Autopromocjaspot_img

Data:

UDOSTĘPNIJ

PANIKA NA RYNKACH PRZEDWCZESNA? NOWAJA GAZIETA: ROSJA NIE JEST GOTOWA NA INWAZJĘ

Powiązane artykuły:

Panikę wywołały informacje portalu Politico, który powołując się na przecieki z telekonferencji prezydenta USA Joe Bidena z przywódcami państw europejskich podał, że zdaniem Bidena atak na Ukrainę nastąpi w najbliższą środę, 16 lutego. Tymczasem w dobrze udokumentowanym artykule pt. „Trzy dni przed szesnastym” – możliwość ataku za ledwie dwa dni podważa Nowaja Gazieta – z ostatnich niezależnych gazet w Rosji. To jej dziennikarze – Anna Politkowska, Jurij Szczekoczichin i Igor Dominikow – za krytykę Władimira Putina zapłacili życiem.

Po pierwsze – pogoda

Autor artykułu – Walerij Szirjajew – zauważa, że nie wiadomo na podstawie czego amerykański wywiad powziął przekonanie, że rosyjskim wojskom do ataku potrzebna jest zmarznięta ziemia. Ale to na podstawie tego założenia druga połowa lutego została wyznaczona na czas ataku. Tyle, że temperatura na wschodzie Ukrainy od obiegłego czwartku utrzymuje się między 2 a 6 stopni i prognozy na najbliższe 2 tygodnie są identyczne – pisze gazeta.


Po drugie – zdobycie Kijowa od strony Białorusi

Zachodnie media wskazują, że atak na Kijów miałby nastąpić od strony granicy z Białorusią, na której właśnie odbywają się rosyjsko-białoruskie manewry. Szirjajew wskazuje jednak, że po pierwsze większość ćwiczeń odbywa się z dala od ukraińskiej granicy. Po drugi – spośród 60 tys. osób biorących udział w manewrach połowa to połowa to białoruski personel wojskowy.

Po trzecie – krew i szpitale polowe

Informacje o zapasach krwi zgromadzonych przez rosyjską armię to pokłosie reportażu opublikowanego przez agencję Reuters w końcu stycznia. Problem w tym – pisze Szirjajew – że krew gromadzona w II połowie stycznia – w II połowie lutego nie nadawałaby się już do użycia. W dodatku nie byłoby jej gdzie przetaczać, bo dziennikarz doliczył się na prezentowanych przez amerykanów zdjęciach satelitarnych ledwie kilku szpitali polowych których rozmiar obliczył na 500 łóżek. To zdecydowanie za mało jak na skalę operacji, w której Amerykanie szacują liczbę rannych po rosyjskiej stronie na ok. 30 tysięcy – pisze gazeta.

Po czwarte – amunicja i paliwo

Szirjajew pisze, że w czasie wojny w 2014 roku separatyści zużywali 400 ton amunicji dziennie. Zgromadzona na granicy z Ukrainą armia potrzebowała by jej znacznie więcej. Tymczasem na pokazywanych przez Amerykanów zdjęciach brak magazynów i infrastruktury do wydawania amunicji. Podobnie jak cystern i stacji tankowania czołgów. Nowaja Gazieta artykuł o tym, że Rosja nie jest dziś gotowa na inwazję opatrzyła podtytułem „Uważajcie na ciężarówki z paliwem” wskazując, że ich brak jest kluczowym elementem podważającym tezę o bliskim ataku.

Po piąte – liczba żołnierzy

I w końcu sama liczebność wojsk. Gazeta zauważa, że średnia liczba żołnierzy rosyjskich stacjonujących przy granicy z Ukrainą wynosiła w ostatnich latach od 80 do 100 tysięcy. Nie spowodowało to kryzysu, więc dlaczego 120 tysięcy go powoduje – pyta retorycznie rosyjski dziennikarz. W osobnym tekście, który Nowaja Gazieta opublikowała już w styczniu, nieco kpiąco zatytułowanym 'Technologie bezzałogowe’ dziennikarze moskiewskiej gazety donosili również, że lawety z czołgami jadące z Syberii w stronę Ukrainy jadą bez żołnierzy – tak, jakby Putinowi zależało bardziej na zrobieniu wrażenia na obserwujących granicę z poziomu satelit, niż rzeczywistym stworzeniu zagrożenia.

Oryginalny tekst mogą Państwo znaleźć tutaj: https://novayagazeta.ru/articles/2022/02/13/tri-dnia-do-16-go