ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: A naszym gościem jest teraz Pan Łukasz Horbacz, prezes Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla. Witam bardzo serdecznie.
ŁUKASZ HORBACZ, PREZES IZBY GOSPODARCZEJ SPRZDAWCÓW POLSKIEGO WĘGLA: Dzień dobry, Panie redaktorze, dzień dobry Państwu.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
RM: Kompletnie nowa rzeczywistość handlowa się pojawia. Samorządy będą teraz handlować węglem. Jak Pan obstawia? Założą jakieś spółki? A może sięgną do Was, żebyście to wy wykonali to zadanie publiczne, które nakłada na nie rząd?
ŁH: Panie redaktorze. Z sygnałów, które do nas docierają, większość samorządów nie jest ani przygotowana technicznie, ani merytorycznie, ani wręcz nie ma ochoty się zajmować handlem węglem. I odnoszę wrażenie, i mocno też liczę na to, tak jak zresztą cała branża, że po prostu to zadanie zostanie zlecone specjalistom, czyli firmom zajmującym się handlem węglem.
RM: Tym, które zajmowały się tym biznesem wcześniej? No ale to co? Czy mogę z tego rozumieć, że szykuje się Wam biznes życia? Gwarantowana cena hurtowa zakupu towaru w miarę ustalona w miarę wysoko, wydaje mi się jak na taki produkt masowy – cena sprzedaży, czyli tona po 1500 do kupienia, do sprzedania za 2200 w przypadku firm prywatnych. Wygląda na świetny interes, który się szykuje?
ŁH: Panie redaktorze, tu jest jeszcze bardzo, bardzo dużo zmiennych, a tą najważniejszą zmienną, która nas najbardziej trapi to jest czas. Dlatego, że ja może posłużę się analogią, jak jeszcze w czerwcu rząd ogłaszał węgiel za 996 złotych, na który zresztą wielu teraz czeka – wtedy mieliśmy zjawisko podobne jak to, które czeka nas w tym momencie, czyli automatyczne zatrzymanie sprzedaży. Społeczeństwo wierzy rządzącym, oczekuje spełnienia obietnic. Dlatego też nikt w tej chwili nie kupi węgla w cenie rynkowej trzy, czy powyżej trzech tysięcy złotych, podczas gdy obiecuje się ludziom węgiel za dwa tysiące złotych. To z kolei bardzo poważnie zaburzy łańcuchy logistyczne i bardzo mocno wpłynie negatywnie na dostępność tego węgla w przyszłości. Dlatego że proszę zauważyć: z jednej strony mamy ten popyt, który nam się zatrzyma na pewnie co najmniej miesiąc, może półtora, zanim ta sprzedaż w jakiejś formie ruszy, bo nie wyobrażam sobie, żeby to stało się jakoś znacząco szybciej. Z drugiej strony w tej chwili firmy, które handlowały węglem importowanym, kupowały go od importerów w porcie, powstrzymują się od tych zakupów. W związku z tym ten węgiel zaczyna się gromadzić w portach. Cała logistyka siada. Prywatni importerzy powstrzymują się od importu, bo nie są w stanie sprzedać tego, co mają zmagazynowane w tym momencie. W związku z tym w okresie takim, kiedy tak naprawdę mamy niedobór węgla na rynku, powinniśmy z niezwykłą dbałością podchodzić do dostać dostaw i wszystko już się zaburza.
RM: No ale wiemy, że tak nie jest. Więc mimo, że pewnie byłoby lepiej dla biznesu gdyby tak było, to po prostu takiej rzeczywistości nie ma. Proszę mi powiedzieć, bo to jest coś, co z pewnością wszystkich naszych widzów, którzy zajmują się biznesem, frapuje: Między 1500 a dwa tysiące złotych, szczególnie jeśli Polska Grupa Górnicza – PGG rozwiezie ten węgiel po Polsce i zostanie tylko w cudzysłowie ostatnia mila. – Czy to jest dobry zarobek?
ŁH: 500 złotych brutto, Panie redaktorze, to jest niewiele ponad 400 złotych netto. To jest kwota, za którą trzeba ten towar przywieźć z portu na skład, gdzie w tej chwili to są koszty między 50 a 250 złotych od tony, zależnie od lokalizacji.
RM: Albo z jakiegoś hurtowego placu PGG? Bo PGG to rozwozić.
ŁH: PGE. Tak i tak. Też jest taka możliwość.
RM: Państwowe spółki energetyczne. No trudno powiedzieć pewnie do końca, kto to będzie rozwodził, no ale mają być. Ten węgiel ma być już w Polsce nie tak, że wszyscy mają wozić z nabrzeża portowego?
ŁH: No zobaczymy jak to będzie wyglądało, bo mam wrażenie, że te składy na których ten węgiel ma być przesiewany dopiero się tworzą, na prędce. Natomiast zarobek potencjalnie interesujący. No kwestia tego w jakim stopniu… wiadomo – to jest zarobek i jednocześnie samorządu i z tej kwoty, w jakimś stopniu będzie wynagradzany przedsiębiorca. Pytanie w jakim stopniu.
RM: Ale samorządu? Dlaczego? Bo to samorząd tylko może kupić?
ŁH: Jeżeli samorząd może zleci takie zadanie przedsiębiorcy, to wtedy mam wrażenie, że to jest kwestia negocjacji między samorządem a przedsiębiorcą, na jakiej stawce będą pracować.
RM: Ale słyszałem też, że jest drugi mechanizm: Jeśli samorząd nie zajmie się tematem, to może wejść firma prywatna. W ten biznes.
ŁH: Jest taki mechanizm. Jeżeli samorząd nie wejdzie w tę, strukturę i nie wejdzie też samorząd sąsiadujący.
RM: Pytanie bardzo biznesowe: A trzeba mieć jakieś specjalne pozwolenia? Albo spełniać wymogi, żeby założyć szybciutko skład węgla i będąc do tej pory, na przykład lokalnym działaczem politycznym, albo po prostu zupełnie przypadkowym przechodniem, który postanowił zrobić biznes, po prostu taki biznes założyć? Zamiast gminy, w której się…
ŁH: Doceniam pana intuicję w którą stronę to może pójść. Faktycznie podejrzewam, że nie będzie jakiś większych ograniczeń i każdy z odpowiednim sprzętem, (no tu chyba największym ograniczeniem jest to jednak infrastruktura techniczna), będziemy mogli się takiego zadania podjąć.
RM: Jasne. No dobrze. To skoro wiemy, że to jest przyzwoita marża i wiemy, że mogą to zrobić firmy prywatne i wiemy, że jest taka opcja, że być może zrobią to firmy prywatne, które do tej pory się zajmowały handlem węglem. Pozostaje tylko pytanie, czy jeśli uda się zarobić na tych dwóch tysiącach, może dwóch 2200 po zakupie za 1500, to czy to jakoś złagodzi straty, które pojawiły się w Waszym biznesie po tym, jak zapowiedziano najpierw po niecały tysiąc złotych, no a teraz, kiedy wszyscy czekają na ten węgiel po dwa tysiące? Oczywiście część było kupione dużo drożej, się nie sprzeda, może sprzeda się taniej? A cena 2200 może, jeśli będzie akceptowana to jakoś się uśredni…?
ŁH: Myślę, że naprawdę nie wiemy. Nie wiemy, czego się spodziewać. Ten potencjalny zarobek, te potencjalne marże, o których pan mówi, to są póki co gruszki na wierzbie. Bo nie znamy jeszcze finalnego kształtu ustawy. Nie wiemy jak to tak naprawdę będzie funkcjonować. A to, co nas najbardziej martwi, to to, że nie ma w tej chwili płynnej sprzedaży. A jesteśmy w jednej trzeciej sezonu grzewczego, gdzie ten rynek powinien się zatowarowywać. Nic tutaj się niestety w tym kierunku nie dzieje.
RM: Panie Łukaszu, bardzo serdecznie dziękujemy. Łukasz Horbacz, prezes Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla, był naszym gościem i ekspertem. Dziękuję.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV