ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Jednym z problemów, które stoją przed perspektywą czy wyzwań, jakie pojawiają się w kontekście możliwej obniżki stóp procentowych bądź nie, jest wzrost płac. Na naszej antenie w rozmowie o tej mniej więcej porze, we wtorek, czyli wczoraj, prof. Joanna Tyrowicz z Rady Polityki Pieniężnej wymieniała powody, dla których może się nie dać obniżyć stóp procentowych.
CZYTAJ TEŻ: SĄ SZANSE NA OBNIŻKĘ STÓP? ROZMOWA Z CZŁONKINIĄ RPP, PROF. JOANNĄ TYROWICZ
I jednym z powodów był wzrost płac, którego szybkie tempo ma się, zdaniem pani profesor utrzymać jeszcze w 2026 roku. A jeśli tak będzie o obniżkach stóp, czy też może raczej o powrocie Inflacji do celu inflacyjnego nie będzie w 2026 roku mowy. Jako przedsiębiorcy zaniepokoiliśmy się tym, że ceny pracy mają rosnąć tak szybko, jak do tej pory w dalszym ciągu.
Postanowiliśmy więc zapytać kogoś, kto przygląda się sytuacji cenowej na rynku pracy, czyli temu ile trzeba płacić pracownikom i o ile więcej, niż przed rokiem. Dr Kazimierz Sedlak, dyrektor w Sedlak & Sedlak jest naszym gościem. Witam bardzo serdecznie.
KAZIMIERZ SEDLAK, SEDLAK & SEDLAK: Dzień dobry panie redaktorze, witam Państwa.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
RM: Jak przypominam sobie ostatnio odczyty danych makroekonomicznych to mieliśmy 10-11% wzrosty płac rok do roku, najwyższe niemalże w całej Unii Europejskiej. Co prawda po stronie kosztowej mieliśmy ponad dziesięcioprocentowe wzrosty cen utrzymania mieszkania i nośników energii, więc to w zasadzie wychodziłoby w zasadzie na zero. No, ale kiedy patrzymy na budżety płacowe to one dosyć gwałtownie nam co roku rosną. Czy to rzeczywiście może się utrzymać jeszcze w 2026 roku?
KS: Mam wrażenie, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że tak będzie. Jeżeli popatrzymy historycznie, czyli prześledzimy te wzrosty z ubiegłych lat, no to dynamika wzrostu wynagrodzeń jest bardzo duża i z roku na rok się utrzymuje. I wbrew wszelkiej, nazwijmy to ekonomicznej logice, bo zakładaliśmy, że jak sytuacja gospodarcza będzie lepsza, PKB będzie rosło, inflacja będzie maleć to wzrosty wynagrodzeń spadną. Niestety tak nie jest.
No, jesteśmy krajem, wręcz bym powiedział, ewenementem w Europie, w którym dynamika wzrostu płac jest duża i prognoza pani Tyrowicz może okazać się prawdziwa.
RM: No dobrze, Panie doktorze, ale to w takim razie kto właściwie tyle płaci? No bo przedsiębiorcy są przekonani, że to jest nie do utrzymania na dłuższą metę. Tak, jakby się wydawało te koszty zatrudnienia w firmach nie mogą rosnąć. To w takim razie jest tak mało pracowników. Czy wbrew pozorom w firmach jest wystarczająco dużo pieniędzy? Jakie czynniki powodują, że to się udaje wymusić na pracodawcach, którzy z definicji chcą zawsze płacić jak najmniej?
KS: Ja bym nie powiedział, że pracodawcy chcą płacić jak najmniej. Tutaj taki wewnętrzny bunt jest we mnie. Mam wrażenie, że pracodawcy powinni starać się przynajmniej płacić sprawiedliwie, bo to jest istota i nadrzędny, taki ważny punkt systemu wynagrodzeń. Generalnie rzecz biorąc, dynamika PKB jest wolniejsza i w związku z tym pracodawcom mniej zostaje pieniędzy do własnej dyspozycji. Ale jeszcze mają. Czyli mamy coś takiego jak spadek nakładów na inwestycje.
To jest między innymi efekt wzrostów kosztów wynagrodzeń, bo Polska staje się coraz bardziej pod tym względem krajem podobnym do Europy. Brzydko mówiąc, doganiamy Europę nie tylko pod względem poziomu konsumpcji i standardów życia, ale niestety doganiamy Europę również pod względem kosztów pracy.
No i takie jest życie i musimy to zaakceptować. My nie mamy świadomości tego, co się dzieje na poboczach rynku. Czyli wiele firm nie wytrzymuje wzrostów kosztów pracy i bankrutuje, likwiduje się i to też widać z danych statystycznych.
Wiele przychodzi nowych biznesów i też innowacyjność wprowadzana w gospodarce sprawia, że ta wydajność pracy ciut rośnie. Niestety ona rośnie wolniej, niż PKB i w związku z tym ten problem nadmiernych kosztów pracy będziemy mieli coraz częściej i będziemy musieli go coraz częściej analizować i zastanawiać się co zrobić.
RM: No tak, ale to wszystko, co Pan doktor powiedział przed chwilą to są powody, dla których wzrost płac powinien hamować, a on nie hamuje. To by oznaczało, że jest tak duży głód pracowników, że po prostu pracownicy są opłacani… inaczej: że pracodawcy odpowiadają pozytywnie na wszelkie żądania podwyżek. O, tak można by to sobie w skrócie uprościć. Oczywiście jest tak, jak Pan mówi. Z bardzo wielu branż, na przykład z branży budowlanej widać wyraźnie, że liczba bankrutujących firm, szczególnie małych, jest narastająca.
KS: No, tutaj też problemem jest właśnie bardzo niskie bezrobocie. Polska jest krajem, do którego wiele przedsiębiorstw zagranicznych przychodziło. Po wstąpieniu do Unii właściwie – taka inwazja na polską gospodarkę nastąpiła i dzięki temu się rozwijamy. I to tempo rozwoju rzeczywiście było duże, no bo teraz ono zwalnia, to PKB nie rośnie tak dynamicznie jak dawniej. Ale tych przedsiębiorstw jest dużo, to pracy brakuje.
Bezrobocie sprawia, że ta presja płacowa jest bardzo duża. Ale oprócz bezrobocia pamiętajmy, że mamy bardzo duże transfery społeczne, takie nieostrożne troszkę i nadmierne podnoszenie płacy minimalnej sprawia, że zaczyna się problem w świecie wynagrodzeń, bo wzrost płacy minimalnej blokuje przedsiębiorców, blokuje możliwość zatrudniania ludzi do prac takich prostych, gdzie koszt wykonania jest droższy.
RM: Dr Kazimierz Sedlak, dyrektor w Sedlak & Sedlak był naszym gościem. Bardzo serdecznie dziękuję.
KS: Dziękuję bardzo. Do widzenia.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV