Autopromocjaspot_img

Data:

UDOSTĘPNIJ

PIEKARNIOM GROZI BANKRUCTWO? CZY JEST SZANSA NA TAŃSZE PIECZYWO? (ROZMOWA)

Powiązane artykuły:

NATALIA GORZELNIK, BIZNES24: A w samym środku dyplomatycznego konfliktu wokół zalewającego m.in. polski rynek ukraińskiego zboża zaczęła wyraźnie tanieć mąka. W ciągu tygodnia na rynku hurtowym klasyczna tortowa poszła w dół o prawie 20%. Pszenna o 12. Czy jest szansa na tańsze pieczywo? O tym porozmawiam teraz z moim i Państwa gościem, którym jest Zbigniew Dąbkowski, właściciel piekarni w Olsztynie. Dzień dobry.

ZBIGNIEW DĄBKOWSKI, PIEKARNIA W OLSZTYNIE: Dzień dobry pani, dzień dobry Państwu.

NG: Jaką składową ceny chleba jest mąka?

ZD: Na tę chwilę jest rzeczywiście ona o wiele mniejsza. Kiedyś było to w granicach 40 do 45%. Na tą chwilę to jest około 20% ogólnego poziomu kosztów. I rzeczywiście potwierdzam, że ceny hurtowe mąki spadły i to o wiele więcej niż Pani wspomniała. To jest około 30%, ale równocześnie idą pozostałe koszty produkcji, czyli płace. I to idą w największym stopniu. No i później nośniki energii.

NG: A jak duża jest w tym momencie presja płacowa ze strony pracowników?

ZD: Bardzo silna. Po prostu pracowników na rynku nie ma. I dzisiaj pracownik przychodząc do firmy praktycznie nie pyta o zakres swoich obowiązków, o warunki pracy, tylko po prostu stawia wysokie warunki płacowe.

NG: Nawiążę jednak do tego, że Pan prowadzi swój biznes w Olsztynie. Województwo warmińsko-mazurskie jest jednak jednym z tych regionów, który ma najwyższą stopę bezrobocia w Polsce. Więc jak to jest, że pracowników nie ma? Mogłoby się wydawać, że akurat w tej części Polski nowego pracownika trudno być nie powinno?

PIEKARNIOM GROZI BANKRUCTWO? CZY JEST SZANSA NA TAŃSZE PIECZYWO? (ROZMOWA)
źródło: BIZNES24

ZD: Tak powinno się rzeczywiście wydawać. W praktyce jest zupełnie odwrotnie. My już od praktycznie dwóch lat borykamy się z pozyskaniem pracowników wykwalifikowanych bądź z mniejszymi kwalifikacjami do swojej firmy. Mam kolegów, którzy pracują przy wschodniej granicy. Tam kiedyś tego problemu nie było w ogóle. I na tą chwilę ten problem braku pracowników już dotyka również ich. Wydawałoby się, że bezrobocie powinno być, ale ja mówię ale do czasu, dopóki w tygodniu nie zajrzy ktoś do firmy i nie zapyta o pracę to takiego de facto bezrobocia nie ma. Sądzę, że zbyt duże świadczenia socjalne powodują, że ludzie nie chcą pracować. Z drugiej strony duże obciążenia komornicze powodują, że pracownicy nie chcą pracować legalnie. Wolą iść do szarej strefy.

NG: To o ile więcej? Albo w ogóle ile teraz trzeba zapłacić wykwalifikowanemu pracownikowi na stanowisku piekarza?

ZD: Stanowisko piekarza to jest w granicach 5-6 tysięcy netto. W skali miesiąca. Oczywiście pracownikowi wykwalifikowanemu.

NG: A to jeszcze powiedzmy sobie – to jest stawka w tym momencie. A ile trzeba było płacić za to same stanowisko rok temu?

ZD: O, to w granicach półtora tysiąca mniej.

NG: Od pierwszego kwietnia piekarnie i cukiernie korzystają z obniżonych względem cen rynkowych stawek za gaz. Jak mocno ulżyło to Państwu? Czy to pomogło w ogóle Państwu w prowadzeniu biznesu?

ZD: Pewnie w małych przedsiębiorstwach, które miały podpisane bardzo złe warunki na dostawę gazu, bo tam rzeczywiście ceny szybowały do kilkuset, nawet do tysiąca złotych megawatogodzinę to rzeczywiście ulżyło. W przypadku dużych firm, tam były, (tak samo jak w przypadku mojej firmy, ja zaliczam się do średnich przedsiębiorstw) tam mieliśmy podpisane kontrakty długoterminowe i to nas tak bardzo nie dotknęło. Gorzej niestety jest – sytuacja z energią elektryczną. Tutaj rachunki w moim przypadku poszły 80 procent do góry.

NG: Biorąc to wszystko razem: Jaka jest szansa i czy w ogóle jest jakaś szansa na tańsze pieczywo?

ZD: Ja myślę, że tanie pieczywo również jest w Polsce i to ktoś tam kiedyś stwierdził, że można chleb zwykły kupić za 2,19 czy za 2,50. Są duże sieci handlowe, które mają takie ceny. Jednakże w prywatnych piekarniach, we własnych sklepach – tam pieczywo jest zdecydowanie droższe i tutaj jest duża różnica cenowa. Także myślę, że na tą chwilę klient ma do wyboru droższe pieczywo, które jest dostarczane świeże, niekrojone, niepakowane, dostępne bezpośrednio w punktach sprzedaży, przy piekarniach czy w ogóle jako sklepy firmowe, ale również ma dostępne pieczywo w marketach, gdzie ono jest zdecydowanie tańsze, nie jest to pieczywo krojone niejednokrotnie odpiekane, ale niestety z produktu mrożonego.

NG: Nietrudno się domyślić, że spora część konsumentów w świetle rosnących cen będzie decydowała się właśnie na tę drugą opcję. Pytanie jak to wpływa na rynek piekarni w Polsce? Jeszcze w zeszłym roku dużo mówiło się o tym, że wielu piekarniom grozi upadłość. Czy tak się stało? Czy to już się dzieje?

ZD: Myślę, że to się dzieje. Rozmawiając z kolegami z branży – to cały czas postępuje. I w przypadku rosnących płac minimalnych, a to trzeba sobie przecież powiedzieć, że w tym roku płace minimalne wzrastają dwukrotnie, spowoduje to, że koszty osobowe po prostu nie pozwolą funkcjonować i nie pozwolą osiągać jakiejkolwiek rentowności. Ja już nie mówię o tym, żeby uzyskać pieniądze na odtworzenie majątku, na inwestycje nowe, ale w ogóle na utrzymanie bieżącej działalności – będzie to naprawdę bardzo, bardzo duży problem.

Nie zapominajmy, że w lipcu czeka nas kolejna podwyżka płacy minimalnej, a co za tym idzie zwiększona presja i roszczenia dotychczasowych pracowników, którzy pracują za płacę wyższą od minimalnej.

NG: Jak będą kształtowały się ceny pieczywa do końca roku? Jak będzie wyglądała ta „chlebflacja”, Pana zdaniem?

NG: Uważam, że te ceny będą na tym samym poziomie, które są w tej chwili. Troszeczkę jestem zaniepokojony informacją, którą przekazują media, że rząd planuje dopłatę do jednej tony pszenicy w wysokości 1400 zł. To by świadczyło o tym, że rząd planuje z przyszłorocznych zbiorów cenę w granicach 2200. Bo jeżeli dodamy do tego 800 złotych, które dzisiaj hurtownie płacą polskiemu rolnikowi za tonę pszenicy, dodamy 1400, to wychodzi 2200.

I to mnie przeraża, że przewiduje się aż tak wysokie ceny. No chyba, że jest to po prostu kolejna wydmuszka i obietnica, która nie będzie spełniona. Zresztą moim zdaniem to rynek powinien bezwzględnie regulować, a od tego państwo ma swoje struktury i swoje organa, które nie powinny dopuścić do niekontrolowanego dopływu bardzo taniego zboża i co jeszcze, duże zapytanie, jest bardzo słabej jakości, na rynek. Ja dzisiaj wystąpiłem do swojego głównego kontrahenta – do dostawcy mąki o wydanie mi oświadczenia, że jego produkcja jest produkcji z mąki z pszenicy polskiej i nie używa w swoim przedsiębiorstwie zboża tzw. „technicznego”.

NG: Moim i Państwa gościem był Zbigniew Dąbkowski, właściciel piekarni w Olsztynie. Dziękuję Panu pięknie za spotkanie i za rozmowę.

ZD: Dziękuję.