ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: A naszym gościem będzie teraz ktoś, kto jest w Radzie Polityki Pieniężnej. Pewnie nie będzie mógł nam powiedzieć, co kto mówił na ostatnim posiedzeniu, ale będziemy się starali zrozumieć, jaki jest nastrój w tej chwili. Prof. Henryk Wnorowski, członek Rady Polityki Pieniężnej. Witam bardzo serdecznie Panie profesorze.
HENRYK WNOROWSKI, RADA POLITYKI PIENIĘŻNEJ: Dzień dobry, kłaniam się.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
RM: Ciekaw jestem, co Pan myśli, jakie są Pańskie emocje, kiedy analitycy mówią, że tym takim konsensusem, który się zbudował wokół decyzji, że to nie będzie 2026 rok, ale druga połowa tego roku, czyli po wyborach prezydenckich, to jest polityka?
HW: Ja chcę powiedzieć, że na naszych posiedzeniach nie ma żadnej polityki, to stwierdzam z całą odpowiedzialnością i ona w żadnej formule się tam nie ujawnia. Natomiast na ile ma znaczenie, będąc gdzieś tam wewnątrz, siedząc w głowach poszczególnych członków, być może. Ale jeśli nawet, to skoro powiedziałem, że się nie ujawnia w żadnej postaci, w żadnych wypowiedziach, no to raczej to znaczenie jeśli jest, to jest marginalne.
RM: A czy materiał, na którym Państwo pracują, może być różnie interpretowany w tym sensie, że trochę w zależności od nastawienia, oczekiwań, kiedy by się chciało, żeby pojawiła się ta przestrzeń do obniżek, można różnie interpretować te dane inflacyjne, z którymi macie do czynienia?
HW: Tak, z całą pewnością. Moim zdaniem zawsze tak jest. Te same dane, te same cyfry można na różne sposoby skomentować. Natomiast odnosząc się do naszego ostatniego posiedzenia, ono odbywało się, że tak powiem, ledwo niespełna 3 tygodnie po poprzednim posiedzeniu. Ten obraz, jaki się wyłania, on w zasadzie to jest jedynie rama. My jeszcze tego nie widzimy, bo w samej rzeczy to nawet nie znamy jeszcze fleszu za styczeń, nie mówiąc już o projekcji marcowej, na którą czekamy.
Więc moim zdaniem to wypełnianie kolorami tego obrazu na dobre zacznie się od marca i on może być różnie wypełniony. I to, co mówią analitycy, (już wracając precyzyjniej do pytania pana redaktora) to może też w jakimś stopniu się spełnić.
RM: Panie profesorze, Pan profesor Glapiński mówił podczas konferencji tak: „w pewnym momencie będzie tak, że bieżące dane pokażą, że inflacja już nie rośnie albo że już spada, a projekcje pokażą, że w najbliższych kwartałach będzie spadać. To jest moment oczywiście, kiedy może nastąpić głosowanie w sprawie obniżki.”
Bo też w komunikacie ostatnie zdanie, jeśli dobrze pamiętam, brzmiało mniej więcej tak, że wszystko będzie zależało od tego, jakie dane będą napływały. Czy to znaczy, że żeby nastąpił wniosek, że można zacząć składać wnioski o obniżkę stóp procentowych i je głosować, to zdaniem członków Rady Polityki Pieniężnej będzie musiał być widoczny spadek inflacji z jednoczesną prognozą, że ona będzie dalej spadać, czyli te dwa warunki muszą być spełnione?

HW: Te warunki mogą być jakoś połączone. Na pewno to, co nas interesuje to jakaś stabilizacja trendu w kierunku celu inflacyjnego. Natomiast to, co teraz zdominowało nasze zarówno styczniowe i lutowe posiedzenie, to te obawy o uporczywość, o utrwalenia się inflacji na podwyższonym poziomie i mocne akcenty kładzione na ryzyka, na te czynniki, które mogą do tego doprowadzić.
Natomiast myślę, że też są inne czynniki, które mogą działać na osłabienie tego, co wpływa na utrwalenie. Ja osobiście z całą pewnością widzę tutaj jeden bardzo mocny czynnik dla mnie osobiście, który będzie wpływał na tą uporczywość. To jest luźna polityka fiskalna i bardzo wysoki deficyt budżetowy.
Ale ucieszyłem się, kiedy w dzisiejszym materiale przed naszą rozmową usłyszałem deklarację Ministerstwa Finansów o zacieśnianiu polityki. Więc dla mnie wszystko jest jeszcze możliwe, oczywiście w kontekście tego scenariusza, na który wydaje się, że większość wyczekuje, czyli scenariusza obniżania.
RM: A nie wiem, czy oglądał Pan tą konferencję, ale tak jak słucha Pan prezesa Glapińskiego, to ma Pan wrażenie, że sam szef Rady Polityki Pieniężnej staje się bardziej jastrzębi, niż był wcześniej? Zgodzi się Pan z odczuciami analityków i rynku, w sensie publicystów?
HW: Jeżeli już rozmawiamy w tej terminologii, to moim zdaniem wczorajsza konferencja była znacznie mniej jastrzębia niż konferencja styczniowa. Może jej początek był zbliżony do tego, co było w styczniu, ale już w drugiej części pan prezes trzykrotnie powtórzył tą sentencję pani prezes Lagarde, że tak naprawdę oczekujemy na dane i to będzie dla nas najważniejsze w podejmowaniu decyzji.
RM: Panie profesorze, powiedział Pan, że obawiacie się w Radzie Polityki Pieniężnej uporczywości inflacji. Powiem szczerze, że ja podzielam niepokój, kiedy słyszę to słowo. Mamy wciąż informacje o tym, że szybko rosną ceny usług. No i mamy ten argument, że rada czeka na jednocyfrowy wzrost płac. No to w zasadzie się doczekaliśmy, bo w grudniu było 9,8. No więc to była, tak formalnie rzecz biorąc, jednocyfrowa wartość.
HW: Dokładnie. Ma pan redaktor rację. Ja już dzisiaj powiedziałem, że dla mnie mocny argument, mocny czynnik, jeśli chodzi o to zagrożenie uporczywością, jest jeden — to jest luźna polityka fiskalna. Pozostałe argumenty, między innymi właśnie wysoka dynamika płac, to są już argumenty słabsze, dlatego że nie wydaje mi się, aby w roku 2025 ta dynamika była dwucyfrowa.
Naprawdę niewiele na to wskazuje, a biorąc pod uwagę informacje z dnia wczorajszego, z Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, mamy wzrost bezrobocia o trzy dziesiąte punktu procentowego ponad 52 tysiące, większa liczba bezrobotnych. Nie wydaje mi się, żeby pracodawcy tak bardzo spieszyli się z podwyżkami w tym roku najbliższym.
Podobnie może być z innymi czynnikami. To mówiąc znowu słowami pana redaktora, powiedział Pan w tej niezbyt szybko rosnącej gospodarce (jakoś tak) to prawdę mówiąc, prognozy wzrostu są bardzo przyzwoite, jeśli chodzi o Polskę.
Ale znowu nie widzimy tu jakiegoś szaleństwa. Te cyfry makroekonomiczne rzeczywiście, jeśli chodzi o wzrost, są całkiem dobre, ale na poziomie mikroekonomicznym w przedsiębiorstwach, w poszczególnych regionach słyszymy o wielu kłopotach przedsiębiorców, więc ta konsumpcja z jednej strony rośnie, z drugiej jednak trudno powiedzieć, żeby Polacy wyłączyli tryb oszczędnościowy.
Więc ja myślę, że te czynniki wcale nie wskazują na to, żeby, żeby ta inflacja była jakoś bardzo wysoka. I tak naprawdę to w tym wszystkim najważniejsze są oczekiwania. I boję się, że my rysując takie scenariusze wzrostu czy uporczywości w jakimś tam niewielkim stopniu, czy także się nie przyczyniamy do wzrostu tych oczekiwań. Więc myślę, że jeśli będziemy mniej tego typu scenariuszy budować, to jest większa szansa, że szybciej się z tym uporamy i szybciej zobaczymy ten jasny trend w kierunku celu inflacyjnego.
RM: Kiedy Pan byłby gotów złożyć wniosek na posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej o obniżkę stóp procentowych?
HW: No, kiedy zobaczę to wszystko o czym powiedziałem w projekcji. Bardzo mnie interesuje w pierwszej kolejności flesz styczniowy, a to już będziemy mieli za kilka dni. Bo ja osobiście w tym swoim niepoprawnym optymizmie nie spodziewam się, żebyśmy pozostawali jakoś długo z tą symboliczną piątką z przodu, jeśli ona w ogóle się pojawi. Byłbym szczęśliwy, gdyby jej nie było. Wszystko wskazuje jednak, że może być na początku roku.
Natomiast później nie ma mocnych przesłanek do tego, żeby inflacja utrzymywała się na tym poziomie dwukrotnie przewyższającym cel. Jeśli to będzie poniżej i będą oznaki schodzenia w stronę 2,5, to tęsknię za tym czasem, za tym momentem, kiedy można będzie taką propozycję złożyć.
RM: Czyli musi Pan zobaczyć w prognozie prognozę spadków, a w danych inflacyjnych jaki poziom?
HW: To musi być poniżej pięciu. Przy inflacji dwukrotnie przewyższającej w tej oto sytuacji w mojej ocenie nie ma przesłanek.
RM: Ale CPI jest poniżej pięciu.
HW: Jest. Tak, to było źródło mojej radości w grudniu natomiast no, mamy te powszechne prognozy opuszczenia przedziału, opuszczenia 2,9 przejścia powyżej pięciu. No i chyba tak się zdarzy na początku roku, więc będziemy kiedy ona powróci.
RM: Prof. Henryk Wnorowski, członek Rady Polityki Pieniężnej był naszym gościem. Panie profesorze, dziękujemy bardzo serdecznie za rozmowę.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV