MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: „To będzie kolejny cios Unii Europejskiej w Rosję, możemy się spodziewać przyjęcia kolejnego pakietu sankcji w piątek wieczorem” – powiedział dziennikarzom w Brukseli stały przedstawiciel Polski przy Unii Europejskiej Andrzej Sadoś. Dodał, że pakiet zawiera szereg propozycji przedstawionych przez Polskę wspieraną przez Estonię, Litwę i Łotwę. „Znacząco rozszerzamy listę artykułów tzw. podwójnego zastosowania. Rozszerzamy listę podmiotów pracujących na rzecz rosyjskiej machiny wojennej, wprowadzamy zakaz inwestycji w rosyjski przemysł wydobywczy.” – Powiedział dyplomata. „Co więcej, Unia Europejska zamierza wprowadzić na listy sankcyjne prawie 200 osób i podmiotów, m.in. zaangażowane w ohydny proceder porywania i wywożenia ukraińskich dzieci, osób zaangażowanych w kradzież ukraińskiego zboża.”
Zaznaczył, że w dziewiątym pakiecie unijnych sankcji nałożonych na Rosję za agresję na Ukrainę znajdą się kolejne zapisy zakazujące eksportu do Rosji produktów branży lotniczej.
A z nami jest mec. Tomasz Włostowski, partner zarządzający Eu Strategies z Brukseli. Dzień dobry, Panie mecenasie.
TOMASZ WŁOSTOWSKI, EU STRATEGIES: Dzień dobry, witam Państwa.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
MD: Na ile pewne jest ogłoszenie dziś dziewiątego pakietu sankcji i od kiedy będą one obowiązywać?
TW: Wie pan, wydaje mi się, że skoro ambasador powiedział, że dzisiaj to zostanie ogłoszone, to pewnie tak będzie. Natomiast jeżeli nawet dzisiaj nie damy rady to w niedzielę będzie kolejne posiedzenie, spotkanie ambasadorów unijnych w razie czego. Więc myślę, że albo dzisiaj to zostanie ogłoszone, opublikowane w dzienniku urzędowym jutro, a jeśli nie, to na początku tygodnia już na pewno będziemy mieli te sankcje.
MD: Jakie sektory rosyjskiej gospodarki na skutek tych nowych ograniczeń ucierpią?
TW: No tak, jak już mówiliśmy, na pewno ten sektor kopalniany, wydobywczy. Tam niestety jest dość dużo wyjątków, więc tak naprawdę w tej chwili nie wiadomo do końca, które to sektory będą, bo nie ma jakby zamkniętej listy tych sektorów kopalnianych, ale jest zamknięta lista sektorów, które są wyjęte z tych sankcji. I to są głównie te metale, których potrzebujemy do produkcji sprzętu w tej zielonej technologii, czyli palladium (pallad, przyp. trans.) i tego typu rzeczy. Aluminium jest wyłączone, nawozy są też wyłączone. Tak, prawdopodobnie najbardziej dotknie to metali i kamieni szlachetnych i półszlachetnych, podejrzewam.
CZYTAJ TEŻ: SANKCJE UE NA IMPORT METALI Z ROSJI
MD: Metale szlachetne i kamienie szlachetne… Brzmi to bardzo ekskluzywnie, luksusowo. Tylko wiele jest takich firm, które unikają sankcji. Słyszeliśmy dużo na temat tego, że np. przez Turcję prowadzony jest eksport do Rosji towarów, które są objęte sankcjami. Pytanie czy Unia Europejska w jakikolwiek sposób walczy z tymi jednostkami omijającymi sankcje tak krajami, jak i firmami albo wręcz osobami, które starają się przez państwa trzecie sankcje ominąć?
