MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: W parlamencie trwają prace nad nowelizacją prawa energetycznego, które dostosowuje nowe przepisy także do prawa wspólnoty. Nowe przepisy, te przyjęte już przez Sejm, dotyczą m.in. społeczności energetycznych, odpisu od przychodów ze sprzedaży, gwarancji pochodzenia energii z OZE, a także wprowadzają mechanizmy nierynkowego ograniczenia generacji z farm wiatrowych i fotowoltaiki wobec zagrożenia bilansowania systemu.
Z nami jest Robert Koński, wiceprezes Figene Capital. Dzień dobry.
ROBERT KOŃSKI, FIGENE CAPITAL: Dzień dobry Państwu. Dzień dobry panie redaktorze.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
MD: Sejm zliberalizował nieco rynek energii, umożliwiając szybką zmianę dostawcy, m. innymi. To, czy to jest dobre rozwiązanie z punktu widzenia sektora produkcji energii?
RK: Wszystkie liberalizacje prawa prowadzące do łatwiejszego dostępu do sieci czy też pozwalające na dalszy rozwój odnawialnych źródeł energii są dobre. Na razie nie widzimy jednak tego, na co czekamy najbardziej, czyli tzw. cable poolling, czyli możliwości posadowienia mocy wytwórczych z odnawialnych źródeł energii z różnych źródeł na tym samym przyłączu.
To znaczy: jeżeli mamy farmę wiatrową, powiedzmy o mocy 3,5 megawata, to moglibyśmy na tym samym przyłączu zainstalować farmę fotowoltaiczną, które to źródła uzupełniają się dosyć idealnie jeżeli chodzi o profil produkcji w zależności od kwartału w jakim się znajdujemy. Na przykład ten kwartał, czyli lato to jest większa moc fotowoltaiki niż wiatru. W związku z tym to pomogłoby nam rozwiązać bardzo istotny problem dostępności do sieci, bo to jest w tej chwili ta „wąska szyjka”, a mianowicie możliwość dołączenia źródeł produkcji do naszej sieci elektroenergetycznej.
MD: Czyli wyobraża Pan sobie takie farmy fotowoltaiczne, które będą pomiędzy rzędami fotowoltaiki, np. wiatraki?
RK: Nasi sąsiedzi z zachodu najskuteczniej wykorzystują klastry czy takie „wyspy”, w których jest kilka źródeł energii. To znaczy jest fotowoltaika, jest wiatr, jest również zielony wodór i magazyny składujące tą energię. To wtedy wydaje się, że profil energii, która pochodzi z takich właśnie „wysp”, wydaje się optymalny. I to jest coś, co chcielibyśmy także móc wdrażać w Polsce.
MD: No tak, to jest ambitna wizja, ale chyba jedyna chyba i konieczna do zrealizowania. Spore zmiany będą dotyczyć także handlu gwarancjami pochodzenia. Fundusz wypłaty różnicy cen ma pochłonąć 97% przychodów z tego handlu – gwarancjami pochodzenia, właśnie. Czy to nie spowoduje zatrzymania obrotu na tym rynku?
RK: Na pewno utrudni to życie przedsiębiorcom takim jak ja. Natomiast widzimy, że tendencja znoszenia tych limitów cenowych już się w Unii Europejskiej pojawiła. Niemcy odchodzą od tego, inne kraje prawdopodobnie w trybie do końca roku również. Liczę, że my również zniesiemy te limity, ponieważ limit ustanowiony przez Ministerstwo Środowiska na produkcję z farm fotowoltaicznych czy farm wiatrowych spowodował, że wiele projektów stało się po prostu niebankowalymi, to znaczy niespełniających wymogów generacji istotnej ilości przepływów finansowych, tak aby móc tak aby móc pokryć wymagania kredytowe projektu. Musimy to zmienić, bo inaczej troszeczkę będziemy w kropce.
MD: Komentując to przejęcie 97% przychodów z gwarancji pochodzenia powiedział Pan, że to utrudni życie przedsiębiorców takich jak Pan. W jaki sposób dokładnie utrudni? Może na początek proszę wytłumaczyć, jak Pan zarabia na gwarancjach pochodzenia?
RK: Ja w tej chwili mam tylko jeden produkt i tutaj jest to farma, która sprzedaje energię w ramach długoterminowego kontraktu do LPP, który ma dziesięcioletni okres trwania. I my nie handlujemy na otwartym rynku gwarancjami pochodzenia. Natomiast każde dodatkowe obciążenie biurokratyczne jest po prostu niedobre. Utrzymujemy się czy my żyjemy z produkcji i handlu energią, ze źródeł odnawialnych.
Mamy portfel 120 megawatów farm w kategorii gotowych do budowy, to znaczy takich, które mają wszystkie pozwolenia, łącznie z tym, o którym wcześniej mówiłem – najbardziej wartościowym, czyli przyłączem do sieci. I te projekty próbujemy wybudować. Na szczęście dla nas najwcześniej pod prąd tych farm popłynie w drugiej połowie 2024 roku. I prawdopodobnie wtedy te wszystkie ograniczenia, o których mówimy, czyli limity cenowe i fundusz, który pochłania te 97% przychodów, będą już w jakiejś innej formie.
MD: No dobrze, Panie prezesie, to powiedział Pan – my budujemy, planujemy, robimy – rozumiem w liczbie mnogiej. Czyli jest jakaś grupa, która razem z Panem to realizuje? A w ustawie jest również zapis dotyczący społeczności energetycznych. Pozwolę sobie do tego tematu przejść i zapytać Pana o wyjaśnienie, czym są te społeczności energetyczne.
RK: Szczerze, panie redaktorze, nie bardzo wiem, czym są te społeczności energetyczne. Ale na pewno czujemy się częścią jakiejś większej grupy, bo jest iluś przedsiębiorców, których w tej przestrzeni się porusza. Natomiast nie do końca rozumiem tą definicję.
MD: Rozumiem. W każdym razie życzę dalszego rozwoju tych farm, które Pan buduje i oby to, co utrudnia już nie funkcjonowało, choć dopiero zostało uchwalone przez Sejm i już nie funkcjonowało kiedy prąd zacznie płynąć. Bardzo dziękuję za rozmowę. Naszym gościem był Robert Koński, prezes Figene Capital. Dziękuję bardzo.
RK: Dziękuję serdecznie.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV