ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: A w BIZNES24 czas teraz na dłuższą rozmowę. Dzisiaj dłuższa rozmowa poświęcona będzie rzeczy, która wydaje się być może odległa i bardzo mocno regulacyjna. Coś takiego dla prawników, ale tak nie jest. Od 1 listopada zaczyna obowiązywać Digital Markets Act, czyli dyrektywa o rynkach cyfrowych Unii Europejskiej. Dyrektywa, która być może wpłynie znacząco na to, w jaki sposób Państwa biznesy będą mogły funkcjonować w sieci, która w coraz większym stopniu jest poddana regulacji czy takiemu wewnętrznemu podziałowi dostawców tak zwanych platform cyfrowych – technologii, które powodują, że pewne rzeczy da się zrobić. Technologii, które owszem, konkurują ze sobą, ale jednocześnie dążą do tego by tę konkurencję ograniczać. Postanowiliśmy o tym porozmawiać z Pawłem Pilarczykiem, twórcą serwisu ITbiznes i programu pod tym samym tytułem na antenie BIZNES24. Dziękuję, że znalazłeś dla nas chwilę czasu w tym specyficznym tygodniu.
PAWEŁ PILARCZYK, ITBIZNES: Witaj Roman. Witam Państwa bardzo serdecznie. Dzień dobry.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
RM: Akt o rynkach cyfrowych. Dlaczego powinienem się jako przedsiębiorca nim interesować?
PP: Ponieważ jest to dyrektywa, która ma ograniczyć trochę takie betonowanie rynku przez tych największych operatorów cyfrowych. Tych operatorów cyfrowych w tej dyrektywie nazwano mianem gate keeperów, czyli takich strażników pewnych obszarów rynku. Chodzi tu oczywiście o takie kluczowe rynki cyfrowe, takie jak: wyszukiwarki internetowe, takie jak przeglądarki internetowe, takie jak systemy operacyjne, takie jak sklepy z aplikacjami. Ponieważ jak wiemy mamy bardzo wielu takich dużych, bardzo dużych operatorów tego typu osób, bardzo dużych graczy na rynku. To są przede wszystkim operatorzy amerykańscy i oni mają tendencję do tego, żeby zagarniać pewne obszary dla siebie bardzo. Czyli mamy tak naprawdę na smartfonach z Androidem mamy jeden sklep z aplikacjami, mamy oczywiście jakieś alternatywne sklepy, ale tak naprawdę jeden się tylko liczy. Na iPhone’ach mamy tylko jeden sklep z aplikacjami. Nie ma tam żadnych alternatywnych sklepów. Mamy tak naprawdę jedną największą na świecie wyszukiwarkę internetową, z której większość z nas korzysta i też tych alternatywnych wyszukiwarek raczej nie używamy. I ta dyrektywa ma tak naprawdę umożliwić wszystkim firmom, zwłaszcza tutaj oczywiście europejskim, konkurowanie z tymi dużymi podmiotami. Ponieważ te duże podmioty mają tendencję do tego, żeby tak, jak powiedziałem, zabetonować właśnie tego typu obszary dla siebie. I w tej dyrektywie znajdują się zapisy, które będą określały obowiązki takich operatorów, tak żeby oni po prostu wpuścili na rynek innych operatorów, innych usługodawców. Myślę, że tu dobrym przykładem będą właśnie operatorzy alternatywnych sklepów z aplikacjami, na przykład tego iPhona, o którym wspomniałem. W przypadku iPhone mamy tak naprawdę tylko jeden sklep z aplikacjami, czyli App Store. Chodzi o to, żeby taki Apple umożliwił tworzenie alternatywnych sklepów z aplikacjami, w przypadku których na przykład wszyscy dostawcy aplikacji będą płacić po prostu na przykład mniejsze prowizje za umieszczenie swoich aplikacji w tym sklepie niż w przypadku tego App Store. I to w gruncie rzeczy tutaj chodzi w tych przepisach, w tej nowej dyrektywie.
RM: Patrzę sobie na listę zakazów, które będą obowiązywały i na przykład widzę, że nie będzie wolno traktować usług i produktów oferowanych przez samego strażnika dostępu, czyli tego gate keepera bardziej korzystnie w rankingu niż podobne usługi lub produkty oferowane przez osoby trzecie na platformie strażnika dostępu. I przypomina mi się jeden z wielkich globalnych, a może największy globalny sklep internetowy, na którym ten sam towar dostarczony przez zewnętrznego merchanda, a zawsze jakoś wychodzi drożej niż ten sam dokładnie towar, który jest sprzedawany bezpośrednio przez tą platformę, co zresztą rodziło pewne napięcia i skargi na tę rzesz platformę internetową. Ciekaw jestem, czy słusznie nie wymieniamy nazw, czy może właśnie powinniśmy nazywać?
PP: Myślę, że moglibyśmy. Myślę, że moglibyśmy te nazwy wymieniać tutaj, żeby było wiadomo o co chodzi. Aczkolwiek myślę, że chyba każdy się domyśla o kogo chodzi. Ja tutaj też. Może chodzi o Amazon na przykład. Myślę, że tutaj innym takim przykładem, który też, z którym wszyscy mamy też do czynienia, jest chociażby system operacyjny Windows, na którym dotychczas mamy taką jedną, domyślną przeglądarkę internetową instalowaną czyli Microsoft Edge i wszelkie inne przeglądarki jakie próbujemy zainstalować ten Edge stara się nas do tego zniechęcić. Czyli nawet jeśli instalujemy sobie chociażby Chrome’a albo Operę, to Edge co chwila nam wyświetla różne komunikaty, że nie – wypróbuj jednak Edge’a, bo Edge jest fajny i i zostań przy tym Edge’u. Tak samo oczywiście w przypadku chociażby smartfonów z Androidem, gdzie do niedawna jeszcze jedyną domyślną wyszukiwarką był Google. Aczkolwiek ostatnio rzeczywiście zaczyna się pojawiać możliwość wyboru alternatywnej wyszukiwarki. Jak teraz ja np. dostaję do testów różne smartfony i konfiguruję takiego smartfona po raz pierwszy, to już na etapie konfigurowania, tego pierwszego konfigurowania smartfona, po wyciągnięciu go z pudełka mamy możliwość wyboru jednej z pięciu czy sześciu różnych wyszukiwarek. I ten Google jest jedną z nich. Czyli nie jest to akurat ta pierwsza, tylko on jest na drugim albo trzecim miejscu i możemy sobie wybrać szereg innych. Możemy Binga wybrać, możemy DuckDuckGo i wiele innych możemy też wybrać sobie. Więc już widać, że ci gate keeperzy, ci strażnicy zaczynają się powoli dostosowywać zanim jeszcze te przepisy weszły w życie. Aczkolwiek no tym razem już będą zmuszeni prawnie, jeśli będą chcieli działać na rynkach europejskich. I tutaj są też takie określone progi w przypadku tych gate keeperów ustalone. Jednym z progów jest np. miesięczna liczba użytkowników, którzy korzystają z takiej platformy. Ta liczba została określona na poziomie 45 milionów aktywnych użytkowników miesięcznie albo 10 tysięcy użytkowników biznesowych w skali roku. Jeżeli taka platforma będzie miała właśnie tylu klientów, będzie musiała się dostosować do tych nowych przepisów. I czy jej się to podoba, czy nie to tak, jak w przypadku wspomnianego przez ciebie Amazonu albo tego Microsoftu – to są firmy, które będą musiały dostosować się do tego, żeby dawać po prostu alternatywy użytkownikom, żeby takie użytkownik miał po prostu więcej opcji do wyboru. I żeby zwłaszcza te firmy europejskie mogły tutaj oferować swoje usługi i produkty w konkurencyjnych cenach dla firm. Dla tych gate keeperów.
RM: Jasne. To, co być może zainteresuje z kolei patrząc z konsumenckiej strony, to to, że między innymi nie będzie wolno śledzić aktywności użytkowników końcowych poza podstawową usługą platformową strażnika dostępu na potrzeby reklamy ukierunkowanej bez wyraźnej zgody użytkownika. To zawsze jest strasznie kłopotliwe z tymi zgodami, bo najłatwiej zgodzić się na wszystko hurtowo, a nie wczytywać w to, na co się zgadzamy, a na co nie. Chociaż może warto to robić. Pytanie Paweł, na ile ta regulacja będzie wpływała na to, w jaki sposób będzie funkcjonował biznes chmurowy? Bo jest tak, że chmury teoretycznie nie ograniczają, nie stanowią zamkniętych ekosystemów technologicznych. Ale jest tak, że żeby na przykład skorzystać z analityki danych w takiej skali jaką ma na przykład w swoich chmurach Google, to trzeba tam przechowywać dane, bo one przechowywane gdzie indziej po prostu – nie da się ich analizować. Na ile ten akt ma szansę wpłynąć na tę część, która wydaje się z punktu widzenia innowacyjności gospodarek w ogóle dosyć kluczową kwestią?
PP: Głównym założeniem tej dyrektywy jest to, żeby umożliwić konkurencyjność firmom europejskim w stosunku do firm, głównie właśnie amerykańskich. Zakładając, że firma europejska oferuje porównywalne usługi, ponieważ bardzo wiele firm europejskich oferuje porównywalny poziom usług i porównywalną jakość usług i te firmy nie mogą się po prostu przebić. Jeżeli któraś z europejskich platform zaoferuje podobną analitykę albo podobne platformy chmurowe, a mamy tutaj wielu takich operatorów w Europie. Mamy DATA4, mamy OVH, a więc mamy wielu takich europejskich operatorów usług chmurowych, którzy spokojnie mogliby konkurować z tymi największymi firmami oferującymi właśnie tego typu usługi. Natomiast oczywiście tutaj niezbędny jest jeszcze dostęp do tej wspomnianej przez ciebie analityki. I z tego co wiem, nie mamy tutaj za bardzo jeszcze alternatyw, ale to jest celem właśnie tej dyrektywy jest to, żeby firmy europejskie mogły śmielej rozwijać tego typu rozwiązania. Żeby po prostu wiedziały, że mogą po prostu tworzyć i że będzie na to rynek. Ponieważ dzisiaj wiele europejskich firm po prostu rezygnuje już na samym początku, ponieważ wiedzą, że ten rynek np. systemów operacyjnych jest zabetonowany. Mamy tego Windowsa i było wiele prób zainteresowania rynku chociażby Linuxem i co chwila mieliśmy rok Linuxa. Co roku ten rok Linuxa był, ale okazało się, że cały czas głównie ten świat biznesowy siedzi na tym Windowsie i wszyscy, którzy chcieliby zaoferować jakiś alternatywny system operacyjny wiedzą, że w zasadzie nie mają szans, że ten rynek już jest za bardzo zabetonowany. Chodzi o to, żeby właśnie ten rynek otworzyć, żeby na przykład zmusić chociażby producentów oprogramowania, żeby też tworzyli swoje aplikacje na alternatywne systemy operacyjne.
RM: O czym opowiadał przedsiębiorca internetowy od wielu, wielu lat. Paweł Pilarczyk z IT Biznes. Dziękuję serdecznie.
PP: Bardzo Ci dziękuję i do zobaczenia, do usłyszenia.
RM: Do zobaczenia.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV