NATALIA GORZELNIK, BIZNES24: Zatrzymajmy się na moment przy polskich bankach. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej znowu orzekł na korzyść frankowiczów. Jak stwierdził, unieważnienie umowy z powodu jej nieuczciwego charakteru pociąga konieczność przywrócenia takiej sytuacji prawnej i faktycznej jakby abuzywnego przepisu w umowie nie było.
O tym porozmawiam z moim i Państwa gościem, którym jest Tomasz Konieczny z kancelarii Konieczny Polak Radcowie Prawni. Dzień dobry.
TOMASZ KONIECZNY, KANCELARIA KONIECZNY POLAK RADCOWIE PRAWNI: Dzień dobry. Witam panią redaktor, witam Państwa.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
NG: Orzeczenie TSUE dotyczyło pytań prejudycjalnych zadanych przez Sąd Rejonowy dla Warszawy Woli w 2022 roku i chodziło między innymi o kwestię tego, czy po unieważnieniu umowy kredytu frankowego ochrona kredytobiorcy się kończy, czy trwa dalej oraz o to czy przy unieważnieniu umowy sąd powinien po prostu na to przystać, czy jednak zbadać sytuację majątkową kredytobiorcy dla ustalenia, czy to unieważnienie nie narazi go na szczególnie niekorzystne konsekwencje. Przetłumaczymy to teraz z języka prawniczego na zrozumiały: O co dokładnie pytał warszawski sąd i co usłyszał?
TK: Tak naprawdę te pytania były dość niebezpieczne dla ochrony konsumenta i w ogóle dla tego typu spraw, które w Polsce dzisiaj w dziesiątkach tysięcy się toczą na salach sądowych dlatego, że w istocie Sąd Rejonowy dla Warszawy Woli pytał, czy ochrona konsumenta wynikająca z dyrektywy i cały dorobek de facto orzecznictwa unijnego trybunału rozciąga się tylko do momentu, w którym konsument jest związany tą umową, a więc do momentu unieważnienia tej umowy.
Innymi słowy sąd krajowy w Polsce chciał myślę, że takiego potwierdzenia, że już po unieważnieniu umowy jedynie przepisy polskiego prawa krajowego mają tutaj decydujące znaczenie, bez względu na to, jak wygląda ochrona konsumenta przewidziana choćby dyrektywą 93/13.
Czyli innymi słowy myślę, że Sądowi Rejonowemu w Warszawie chodziło o ustalenie, że można powiedzieć, że bez oglądania się na dyrektywę, jak i przepisy, jak i orzecznictwo unijnego trybunału – sądy krajowe będą mogły oceniać na bazie samych przepisów kodeksu cywilnego. I było o tyle to niebezpieczne, że otwierało niestety możliwość np. (wynikało to z kolejnych pytań sądu krajowego) otwierało by ewentualnie możliwość np. analogicznego zastosowania pewnych rozwiązań, które mogłyby już na etapie rozliczeń nieważnej umowy chronić bank z jednej strony, z drugiej strony uderzać konsumenta, nie pozwalać mu na uzyskanie pełnej restytucji świadczeń.
NG: A w praktyce gdybyśmy wzięli jakiś przykład umowy frankowej, jest unieważnienie i co się dalej dzieje, gdyby nie to orzeczenie TSUE?
TK: Na przykład to mogłoby polegać na tym, że tutaj można powiedzieć problem się trochę nakłada z opinią rzecznika sprzed miesiąca, może dlatego, że te pytania pochodzą sprzed ponad roku, w związku z czym można powiedzieć, że w pewnym zakresie się zazębiły. Z ryzykiem byłoby między innymi to, bank mógłby np. właśnie między innymi wykorzystać przepisy polskiego kodeksu cywilnego i waloryzowane swoje świadczenie, czyli np. odzyskać je w kwocie zwaloryzowanej albo np. właśnie dodatkowo z odsetkami.
Nadto ryzykiem choćby było zastosowanie przepisów o przedawnieniu z polskiego kodeksu cywilnego. Jak i myślę, że tutaj też pewna sugestia padła, może nie wymieniona wprost, ale można to wynieść ze spraw – kiedyś toczyły się takie w Polsce sprawy o waloryzację polis posagowych, gdzie tak zwane ryzyko inflacji było rozłożone na obie strony.
Czyli zarówno towarzystwo ubezpieczeń ponosiło połowę skutków związanych z unieważnieniem tzw. polisolokaty, jak i konsument ubezpieczony ponosił połowę tego typu skutków. I tutaj to drugie pytanie, które pochodzi z Sądu Rejonowego dla Warszawy Woli, m.in. dokładnie dotyczy tej sytuacji czy te skutki, czy niejako straty, czy z szkoda swego rodzaju związana właśnie z unieważnieniem tej umowy, czy powinna się rozkładać właśnie na obie strony mniej więcej po równo lub w jakimś innym stosunku, czy też przedsiębiorca powinien, odzyskując jedynie nominalną wartość świadczenia powinien ponieść jako jedyny i wyłącznie sankcję związaną z unieważnieniem.
Tutaj trybunał potwierdził wyraźnie, że ta ochrona konsumenta rozciąga się również na okres po unieważnieniu przedmiotowej umowy i ona absolutnie z uwagi na cele dyrektywy, właśnie ten efekt odstraszający, jak i przede wszystkim ochronę konsumenta, czyli jednak słabszej strony stosunku prawnego i też strony, która nie była autorem umowy objętej tą wadliwością, że konsument jest na tyle chroniony, że wszelkie skutki negatywne dotyczące tych rozliczeń ciążą wyłącznie na stronie profesjonalnej, czyli właśnie na przedsiębiorcy – w tym przypadku na banku.
NG: Co to oznacza dla osób, które albo już są w trakcie pozwu frankowego? Na co mogą liczyć czekając na zakończenie tego procesu, lub dla osób, które dopiero planują bank pozwać?
TK: To tutaj myślę, że to trzecie pytanie, które zadał sąd w Warszawie było kluczowe i odpowiedź na to. Zdarzały się niestety wcześniej orzeczenia, gdzie sądy w Polsce uznawały, wychodziły trochę ponad wolę konsumenta, czyli pomimo zarzutu konsumenta przeciwko umowie kredytu, czyli zarzutu zmierzającego do unieważnienia czy stwierdzenia nieważności przedmiotowej umowy, sądy nieraz wychodziły ponadto i mówiły, że ja, Wysoki Sąd będę Ciebie konsumencie chronił przed roszczeniami banku o zwrot świadczeń nienależnych, w związku z czym nie mogę uznać umowy za nieważną, ponieważ nie masz np. na swoim koncie czy w swoim majątku takich środków, które by pozwalały na rozliczenie się z bankiem. I tutaj trybunał powiedział wyraźnie: wola konsumenta jest decydująca. Oczywiście trybunał powiedział, że sąd krajowy może z urzędu badać tę sytuację majątkową konsumenta.
Natomiast nawet jeśli ona jest zła, nawet jeśli ona nie pozwala na pokrycie roszczeń np. restytucyjnych banku o zwrot choćby kapitału kredytu, to i tak jedyną rolą sądu krajowego jest poinformowanie konsumenta o tym, że sąd dostrzega takie skutki, takie ryzyko. Natomiast i tak wola konsumenta pomimo tego poinformowania, czyli konsument złożył – składa oświadczenie przed sądem, że mimo to dochodzi ustalenia nieważności umowy kredytu, to ta wola jest decydująca.
W związku z czym sąd nie może tutaj pełnić rolę pewnego arbitra i oceniać, co jest dla konsumenta lepsze, co nie. To konsument musi ocenić, co jest dla niego lepsze, a co nie. I może oczywiście konsument wybrać nawet tą ścieżkę nieco bardziej ryzykowną, która może spowodować konieczność dosyć radykalnych rozliczeń po unieważnieniu umowy.
Więc odpowiadając na pani redaktor pytanie: Tak, można powiedzieć, że to orzeczenie będzie miało dosyć istotne pozytywne skutki polegające na tym, że sąd jeszcze bardziej, a może już nawet nie tyle jeszcze bardziej, co w 100 procentach powinien honorować wolę konsumenta i jego właśnie zarzut wystosowany względem umowy kredytu, bez względu na to czy unieważnienie tej umowy i jakie spowoduje skutki dla konsumenta. Więc tutaj tej woli konsumenta sąd nie powinien, nie może przełamywać swoją oceną zaistniałych sytuacji.
NG: Zostało nam już dosłownie kilkadziesiąt sekund, więc w takim dużym skrócie: A co z osobami, które już te pozwy zakończyły, które już mają wyroki albo które podpisały ugody z bankami?
TK: Tutaj, jeśli chodzi o problem związany z ugodami można z tego wyroku wynieść takie wnioski, że trybunał bardzo dużo uwagi poświęcił właśnie należytemu poinformowaniu przez sąd krajowy o skutkach unieważnienia umowy. I teraz jeśliby zawarto ugodę sądową np. w przeszłości, a sąd nie dopełnił tych warunków związanych z poinformowaniem należytym konsumenta o skutkach unieważnienia umowy właściwie otwiera to możliwość podważenia takiej ugody jako zawartej niezgodnie z celami dyrektywy, niezgodnie z ochroną konsumenta świadczoną przez TSUE.
NG: Tomasz Konieczny, Kancelaria Konieczny Polak Radcowie Prawni. Dziękuję bardzo za spotkanie.
TK: Dziękuję bardzo.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV