym, nominalnie i realnie około 5 procentowym, czyli bardzo wysokim. Handel zagraniczny też tutaj niestety kuleje.
Nasz główny partner handlowy – Niemcy jest w kryzysie, więc tutaj ten eksport jest w totalnej stagnacji, a jednocześnie dużo importujemy dlatego, że właśnie te wysokie zarobki pozwalają na kupowanie produktów importowanych. No i też zapewne (chociaż tutaj dane nie są jawne) też kupujemy uzbrojenie, co też wpływa na bilans handlowy, który ostatecznie też się odciska w danych PKB. No i wciąż inwestycje jeszcze nie ruszyły na tyle, żeby dokładać się istotnie do wzrostu gospodarczego. Tutaj liczymy na to, że przyszły rok będzie przełomem.
RM: Patrzę sobie słuchając Pana, na dane zawarte w komunikacie Głównego Urzędu Statystycznego. No i o ile możemy się trochę jednak cieszyć tym, że jest 2,7 wzrostu, prezes Bartkiewicz mówił, że to są dane, które dla wielu jego kolegów z krajów zachodniej Europy byłyby danymi, o których by marzyli. No, to jednak mamy też pewne rozczarowanie chyba, bo jednak nie spodziewaliśmy się, żeby w ujęciu miesiąc do miesiąca produkt krajowy brutto się skurczył. A taką mamy w tej chwili sytuację.
Mamy -0,2 w ujęciu kwartał do kwartału, a to nie jest dobra informacja. Taki spadek mieliśmy w 2023 roku w drugim kwartale. Trochę większy, bo tak bliżej jednego punktu procentowego i w 2022 roku w czwartym kwartale zdarzył nam się spadek o prawie półtora procent kwartał do kwartału. Nieco ponad 1 procent, kwartał do kwartału też w drugim kwartale 2022 roku.
Więc mamy słabą sytuację w takim ciągu tych zmian bardziej krótkoterminowych, które zresztą przez ekonomistów na Zachodzie często są uważane za bardziej miarodajne czy lepiej opisujące sytuację, niż te zmiany liczone rok do roku.
MA: Zgoda, choć tutaj pewnie parę uwag warto by dodać. Pierwsza rzecz to jest taka, że ten kwartał drugi był zaskakująco dobry. Przypomnijmy sobie, że te 3,2 to było raczej zaskoczenie w górę.
RM: Kwartalna dynamika, czyli kwartał do kwartału wyniosła aż półtora procent. To było bardzo dobrze.
MA: Tak. I zobaczymy, czy to nie będzie jeszcze przedmiotem jakiejś rewizji. Ale zakładając, że nie, no to ten kwartał drugi był ponad oczekiwania, ten z kolei poniżej oczekiwań. Odnosząc się do tego czy te dane istotniejsze są rok do roku, czy kwartał do kwartału:
Kwartał do kwartału są niby istotniejsze dlatego, że one pokazują bardziej bieżącą sytuację, ale tutaj w przypadku Polski nie mamy opracowanej wystarczająco dobrej metodologii odsezonowania danych. Bo na przykład w Stanach Zjednoczonych rzeczywiście pokazuje się przede wszystkim tą sekwencję kwartalną, ale kwartał kwartałowi nierówny, jeśli chodzi o aktywność gospodarczą i oni to jeszcze obrabiają te dane po to, żeby uwzględnić tą sezonowość poszczególnych kwartałów. I tak naprawdę dopiero wtedy pokazują ten wzrost gospodarczy, jakie jest jego tempo.
Natomiast u nas jest to na tyle niedoskonałe, że większe znaczenie przywiązujemy do danych rok do roku, no bo te kwartały rok do roku są bardziej porównywalne. Bo kwartał, no zawsze są święta, zawsze jest okres wakacyjny. Oczywiście to też różnie bywa, bo są czasami jakieś wydarzenia szczególne, wybuch wojny czy jakieś inne historie, ale jednak przeważnie te dane kwartał do kwartału czy miesiąc do miesiąca, ale miesiąc do miesiąca, ale odniesione do miesiąca rok wcześniej identycznego, jeśli chodzi o sezonowość, są w polskich warunkach bardziej miarodajne.
Tak, że ja tutaj bym patrzył i na jedne i drugie, ale nie zupełnie takie wyciągał wnioski, że tutaj ponieważ mamy spadek kwartał do kwartału to znaczy, że jesteśmy w recesji, no bo wprost jakbyśmy mieli traktować te dane, no to do takiego wniosku trzeba by dojść. A przypomnijmy, że na przyszły rok w budżecie mamy wpisane wzrost gospodarczy 3,9. No więc jeśli byśmy założyli, że jesteśmy w recesji, no to mielibyśmy się czego bać.
RM: No tak, no ale jeśli chodzi o to, co wpisujemy sobie w budżetach, no to jest dosyć kwestia taka, jakby to powiedzieć… uznaniowa, mówiąc delikatnie. To znaczy nieraz widywałem budżety bardzo optymistyczne i firmowe, i państwowe, że no tak… I taki jest też konsensus, że przyszły rok będzie szybszy, jeśli chodzi o wzrost, niż ten rok. I oby rzeczywiście tak było.
Czy coś, co warto byłoby opowiedzieć sobie w poszczególnych obszarach? Chyba nie, no bo te wstępne dane są takie bardzo szczątkowe, one tylko nam pokazują ogólną koniunkturę. Pańskim zdaniem, ile po tym odczycie 2,7 możemy się spodziewać tak naprawdę w całym 2024 roku?
MA: No, myślę, że nie można wykluczyć, że ten wzrost gospodarczy jednak będzie lekko poniżej 3% za cały rok. Natomiast myślę, że to już ten rok mimo, że jeszcze się nie skończył i czeka nas jeszcze fajny okres świąteczny, który wszyscy lubimy to w sensie ekonomicznym powoli można powiedzieć, że jest historią nawet pomimo, że jeszcze się nie zakończył. Natomiast przyszły rok to mamy nową politykę gospodarczą Stanów Zjednoczonych, która będzie wpływała na koniunkturę na świecie.
Mamy wybory w Niemczech. Ciekawa rzecz dlatego, że te wybory wcale nie muszą się być złe dla gospodarki europejskiej, ponieważ między jednym z punktów sporu jest to, żeby Niemcy zdecydowali się na bardziej aktywną gospodarczo prowzrostową politykę, żeby odeszli od tego tak zwanego czarnego zera, czyli zrównoważonego budżetu.
Być może będą obniżki stóp procentowych w strefie euro, prawdopodobnie w Stanach Zjednoczonych też, więc może. No i pieniądze z KPO w Polsce, może to się wszystko złoży na jakiś bardziej pozytywny okres.
RM: Lepszy wynik. Mariusz Adamiak, ekonomista, szef działu strategii inwestycyjnych PKO Banku Polskiego był naszym gościem. Dziękuję serdecznie.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV