Nowi członkowie RPP zastąpią prof. Gatnara i dra Kropiwnickiego
Nowi członkowie RPP powołani w środę przez Senat to były wiceminister finansów dr Ludwik Kotecki i prawnik i samorządowiec prof. Przemysław Litwiniuk. Kotecki i Litwiniuk zastąpią w Radzie Polityki Pieniężnej dwóch ekonomistów – prof. Eugeniusza Gatnara i dra Jerzego Kropiwnickiego, których kadencja kończy się 25 stycznia.
Senat pierwotnie miał nad obiema kandydaturami głosować we wtorek – ale marszałek Tomasz Grodzki nieoczekiwanie odłożył głosowanie. Pierwotnie mowa była o zwłoce aż do początku lutego, co mogłoby zagrozić obecności nowych członków RPP w lutowym, planowanym na 8 lutego, posiedzenia Rady. Tym bardziej, gdyby powtórzył się scenariusz ze stycznia – kiedy to prezes NBP Adam Glapiński o cztery dni przyspieszył posiedzenie rady nie zważając na fakt, że członkowie RPP musieli podejmować styczniową decyzję bez wiedzy o poziomie grudniowej inflacji, której wstępny odczyt GUS podał dopiero 3 dni po posiedzeniu Rady.
CZYTAJ TEŻ: INFLACJA W GRUDNIU REKORDOWE 8.6%
Ludwik Kotecki był wiceministrem finansów w latach 2008-2012, następnie zasiadał w Komisji Nadzoru Finansowego i przewodniczył Radzie Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. W ostatnich latach pełnił funkcję zastępcy dyrektora wykonawczego Międzynarodowego Funduszu Walutowego w Waszyngtonie.
Co mówią nowi członkowie o polityce pieniężnej
W czasie przesłuchania w Senacie 4 stycznia Kotecki wielokrotnie mówił o spóźnionym działaniu NBP w zapobieganiu inflacji poprzez podnoszenie stóp procentowych, prezentując się w wyraźnie jastrzębim tonie.
Przemysław Litwiniuk jest prawnikiem i samorządowcem. Pracę naukową poświęcił prawy konstytucyjnemu, europejskiemu i rolnemu. Jest ekspertem Komitetu Regionów w Brukseli. W latach 2014-2018 przewodniczył sejmikowi województwa lubelskiego z ramienia PSL.
Ton prof. Litwiniuka w czasie senackiego przesłuchania był w kwestii polityki pieniężnej zdecydowanie łagodniejszy, niż Ludwika Koteckiego. Przemysław Litwiniuk dwukrotnie mówił – najpierw w czasie krótkiego expose, a następnie odpowiadając na pytania senatorów – że jest zwolennikiem niezależności banku centralnego.
Ale od razu dodawał, że niezależności w ramach współdziałania rządu i banku centralnego w kształtowaniu polityki fiskalno-monetarnej państwa. W efekcie w czasie środowego głosowania zebrał 59 głosów poparcia – co oznacza, że rękę za jego kandydaturą podniosła część polityków PiS. W przypadku Ludwika Koteckiego „za” głosowało 51 senatorów – dokładnie tylu, ilu ma w Senacie opozycja.
Z Sejmu do RPP dwoje posłów PiS – ekonomistka i filolog
To jednak nie koniec zmian w Radzie Polityki Pieniężnej. W środę poznaliśmy sejmowych kandydatów do Rady Polityki Pieniężnej. To posłanka PiS, ekonomistka, wykładowczyni na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego, prof. Elżbieta Ostrowska, oraz Wiesław Janczyk.
Janczyk to filolog polski z wykształcenia (ukończył też studia podyplomowe z rachunkowości i zarządzania w PWSZ w Nowym Sączu), były wiceminister finansów w rządzie Beaty Szydło, a obecnie poseł PiS i przewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych.
Janczyk i Ostrowska prawdopodobnie zastąpią dzień po najbliższym posiedzeniu RPP 8 lutego zastąpią znanych z gołębiego nastawienia prof. Grażynę Ancyparowicz i prof. Eryka Łona.
W 2022 roku – najpóźniej w listopadzie – Senat powoła jeszcze trzeciego swojego przedstawiciela. Kadencję kończy wówczas dr Rafał Sura. Sura już w połowie ubiegłego roku uzyskał rekomendację do objęcia stanowiska sędziego w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Ale dotychczas tego stanowiska nie objął – ani nie zrzekł się pełnienia funkcji członka Rady Polityki Pieniężnej. Dlatego wśród kandydatów powołanych do RPP brak prof. Joanny Tyrowicz, ekonomistki, specjalistki od rynku pracy, która przez partie opozycji – ale mające większość w Senacie – została zaprezentowana jako kandydatka do RPP razem z Ludwikiem Koteckim i Przemysławem Litwiniukiem.
Zarobki członków RPP
Dla posłów PiS zmieniających miejsce pracy z Sejmu na NBP – nowa posada wbrew pozorom nie wiąże się z podwyżką wynagrodzenia. Choć pensje członków RPP należą do najwyższych w Polsce i sięgają ponad 37 tys. zł brutto miesięcznie – to po odliczeniu podatków oznacza to miesięczną pensję netto w wysokości nieco ponad 24 tys. zł miesięcznie, czyli rocznie ponad 268 tys. zł. Nadal bardzo dużo, ale obecne kwoty, jakie na konta posłów przelewa Kancelaria Sejmu też nie wyglądają źle.
Posłowie zawodowi otrzymują co miesiąc ponad 9.2 tys. złotych w postaci wynagrodzenia oraz diety poselskiej. A do tego 17.2 tys. zł ryczałtowego zwrotu kosztów prowadzenia biura poselskiego. Ryczałtowego – czyli posłowie nie muszą udowadniać, że rzeczywiście tyle (lub cokolwiek) wydali na prowadzenie swoich biur. W sumie daje to prawie 26.5 tys. złotych miesięcznie. Do tego nielimitowane przeloty samolotem po Polsce i przejazdy pociągami, oraz zwrot kilometrówki w przypadku jazdy samochodem.