TW: Wie pan, to świetne pytanie i wydaje mi się, że tutaj właśnie w tym kierunku będziemy szli w przyszłości, dlatego że tak naprawdę my mamy już podstawy, żeby okładać sankcjami firmy z państw trzecich, które pomagają europejskim podmiotom obchodzić sankcje. Natomiast do tej pory jeszcze żadnych z tych firm żeśmy nie ukarali. Także tak nawiasem mówiąc, ten dziewiąty pakiet sankcji wygląda już na taki, powiedziałbym troszkę schyłkowy. To znaczy wydaje mi się widać, że coraz ciężej jest tam znaleźć sektory i firmy, które moglibyśmy jakoś znacząco ukarać. Ewidentnie widać, że nie chcemy iść dalej w stronę oligarchów, w stronę biznesmenów, dlatego że ta lista jest dość ograniczona. Więc wydaje mi się, że tak naprawdę kolejne pakiety będą się musiały skoncentrować na zapewnieniu jakby egzekwowania sankcji, właśnie uderzania w firmy trzecie z państw trzecich, które pomagają firmom europejskim odchodzić. Ewentualnie w państwa, które też pomagają obchodzić Rosji zakazy bądź to importowe, bądź eksportowe. Bo jak widzimy cały czas ten handel nadal kwitnie. On nie kwitnie bezpośrednio z Rosją, ale kwitnie coraz bardziej przez państwa trzecie. Czyli mamy eksport zakazany, który idzie przez państwa trzecie i w końcu trafia do Rosji. Ale mamy też import zakazany, który trafia przez państwa trzecie do Unii Europejskiej. Więc tak naprawdę, jeżeli mamy dalej te sankcje rozwijać, to wydaje mi się, że to jest ten kierunek, w który pójdziemy.
MD: Kilka tygodni temu głośna była informacja o tym, że firma Kering, która zajmuje się dystrybucją towarów luksusowych, francuska firma notowana zresztą na polskiej giełdzie, wznowiła sprzedaż produktów luksusowych w Moskwie. Pojawiają się takie wyjątki firm, które wracają na rosyjski rynek mimo zakazów, mimo sankcji, mimo ostracyzmu, jaki je często spotyka?
TW: Wie pan, to się pojawia, ale to też jest trochę pytanie o to, jak po pierwsze silna będzie reakcja społeczna. Dlatego, że pamiętajmy firmy są europejskie i wszystkie firmy są tak naprawdę zainteresowane zarabianiem pieniędzy. Ten rynek rosyjski dla produktów luksusowych oczywiście jest dość duży, bo wiemy w Moskwie jest bardzo dużo bardzo bogatych ludzi. Więc to zapotrzebowanie na produkty ekskluzywne, drogie jest bardzo duże. Natomiast jeżeli te firmy będą traciły rynki europejskie bądź zachodnie kosztem rynku rosyjskiego, to oczywiście będą musiały to przemyśleć na nowo. Także tak naprawdę, czy te firmy będą tam operowały w dużej mierze według mnie zależy od opinii publicznej. To z jednej strony. Z drugiej strony wie pan, ja do końca nie wiem jak oni zamierzają tę swoją działalność prowadzić. Mamy jako jeden z elementów sankcji zakaz eksportu produktów luksusowych, który w większości przypadków jest powyżej 300 euro. To zależy oczywiście od towaru, o którym mówimy. Są wyjątki, ale ogólnie mamy listę zamkniętą towarów i jeżeli jako wartość powyżej 300 euro, to jest zakaz eksportowania go nie tylko do Rosji, ale również do użycia w Rosji. Co powoduje też, że w niektórych sklepach luksusowych w Unii Europejskiej wymagają paszportów od kupujących, bo chcą wiedzieć czy to nie są Rosjanie, bo teoretycznie Rosjanom, nawet kupującym przedmioty w Unii Europejskiej, które są luksusowe powyżej 300 euro można odmówić im sprzedaży, dlatego że można założyć, że oni za chwilę wrócą z tym do Rosji. Więc będzie to obejście sankcji. Natomiast wie pan, rodzi się pytanie skąd te firmy te towary luksusowe w Rosji sprzedają. Jest oczywiście taka możliwość, że oni dzisiaj je mają na składzie w Rosji i wówczas mogą je nadal sprzedawać, bo są wyeksportowane do Rosji.
MD: Panie mecenasie, jeszcze pytanie jest to o te środki, które zostały zarekwirowane na terenie Unii Europejskiej w bankach, które są zarejestrowane na terenie Unii Europejskiej. 300 miliardów euro, 300 miliardów dolarów – różnie się podaje w tych dwu różnych walutach, które są bliskie parytetu, więc można podawać je w ten sposób. I o takich kwotach się mówi, zarezerwowanych środków w budżecie rosyjskim na 2023 rok te środki są określone jako środki wciąż pozostające w dyspozycji Rosji. Więc Fundusz Dobrobytu, który został stworzony, do którego przynależą te środki, on cały czas w tym budżecie przyszłorocznym wypłaca je do rosyjskiego budżetu państwa. Czy Unia Europejska ma pomysł na to, w jaki sposób te pieniądze nie tylko zatrzymać, zabezpieczyć, ale również przejąć i ewentualnie przekazać na odbudowę?
TW: To jest dość duży problem prawny, z którym się borykamy. Dlatego, że tych środków zamrożonych faktycznie jest mnóstwo. I musimy tutaj oddzielić środki państwowe banku centralnego Rosji, firm państwowych, które są zamrożone, a z drugiej strony środki osób prywatnych, oligarchów, firm prywatnych, które są zamrożone. Ogólnie zamrożenie polega na tym nie to, że rekwirujemy, tylko odmawiamy właścicielom korzystania z nich. Zgodnie z prawem unijnym, z praworządnością, z zasadą prawa nie można ludziom po prostu zabierać własności, która jest ich. Więc w świetle prawa unijnego jest to dość ciężki orzech do zgryzienia. Pojawił się pomysł, żeby finansować rekonstrukcję Ukrainy z odsetek zamrożonych środków. To znaczy, żeby te wszystkie środki, które zamierzamy, one gdzieś tam siedzą na koncie, przynoszą odsetki, żeby te odsetki kierować na rekonstrukcję Ukrainy. Natomiast faktycznie jest dość duże parcie na to, żeby te środki, przynajmniej publiczne czy te środki, które należą bezpośrednio do rządu rosyjskiego bądź do firm państwowych, rosyjskich, żeby je zamrozić i ostatecznie je zarekwirować po jakimś procesie. Tak sobie teraz myślę na szybko: załóżmy, że Ukraina by pozwała Rosję o odszkodowania. Tak uzyskała jakiś tytuł wykonawczy na jakąś tam kwotę. No i wtedy mogliby te środki, które są zamrożone w Unii, przejąć zgodnie z systemem prawnym.
MD: Zwłaszcza że po ostatniej decyzji Organizacji Narodów Zjednoczonych uchwalonej przez Zgromadzenie Ogólne, Rosja została potępiona przez Zgromadzenie Ogólne i również w tej rezolucji zapisano wezwanie do tego aby Rosja sfinansowała odbudowę Ukrainy czy odszkodowanie, ewentualne kontrybucje i tak dalej związane ze szkodami, które wyrządziła.
TW: No więc oczywiście, jeżeli już mamy te środki i one są państwowymi środkami Rosji i mamy je zamrożone w Unii, to aż się prosi, żeby Ukraina pozwała, uzyskała tytuł wykonawczy i te środki po prostu te, które przynajmniej są zamrożone na Zachodzie, w Europie, w Stanach Zjednoczonych, Japonii, itd. po prostu przejęła. Natomiast oddzielnym tematem są środki oligarchów, osób fizycznych, firm, które są prywatne czy częściowo prywatne. Tu z nimi już jest trochę ciężej, bo wówczas trzeba by te pozwy wytoczyć przeciwko tym osobom prywatnym, żeby te środki przejąć. No ale na pewno jest duże poparcie polityczne i jest wola znalezienia jakiegoś wyjścia z tej sytuacji, żeby te olbrzymie środki, które będziemy potrzebować przeznaczyć na rekonstrukcję.
MD: Jeszcze jedno pytanie na koniec. Mamy minutę do końca programu, więc pozwoli Pan poproszę o szybką odpowiedź. W jaki sposób w Pana ocenie teraz price cap, który został wprowadzony w poniedziałek realnie, faktycznie wpływa na rynek surowców? Jak Pan to widzi, jak widzą to inni przedstawiciele w Brukseli?
TW: Bardzo szybko: Jego celem było tak naprawdę umocowanie głównych klientów rosyjskich, żeby negocjowali niższe ceny i oni na pewno to robią. Natomiast ile handlu ropą będzie w ramach price capu, ile będzie powyżej, tego nie wiemy. Pewnie niedużo będzie w ramach price capu, ale nawet ten handel, który nie jest w ramach price capu, on na pewno jest wyceniany niżej, niż by był bez price capu. Więc na pewno jakąś rolę odgrywa. Natomiast jak dużą – tego nie wiemy.
MD: Bardzo dziękuję. Mecenas Tomasz Włostowski, partner zarządzający EU Strategies, prosto z Brukseli był naszym gościem. Dziś przypomnę: dziewiąty pakiet sankcji na Rosję będzie ogłoszony. Bardzo dziękuję. Dobrego weekendu Panie mecenasie.
TW: Do widzenia.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV