Jeszcze w czerwcu tzw. modelowa marża rafineryjna (która z jednej strony zestawia koszty produktów używanych do produkcji paliw, a z drugiej przychody ze sprzedaży całego portfela produktów) wyniosła 5.7 dolara na baryłce. W lipcu wzrosła do 8.9 dolarów, a w sierpniu wynosiła już 10.9 dolara.
W polskiej walucie oznaczało to ok. 21 zł marży w czerwcu, ponad 34 zł marży w lipcu i ponad 42 zł w sierpniu (dwa razy więcej, niż w czerwcu).
W przełożeniu na litr paliwa daje to 14.2 grosza netto różnicy. O tyle więcej zarabia część rafineryjna PKN Orlen (swoją marżę dodaje jeszcze część handlowa). Ale wzrost marży cieszy nie tylko prezesa i akcjonariuszy Orlenu – ale również ministra finansów. Oznacza bowiem, że z każdego litra paliwa do skarbu Państwa wpływało w sierpniu 3.3 grosza więcej podatku VAT, niż w czerwcu tego roku.
Między czerwcem a sierpniem znacznie zdrożał też dolar – średni kurs EURPLN w czerwcu to 3.73, a w sierpniu – już 3.88. Ale gdyby Orlen nie podnosił marży rafineryjnej – wpływ zmiany kursu wartość marży rafineryjnej zawartej w litrze paliwa wyniósłby zaledwie 0.7 grosza.
Orlen to największy w Polsce producent paliw silnikowych – z udziałem w rynku hurtowym przekraczającym 55% (kolejne ponad 30% posiada Lotos, do którego przejęcia zmierza PKN Orlen). To oznacza, że wpływ wzrostu marży rafineryjnej Orlenu na ceny paliw odczuwają kierowcy tankujący nie tylko na stacjach ze znakiem Orlenu.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV