NATALIA GORZELNIK, BIZNES24: W naszej stacji spragnionym wytchnienie od pitowego maratonu oferujemy PIT-STOP, czyli przerwę techniczną na doładowanie wiedzy. Dziś na temat ulg dla przedsiębiorców. Zgodnie z obietnicą temat kontynuujemy z Mirosławą Zugaj, partnerem w Chojnacka & Łagowski Doradcy Podatkowi. Dzień dobry.
MIROSŁAWA ZUGAJ, CHOJNACKA & ŁAGOWSKI DORADCY PODATKOWI: Dzień dobry pani redaktor, dzień dobry Państwu.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
NG: Nim przejdziemy do ulg, zaczniemy jednak od newsa, bo tak się fajnie składa, że co się ostatnio widzimy, to są jakieś nowinki ze świata podatkowego, a konkretniej sporu spółki z o.o. versus ZUS. Jak uznał dzisiaj Sąd Najwyższy, wspólnik dominujący nie zapłaci składek ZUS, czyli osoba posiadająca 99% udziałów w spółce nie podlega ubezpieczeniom. O co chodzi w tej sprawie? Dlaczego spółki staną się dzięki temu jeszcze bardziej atrakcyjne?
MZ: O co chodzi w tej sprawie? Otóż chodzi tutaj o to, że ustawa o ZUS – ustawa o systemie ubezpieczeń społecznych mówiła tak: (mówi dalej) Osoba prowadząca działalność gospodarczą podlega obowiązkowo składkom na ubezpieczenie społeczne i emerytalne. Osoba prowadząca działalność gospodarczą – ona była dalej zdefiniowana przez konkretne przypadki wymienione kto jest uznawany przez tą ustawę za taką osobę prowadzącą działalność gospodarczą.
I m.in. ustawa o ZUS mówi także, że tą osobą prowadzącą działalność gospodarczą jest wspólnik jednoosobowej spółki z o.o. Co to oznaczało w praktyce? Zakładam sobie spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Ja, jako Mirosława Zugaj, jestem jej jedynym wspólnikiem i w związku z tym muszę opłacać składki ZUS. Tak, jestem przez ZUS, przez nasz system ubezpieczeń traktowana, jako przedsiębiorca. Spółka swoją drogą. Ja jestem tym przedsiębiorcą podlegającym składkom ZUS.
W związku, z czym, żeby tego uniknąć, część przedsiębiorców, część wspólników tej spółki, decydowała się na to, żeby na przykład 1% udziałów 2 czy 5 – żeby te udziały posiadał drugi wspólnik. Wtedy mamy dwóch wspólników w spółce z o.o. Wydawało się, że to jest działanie zgodne z literalnym brzmieniem ustawy, natomiast literalne brzmienie ustawy sobie, ZUS trochę można powiedzieć sobie.
I ZUS mówił: o nie, nie, nie – to jest obejście przepisów. Tutaj nie może tak być, że np. jedna osoba ma 99% udziałów, drugi wspólnik ma tylko 1% przy stu udziałach w spółce, w związku, z czym to jest obejście. Trzeba tutaj, że tak powiem, potraktować tego większościowego wspólnika, jako przedsiębiorcę i on ma płacić składki na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne.
To było przedmiotem wielu sporów. Na rynku, że tak powiem, chodziły takie dywagacje, czy 10% to już wystarczy, czy jednak trzeba sobie dobrać wspólnika na 15%, żeby tego zusu nie płacić? No i na szczęście dzisiaj (przepraszam to z wczoraj jest zdaje się wyrok) Sąd Najwyższy wydał orzeczenie w Izbie Ubezpieczeń Społecznych, które potwierdziło, że no właśnie, to literalne brzmienie ustawy, że skoro ustawa mówi, że tym przedsiębiorcą jest tylko wspólnik jednoosobowej spółki z o.o., to to znaczy, że to chodzi o taką spółkę, gdzie jedna osoba ma wszystkie udziały.
NG: A jaka tu jest korzyść? No i w związku z tym czy ona jest na tyle duża, że któryś z naszych widzów teraz powinien rozważyć przekształcenie swojej działalności właśnie w spółkę?
MZ: Powiedzmy, że jeżeli ten wspólnik nie ma innych tytułów do ubezpieczenia, no to to jest korzyść około 1600 złotych miesięcznie, bo takie są na ten moment podstawowe składki na ubezpieczenie społeczne i emerytalne, uwzględniając też składkę na Fundusz Pracy i składkę chorobową. Tak, więc 1600 razy 12 miesięcy mamy się trochę, o co bić, jeżeli na przykład w spółce jesteśmy wspólnikiem, który ma 98% udziałów, 2% ma kto inny uważam, że tutaj, no to jest właśnie ta korzyść. Nie musimy płacić tego zusu.
NG: A propos newsów. Wczoraj informowaliśmy przedsiębiorców o nowej, korzystnej interpretacji ministra finansów w sprawie ulgi B+R. Przypomnijmy: można sobie wrzucić w koszty urlop albo chorobowe pracownika. Więc dzisiaj może już przechodząc do ulg od tej ulgi w ogóle zacznijmy. No, bo cały czas wiedza biznesu o niej jest chyba za mała w stosunku do tego, jakie ta ulga korzyści przynosi. Bo chociaż w jej założeniach celem jest wspieranie innowacyjności czy postępu, to wcale nie chodzi o jakieś skomplikowane badania w laboratoriach. To, o co chodzi i ile można i kto może sobie odliczyć?
MZ: Tak, potwierdzam. Potwierdzam to, co Pani powiedziała. Działalność badawczo-rozwojowa a bardziej bym powiedziała rozwojowa zwykłego przedsiębiorcy, która daje prawo do ulgi, to nie mówiąc tak oględnie, wymyślanie koła na nowo. Ta działalność rozwojowa jest zdefiniowana dość szeroko, jako tak już posługując się definicją tą legalną, jako nabywanie, łączenie, kształtowanie, ale też wykorzystywanie powszechnie dostępnej wiedzy i umiejętności.
I przekładając tą definicji to, do czego jeszcze? Do tworzenia nowych, zmienionych, ulepszonych produktów, procesów i usług. I przekładając to na język biznesu, co to znaczy? Że jeżeli mamy na przykład firmę usługową, już nawet nie produkcyjną, tylko usługową, handlową też na przykład, zaczynamy w naszej firmie rozważać usprawnienie procesu realizacji zamówień.
Chcemy rozszerzyć sprzedaż i wprowadzić sprzedaż – otworzyć mówiąc wprost sklep internetowy. Chcemy na przykład zwiększyć zasady naliczania bonusów dla klientów i opracowujemy sobie wewnątrz zasady, które usprawniają nam pewne procesy. Czy rozpatrywanie reklamacji, na przykład. Pracujemy nad tym, powołujemy pewien zespół. Inicjatywa wychodzi od pracowników. To wcale nie muszą być, że tak powiem, osoby, które siedzą, mierzą, liczą i pracują w laboratorium.
NG: A jak sobie te prace rozwojowe w przypadku takiego zespołu zapisywać, raportować na wypadek kontroli, które się zdarzają?
MZ: Myślę, że warto jest tutaj po prostu robić sobie takie podsumowanie, takie, żebyśmy mieli założone na początku prac cele i cele, do których dążymy. Tak, więc na przykład chcemy usprawnić proces realizacji zamówień. Zastanawiamy się jak to zrobić, jakimi metodami, co my możemy zrobić, kto jest właśnie powołany do tego zespołu, kto jest za to odpowiedzialny.
I po kolei wszystkie, że tak powiem, pomysły, projekty, które zaczynamy sprawdzać, co nam działa, co nie działa – takie poszczególne kamienie milowe wydaje mi się, że bezpiecznie byłoby, jeżeli nie wiem, nie mamy tego tak, jak u informatyków to łatwiej, bo to na przykład w programie jakimś, widać, co się zadziało z kodem po kolei i jak te prace szły.
A tutaj żebyśmy mieli taki protokół po prostu spisany, z którego będzie widać, nad czym my pracowaliśmy. I od razu powiem, że te prace nie muszą się zakończyć sukcesem. Może nam się nie udać, możemy zamierzonego efektu nie osiągnąć. Ważne, żeby to się działo w sposób systematyczny. Ale też tutaj przestrzegałbym przedsiębiorców przed tym, że mówią: ok, dobra, no to kupujemy sobie gotowy program, nie wiem, do zarządzania, wdrażamy go, czy nowy CRM i rozliczamy koszty prac badawczo-rozwojowych.
To tutaj troszeczkę skarbówka będzie miała racji i powie: nie, tej systematyki, tych prac nie było po waszej stronie. Kupiliście sobie po prostu gotowe rozwiązanie. Tak, więc trochę musimy takiej papierowej pracy też, żeby mieć dowód po prostu, że to było prowadzone.
NG: A co, jeżeli prowadzimy działalność badawczo-rozwojową, no, ale nie mamy dochodów?
MZ: Jeżeli nie mamy wystarczająco dużo dochodów, żeby te koszty kwalifikowane od nich odliczyć, albo mieliśmy stratę to, co możemy zrobić? Jest taka fajna ulga, która nazywa się ulgą na innowacyjnych pracowników. Czyli, na czym to polega? No właśnie nie mamy, z czego z tej ulgi na B+R skorzystać.
To naliczając podatek to się tak mylnie trochę mówi ulga na pracowników, ale nie tylko od pracowników, ale też zleceniobiorców czy osób wykonujących na naszą rzecz umowę o dzieło to są tak zwani innowacyjni pracownicy, czyli ci, których powiedzmy czas pracy przynajmniej w 50% jest poświęcony na te prace rozwojowe to tutaj, jeżeli naliczamy im PIT, jako płatnik, zakład pracy, zleceniodawca, naliczany im PIT, to my tego pitu potrąconego z wynagrodzeń pracowników możemy nie przekazywać do urzędu. Ale oczywiście nie w całości.
Tutaj jest taka zasada, że na przykład tych kosztów kwalifikowanych mieliśmy straty, a kosztów kwalifikowanych do ulgi B+R mamy na pół miliona. Jesteśmy opodatkowani stawką 19% to ustawa nam mówi, że iloczyn tej kwoty nieodliczonej razy stawka naszego podatku możemy nie przekazać do urzędu. To nie znaczy, że ci pracownicy będą zwolnieni z podatku.
My podatek oczywiście naliczany, ale tak jak płatnik musi obliczyć, pobrać i wpłacić, to zatrzymujemy sobie to ostatnie działanie nas, jako płatnika, jakby nie transferujemy tych pieniędzy do urzędu skarbowego, zostawiamy je u siebie w firmie. Iloczyn tej nieodliczonej kwoty, dałam przykład pół miliona razy, 19% jeżeli jesteśmy na przykład na podatku liniowym, to daje nam dziewięćdziesiąt pięć tysięcy miesięcznie oszczędności podatkowych. Tyle możemy do urzędu nie przekazać.
Przy czym tutaj zwracam uwagę, że warto jest, jeżeli jesteśmy w takiej sytuacji, niezależnie czy działamy, jako spółka, czy jako jednoosobowa działalność gospodarcza, to uprawnienie do nieprzekazywania tych środków przysługuje nam od najbliższego miesiąca, po miesiącu złożenia zeznania za rok poprzedzający. Więc tutaj akurat jesteśmy w tej sytuacji, gdzie warto się szybko z fiskusem rozliczyć.
NG: Mirosława Zugaj, partner w Chojnacka & Łagowski Doradcy Podatkowi była moim i Państwa gościem. Dziękuję bardzo za spotkanie i za rozmowę.
MZ: Dziękuję.
Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Kup dostęp online do telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV