Autopromocjaspot_img

Data:

UDOSTĘPNIJ

NOWA AI Z CHIN. AMERYKAŃSKI MONOPOL ZŁAMANY? (ROZMOWA)

Powiązane artykuły:

JOLANTA PAWLAK, BIZNES24: W Stanach Zjednoczonych konsternacja, by nie powiedzieć panika. Wszystko przez informację o tym, że Chińczycy uruchomili swój własny model AI – DeepSeek, który został opracowany w ciągu zaledwie dwóch miesięcy i kosztował mniej niż sześć milionów dolarów. Model AI chińskiego, DeepSeek może rywalizować z OpenAI, a w dodatku jest niemal bezpłatny. Czy to bomba na rynku? O tym porozmawiam z moim i Państwa gościem, którym jest Pan prof. Dariusz Jemielniak, Akademia Leona Koźmińskiego. Witam Panie profesorze, dzień dobry.

DARIUSZ JEMIELNIAK, AKADEMIA LEONA KOŹMIŃSKIEGO: Dzień dobry.


TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ

NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24


JP: Czy to jest taka informacja, Panie profesorze, wystarczająca, żeby na rynku akcji pękła bańka na sztucznej inteligencji?

DJ: Czy bańka pęknie to trudno zgadnąć. Raczej spodziewam się, że w tarapatach będzie przede wszystkim Nvidia czy producenci chipów, ewentualnie ci, którzy postawili duże pieniądze na to, żeby te drogie modele inwestować. Ale na pewno coś jest na rzeczy, bo to, co się zmieniło, to taki prymat, hegemonia rozwiązań amerykańskich.

Przypomnę, że przecież Joe Biden jeszcze niedawno wprowadził w ostatnich dniach swojej prezydentury propozycję ograniczeń eksportu chipów między innymi do Polski, (co było bardzo zaskakujące) po to, żeby utrzymać hegemonię Stanów Zjednoczonych i prowadzenie o około półtora roku w technologiach związanych ze sztuczną inteligencją, przede wszystkim nad Chinami.

Tymczasem okazało się, że Chińczycy zwyczajnie dali im pstryczka w nos. Ja nie wiem, szczerze mówiąc, to oni mówią, że około sześciu milionów dolarów na to wydali. Szczerze wątpię. Myślę, że to jest troszeczkę zaniżona kwota, że pracowali nad tym dwa miesiące? Też szczerze wątpię. Patrząc na dane tej organizacji, tej spółki, która to zrobiła, tam raczej był troszeczkę większy zespół, pewnie pracowali nad tym troszeczkę dłużej, no ale co z tego? Lekko zawyżają te budżety czy ludzi, ale na pewno nie zawyżyli ich tysiąckrotnie, a tego rodzaju kwoty wydają na to spółki w Stanach.

Co więcej, bardzo ciekawe jest to, że Chińczycy nie mogli tego zrobić na najnowszych czipach, w związku z czym używali chipów Nvidii, średnich ze średniej półki, co paradoksalnie prawdopodobnie przyczyniło się do ich sukcesu, bo wiemy doskonale, że ograniczenia często wymuszają pewną kreatywność.

Skoro nie mogli tego zrobić na najszybszych kartach, to zrobili na kartach wolniejszych i dzięki czemu to działa efektywniej, skuteczniej, mniej zasobożernie. To jest ogromny game changer, jeśli chodzi o to, czego możemy się spodziewać.

Zwłaszcza, że to jest także model open source. Przypomnę, że dotychczas tylko meta wypuściła model open source. A tutaj Chińczycy powiedzieli tak: was to kosztuje parędziesiąt miliardów, a my to jesteśmy w stanie w zasadzie oddać za darmo do użytku, bo my takie rzeczy to robimy w weekend po pracy w garażu ze stryjem.

No i to jest rzeczywiście duża zmiana. Natomiast to, czego bym się spodziewał, jeśli chodzi o rynki, że w cenie będą jak najbardziej spółki software’owe, czyli te, które się zajmują rozwojem tej technologii. No, ale nie od strony hardware, tylko właśnie software’u i nie takie jak ChatGPT, tylko raczej usługowe, także oczywiście szkoleniowe.

To przypomnę, sam jestem związany z Kampusem AI. W Kampusie AI dokładnie tego rodzaju technologię wykorzystujemy, ale żeby uczyć, w związku z czym tam to nie ma znaczenia czy to będzie DeepSeek, czy to będzie Open/GPT, czy to będzie Claude, czy to będzie jakiekolwiek inne rozwiązanie technologiczne. Natomiast samo OpenAI musi się rzeczywiście obawiać, że to, co się wydawało, że da im ogromną przewagę technologiczną na co najmniej rok-półtora, to już teraz tego nie ma.

