Obniżki stóp w czwartkowym wystąpieniu prezesa NBP pojawiły się szybko – pod koniec pierwszego kwadransa konferencji. Co uprawdopodabnia tezę, że zarysowanie tej nadziei przed udręczonymi wysokimi ratami kredytobiorcami został starannie zaplanowane.
CZYTAJ TEŻ: WIĘKSZE ZYSKI BANKÓW PO WAKACJACH
Prezes NBP od początku konferencji promieniował optymizmem. Rozpoczął zapewnieniem, że świat wkracza w etap spadku inflacji. Okupionej co prawda spadkiem tempa wzrostu gospodarczego, ale nie tak drastyczny, żeby groził Polsce recesją. NBP szacuje, że wzrost gospodarczy Polski w przyszłym roku zbliży się do zera procent, ale nie spadnie poniżej. W odróżnieniu od Niemiec, którym – jak zauważył prezes polskiego banku centralnego – recesja zagląda w oczy.
Komu pochwała, komu nagana
Prezes NBP nie spodziewa się również znaczącego wzrostu stopy bezrobocia w Polsce mimo wyhamowania wzrostu gospodarczego. Zdaniem Adama Glapińskiego polski rynek pracy jest wciąż bardzo mocny i takim pozostanie w kolejnym roku. Prezes nie szczędził pochwał nie tylko rynkowi pracy, ale również rządowi z powodu – jak twierdzi Adam Glapiński – bardzo dobrej polityki gospodarczej. Słowa uznania czekały również na Jacka Kurskiego, który – zdaniem prezesa NBP – spełnia wszystkie kryteria, żeby reprezentować Polskę w Banku Światowym, a nawet mógłby pełnić znacznie wyższe stanowiska.
CZYTAJ TEŻ: KNF BRONI WIBORU. O CO CHODZI W SPORZE O WIBOR? (LONG-STORY-SHORT)
Być może pochwały dla Jacka Kurskiego przeszły prezesowi NBP przez gardło dlatego, że odszedł już z mediów – bo media na pochwały prezesa nie zasłużyły. Adam Glapiński oskarżał dziennikarzy i (cytat) „tak zwanych ekonomistów” o nietrafne szafowanie słowem kryzys.
Marcowa projekcja inflacyjna kluczowa
Na pytania o kolejne akty dramatu z inflacją i stopami procentowymi w rolach głównych prezes NBP wyznaczył dwie główne daty. Pierwsza – to marzec przyszłego roku. Wtedy Instytut Ekonomiczny NBP przedstawie nową projekcję inflacyjną. To także miesiąc w którym powinniśmy już wiedzieć czy inflacja rzeczywiście się zatrzymała, czy też styczniowy wzrost stawek VAT związany z wycofaniem się rządu z większości składników tarczy inflacyjnej na nowo napędzi koło zamachowe wzrostu cen.
Z marcową projekcją przed oczami Rada Polityki Pieniężnej dyskutować będzie – zdaniem prezesa NBP – czy zakończyć cykl zacieśniania polityki monetarnej. Chocaiż RPP już trzeci miesiąc z rzędu nie podniosła stóp – komunikuje rynkowi, że znajduje się obecnie w fazie obserwowania jak poprzednie podwyżki wpływają na inflację. Zatem gotowa jest wciąż stopy podnosić.
Jeśli marzec przyniesie decyzję o zakończeniu cyklu podwyżek – a inflacja spadać będzie w tempie dającym nadzieję, że w końcu roku znajdzie się znów na poziomie jednocyfrowym – Rada będzie mogła się zdecydować na pierwszą obniżkę stóp. Ale stać się to może nie wcześniej, niż w październiku przyszłego roku.
Rynek na powrót dyskusji o obniżce stóp nie zareagował jednak przeceną złotego – euro przed i w czasie konferencji kosztowało w okolicach 4.68 zł, frank 4.74 zł, a dolar 4.45 zł. I jeśli w czasie wystąpienia prezesa NBP te wartości się nieznacznie zmieniały w kierunku umocnienia złotego – to była to bardziej reakcja na postępujące osłabienie dolara wobec euro, niż na słowa Adama Glapińskiego.
Obniżka, chyba że nie
Obniżka stóp może pojawić się czwartym kwartale 2023 roku – chyba, że przeciwko niej przemówią obawy o spadek zysków banków. Im wyższe stopy – tym banki zarabiają więcej. Wbrew bowiem temu, co sugeruje konstrukcja umów kredytowych – wysoki WIBOR nie jest dla banków kosztem, bo nie pożyczają na rynku pieniędzy z których finansują kredyty.
Adam Glapiński jako prezes NBP jeszcze nigdy nie poświęcił tak dużej części swojej konferencji obawom o stan sektora bankowego. Krytycznie wyrażał się zarówno o dominującej linii orzecznictwa w procesach wytaczanych bankom przez frankowiczów – rozważając głośno jaka część sędziów w Polsce ma kredyt hipoteczny – jak i o kwestionowaniu WIBORu jako składnika ceny kredytu. Refleksje prezesa NBP były o tyle zaskakujące, że ledwie kilka kwadransów przed konferencją bank centralny opublikował dane pokazujące, iż mimo wakacji kredytowych z powodu których banki poczyniły spore odpisy – po 10 miesiącach tego roku sektor bankowy jest na potężnym plusie przekraczającym 9 miliardów złotych.
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 9.9 zł za miesiąc, 99 zł za roczny dostęp przez stronę BIZNES24.TV

Dbasz o swoje pieniądze? Nie przegap informacji ważnych dla Twojego portfela!