JP: Panie profesorze, Nvidia, straciła już 17%, co oznacza setki miliardów straty z kapitalizacji. Czy inwestorzy mogą być w takim razie zaniepokojeni, biorąc pod uwagę fakt, że mieliśmy do czynienia w ostatnim czasie z informacjami co do nakładów inwestycyjnych Microsoftu, który wydaje 80 miliardów dolarów w tym roku, podczas gdy Meta niedawno ogłosiła inwestycje w wysokości 6 miliardów dolarów – od 6 do 65 miliardów dolarów?

I przy takich kwotach napływających do inwestycji AI w USA nagle pojawia się chiński startup i Chińczycy mówią o sześciu milionach. Pan w to nie wierzy, jak Pan powiedział, Panie profesorze, i dwóch miesiącach prac to Pan też unieważnił, i czy możliwe jest być może wydajna przyszłość?

DJ: No, może tylko sprostuję, że ja owszem, nie bardzo wierzę, że to było 6 milionów dolarów, ale na pewno to nie było 60 miliardów. I to właśnie tutaj jest pies pogrzebany. Bo nawet, jeśli oni wydali 12 milionów dolarów to przynajmniej nie wydali 20, to jest po prostu kompletnie nie ten rząd wielkości, o którym rozmawiamy.

W związku z czym to, że akcje Nvidii spadają to słusznie. Inwestorzy w Nvidia w ogóle w chipy zdecydowanie powinni się obawiać, dlatego że okazuje się, że to nie o czipy chodzi.

Najwyraźniej nie te moce, które tak ładowaliśmy czy Tesli, czy Nvidia i chipy są kluczowe, jednak także myśl technologiczna. Microsoft owszem, zadeklarował wydanie paru albo parudziesięciu miliardów dolarów, ale tu chodzi o to, żeby je wydawać mądrze. Czyli żeby wydawać je na tych, którzy umieją to robić. No i DeepSeek pokazuje, że jak najbardziej są w stanie zrobić to dużo taniej. Podkreślę jedną rzecz. DeepSeek, jak wiemy, prawie na pewno klonował i używał tego, co OpenAI robi po prostu zwyczajnie, ordynarnie kradnąc, piracąc.

Ale powiedzmy sobie szczerze: wszyscy to robili. Wiemy, że Meta używała pirackich książek. Wiemy, że OpenAI także otwarcie mówi, że zebrali wszystko co się dało, nie patrząc, czy mają do tego licencje czy nie. Tak, że to niespecjalnie tutaj oni mogą oprotestować. To, że DeepSeek to zrobił, to jest naturalna kolej rzeczy.

Natomiast niepokoi mnie coś innego. Niepokoi mnie bardzo to, że to jest model chiński, który ma specyficzne ograniczenia cenzorskie. Jak sobie popatrzymy na to, że na przykład jak się DeepSeek spytamy o to, co się stało w 1989 roku na placu Tiananmen, to dowiemy się, że właściwie nie za bardzo może o tym mówić. I to jest poważne ryzyko, bo co prawda to jest open source, ale to jest open source naprawdę mocno już wytrenowany, ocenzurowany i wytresowany.

Tego niestety nie możemy łatwo zmienić i jeżeli się okaże w przyszłości, że technologie chińskie będą dominować, że będziemy mieli chińskie czipy i chiński software i chińską AI to możemy także się spodziewać, że z dobrodziejstwem inwentarza będzie zarówno i podsłuch i dezinformacja, no i także oczywiście cenzura.

JP: Czy ten chiński startup, DeepSeek, on może odwrócić losy rozwoju AI na świecie i tak doprowadzić do takiej poważnej korekty na rynkach?

NOWA AI Z CHIN. AMERYKAŃSKI MONOPOL ZŁAMANY? (ROZMOWA)
źródło: BIZNES24

DJ: Jeżeli chodzi o sam rozwój technologii AI, to myślę, że to jest wręcz pozytywny sygnał. To daje wszystkim do myślenia. Oni muszą zacząć szukać rozwiązań efektywniejszych. Będą się próbowali bardzo szybko nauczyć, jak DeepSeek to zrobił, no bo ich ceny są rewelacyjne, mają rewelacyjne tani API, w związku z czym gwarantuje pani, że w tej chwili tysiące ludzi naprawdę dzień i noc odpytują ten model, żeby zobaczyć dlaczego, jak w jaki sposób. W związku z czym to jest bardzo pozytywny ruch, jeśli chodzi o rozwój technologii.

Jeżeli chodzi o zmianę pewnego balansu, równowagi geopolitycznej, no to musimy powiedzieć, że smok się obudził. To Chińczycy pokazali, że różne rzeczy można sobie szumnie zapowiadać, potrząsać szabelką, a jak przyjdzie co do czego, to są w stanie zrobić coś naprawdę topowego, bez potrzeby oglądania się na cła, taryfy, na ograniczenia eksportowe. No i to jest w tym sensie rzeczywiście game changer.

Jeżeli miałbym inwestować pieniądze w amerykańskie spółki związane z produkcją chipów to bym się głęboko zastanowił, dlatego, że te spółki będą z jednej strony dotknięte przez cła, z drugiej strony okazuje się, że być może ich produkty nie są tak gorącym towarem, jak się wszystkim wcześniej wydawało.

JP: Czy pozycja według Pana profesora, tych amerykańskich gigantów technologicznych jest zagrożona tak na poważnie?

DJ: To jest trudne pytanie. Wie pani, jak spojrzymy na Google’a, zawsze wszyscy mówili, że Google jest tutaj największym przegranym tej bitwy. Ja nie jestem przekonany. Wydaje mi się, że Google jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. Oni swój model rozwijają, Gemini jest dosyć dobrym modelem. Nie jest topowym, ale jest dobrym. Natomiast Google jest mistrzem długiej gry.

Oni bardzo często wchodzą na rynek trochę wolniej, niż reszta. Natomiast koniec końców w tym maratonie wykańczają konkurencję. Także wcale nie jest powiedziane, że Google nie będzie liderem tego rynku.

Natomiast co do Microsoftu, to co możemy powiedzieć, że wyłożyli ogromne pieniądze po raz kolejny. No i nie do końca dowieźli, bo z Microsoftem jest ten problem, że oni wchodzą w bardzo wiele rzeczy, robią różnego rodzaju kombajny, ale nie są do końca liderami tego rynku. I tutaj tak faktycznie też widzimy, zresztą po reakcji giełdy, że Microsoft jest jednym z największych przegranych poza spółkami hardwareowymi, największych przegranych tego właśnie wydarzenia. Czy się będzie w stanie odkuć? Trudno powiedzieć.

Bardzo jestem ciekaw, co się będzie działo z OpenAI, bo OpenAI dla nich to jest ich krew. To jest ich całkowicie podstawowy produkt. Microsoft robi różne rzeczy podczas kiedy OpenAI właściwie robi tylko to. Jeżeli OpenAI nie będzie w stanie szybko i sprawnie zaoferować czegoś, co będzie naprawdę dużą odpowiedzią to możemy się spodziewać radykalnego odpływu użytkowników, którzy zobaczą, że mają tańszy i lepszy produkt gdzie indziej.

JP: Jakie mogą być kolejne kroki w AI? Takim krokiem milowym co może być? Nad czym się teraz, Panie profesorze pracuje?

DJ: To najbliższy okres najbliższego roku to jest chociażby duży rozwój agentowych AI, czyli takich, które mają bardzo specyficzne zadania, działają w ograniczonym, ale dosyć autonomicznym zakresie. I tego rodzaju oprogramowanie się jak najbardziej będzie wdrażało. I już się to dzieje, ludzie zaczynają tego używać.

Możemy się też spodziewać wchodzenia AI pod strzechy, bo o ile dotychczas to były technologie, których trzeba było wykorzystywać w pewnym ograniczonym zakresie, w ograniczonym środowisku, to w tej chwili AI wkracza w narzędzia, których używaliśmy już kiedyś, czyli do klienta poczty czy do edytora tekstu. Już zaczyna być zintegrowane w te nasze naturalne sposoby, naturalne workflow, z których używamy w swojej pracy.

Także należy się spodziewać, że AI będzie zdecydowanie lepsza do zastosowań specjalistycznych. Nie możemy się spodziewać, że powstanie ogólna sztuczna inteligencja w ciągu najbliższego roku, dwóch bo to wydaje się wręcz w tej chwili niemożliwe.

Natomiast możemy się spodziewać, że będą coraz lepsze narzędzia dedykowane. W związku z czym w większości zawodów osoby, które nie uczą się, nie wykorzystują AI, będą do tyłu. Dlatego ja jestem propagatorem. Widzi Pani nawet znaczek Me+AI. To tak to musi wyglądać.

JP: Prof. Dariusz Jemielniak, Akademia Leona Koźmińskiego. Bardzo dziękuję, do zobaczenia.

DJ: Dziękuję serdecznie.

Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!

Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

NOWA AI Z CHIN. AMERYKAŃSKI MONOPOL ZŁAMANY? (ROZMOWA)

Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24

Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)

Sprawdź na BIZNES24.TV