Connect with us

Miło cię widzieć. Napisz, czego szukasz!

TRANSKRYPCJA WYWIADU

NIEMIECKA GOSPODARKA HAMUJE. RECESJA NIEUNIKNIONA? (ROZMOWA)

O nastrojach w niemieckiej gospodarce i inflacji w strefie euro rozmawiała Natalia Gorzelnik z BIZNES24 z profesorem Jackiem Tomkiewiczem z Akademii Leona Koźmińskiego.

NIEMIECKA GOSPODARKA HAMUJE. RECESJA NIEUNIKNIONA? (ROZMOWA)
źródło: BIZNES24

NATALIA GORZELNIK, BIZNES24: Porozmawiam teraz z moim i Państwa gościem, którym jest prof. Jacek Tomkiewicz, ekonomista z Akademii Leona Koźmińskiego. Dzień dobry Panie profesorze.

JT: Dzień dobry pani, dzień dobry Państwu.


TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ

NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24


NG: Wskaźnik dla niemieckiego przemysłu jest niższy od odczytów dla strefy euro: 42,7 mamy we Francji i Wielkiej Brytanii. Co wpływa na to, że to akurat w Niemczech, za naszą zachodnią granicą jest tak źle?

JT: Ale to jest ciekawe, bo my jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że to Niemcy raczej ciągną gospodarkę europejską, a z tyłu zostaje tylko Grecja, Hiszpania czy Francja. Ostatnio jest odwrotnie. W zeszłym kwartale niemiecka gospodarka się skurczyła, podczas gdy hiszpańska czy grecka już całkiem nieźle rosła. To wynika z tego, że po pandemii okazało się, że niemiecka gospodarka nie bardzo jest przystosowana do tej nowej rzeczywistości. Czyli to, co zawsze było siłą niemieckiej gospodarki, czyli bardzo mocny przemysł nastawiony na eksport w dużej mierze do Chin.

Teraz się okazało, że nie bardzo dobrze radzi sobie w nowych technologiach. Samochody elektryczne, nowe źródła energii, sztuczna inteligencja, czyli to, co było siłą niemieckiej gospodarki – bardzo wydajny przemysł nastawiony na eksport, teraz się okazało, że to nie te obszary gospodarki się rozwijają.

Chińska gospodarka nie powstała po pandemii tak szybko, jak się spodziewaliśmy, a co za tym idzie popyt na niemieckie produkty jest dużo mniejszy niż był. Byliśmy przyzwyczajeni do tego, że Niemcy mieli nadwyżkę 7-8 procent PKB w handlu zagranicznym. W zeszłym roku to było tylko 4. Czyli ten motor niemieckiej gospodarki opartej na super wydajnym przemyśle nastawionym na eksport ewidentnie przestaje działać. I to właśnie znajduje odzwierciedlenie w niemieckiej gospodarce i w kiepskich nastrojach odnoszących się do przyszłości.

NG: A czy w tych kiepskich nastrojach możemy doszukiwać się tego, że takiej recesji solidnej, głębokiej w Niemczech uniknąć się już nie da?

NIEMIECKA GOSPODARKA HAMUJE. RECESJA NIEUNIKNIONA? (ROZMOWA)
źródło: BIZNES24

JT: Raczej tak, bo pierwszy kwartał to było -0,5 licząc rok do roku i teraz wszystko wskazuje, że już lepiej nie będzie. Czyli tzw. techniczna recesja, czyli dwa kwartały z rzędu prawdopodobnie są nie do uniknięcia. Oczywiście dla nas nie jest to dobra wiadomość, bo jednak w dużej mierze zależymy od niemieckiej gospodarki. W dużej mierze produkujemy na eksport, czyli część naszej wartości dodanej kierowana jest w niemieckich produktach, które znowu oni eksportują.

Natomiast nie jest aż tak duże przełożenie. Czyli w tak: z tego tytułu, że niemiecka gospodarka będzie w recesji, nasza gospodarka nie będzie tak szybko wychodzić z dołka. Natomiast ja bym się nie spodziewał tego efektu tak bardzo dużego, czyli tego, że nasza gospodarka też znajdzie się w recesji.

A poza tym my mówimy o przemyśle. Natomiast jak popatrzymy na europejskie usługi, na niemieckie usługi, to już tak źle nie jest. PMI dla usług to jest w okolicach 50. Czyli w gospodarka, jako całość nie wygląda tak źle, a to wynika przede wszystkim z bardzo dobrej sytuacji na rynku pracy. Rekordowo niskie bezrobocie, rosnące płace. Czyli Europejczycy kupują. I kupują przede wszystkim usługi.

NG: Zatrzymałabym się jeszcze na moment przy tym, w jaki sposób te fatalne dane w niemieckiej gospodarce mogą oddziaływać na Polskę. I tu chciałam zadać pytanie trochę od drugiej strony. Czy Pana profesora zdaniem, paradoksalnie to mocne spowolnienie w Niemczech może okazać się szansą dla polskiego przemysłu? Czy nasze zakłady są już na tyle zdywersyfikowane? Czy jesteśmy w stanie na tyle rozłożyć swój eksport, czy może wręcz przejmiemy w niektórych obszarach rolę tych trochę niewydolnych już Niemiec?

JT: Ja bym takim optymistą nie był. Czyli, że nasza Izera wypchnie z rynku Audi i Mercedesy, to raczej bym aż takim optymistą nie był, bo jednak w dużej mierze nasze firmy eksportowe produkowały na rzecz firm niemieckich.

Także raczej optymistą bym nie był. Co nie zmienia faktu, że my możemy sporo skorzystać na tzw. nearshoringu, czyli skracanie łańcuchów dostaw, przenoszenie produkcji z innego końca świata, poleganie na tym, co jest raczej w Europie, a nie w Indiach czy w Chinach – na tym raczej możemy skorzystać, czyli raczej na eksporcie usług.

Raczej na tym, że my będziemy podwykonawcą dla zachodnich przedsiębiorstw. Natomiast to, że my wesprzemy niemiecki przemysł rynków światowych, to ja bym tutaj był bardzo, bardzo ostrożny.

NG: Zanim przejdziemy do prognozowania tego, co się wydarzy podczas najbliższego posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego i czy Christine Lagarde weźmie te PMI pod uwagę, zerknijmy może jeszcze na Francję i na inne zaprezentowane gospodarki. We Francji też słabo. Tam spadek z 46 do 44,5. Konsensus był na poziomie 46. Co się dzieje tam w przemyśle? Co wpływa na ten, no nie aż tak skrajny jak w Niemczech, ale jednak pesymizm?

JT: To samo. Jednak pamiętajmy, że Europa to jest tradycyjny przemysł, to nie jest elektronika, to nie jest software. Czyli generalnie gospodarka światowa nie rozwija się tak szybko, jak byśmy chcieli. Globalizacja cierpi, to znaczy eksport światowy nie rośnie tak szybko jak wcześniej. Czyli zasadniczo europejski przemysł, który był nastawiony na eksport, na tym cierpi. Co zrobił Europejski Bank Centralny? To jest dobre pytanie.

Natomiast Europejski Bank Centralny jednak ma bardzo, bardzo jasny cel inflacyjny na poziomie 2% strefa euro ma inflację 5,5 obecnie. Więc to PMI to będzie szósta czy siódma rzecz, która będzie brana pod uwagę na posiedzeniu Europejskiego Banku Centralnego, także się spodziewam, że jednak podwyżki będą kontynuowane. Chociaż są już kraje, np. Hiszpania, która ma informację poniżej celu: 1,8. Także zbliżamy się prawie, ale jeszcze nie.

NG: Pana zdaniem te podwyżki powinny być kontynuowane? Bo rzeczywiście to, że będą, to już jest zapowiadane przez EBC, Ale czy to nie jest już w tym momencie zbyt duże do doduszanie gospodarki eurolandu?

JT: No nie bardzo można mówić o doduszaniu, bo sytuacja na rynku pracy jest doskonała, bezrobocie jest na rekordowo niskim poziomie, płace rosną bardzo dynamicznie. W usługach recesji nie widać. Jednak więcej argumentów jest po stronie zacieśniania i wprowadzania inflacji do tego poziomu, który jest niski, 2% czyli celowi inflacyjnemu.

Oczywiście to jest wielki dylemat Europejskiego Banku Centralnego. Bo celujemy coś, czego tego nie ma, czyli inflację strefy euro, po prostu średnio ważoną inflacją z różnych krajów. Pytanie, czy bardziej będziemy patrzeć na Hiszpanię, czy na Francję, bardziej na Estonię, czy na Niemcy. Ale mimo wszystko argumenty za kontynuowaniem podwyżek są dosyć mocne.

NG: Jeszcze na koniec trochę o usługach samych, ale w kontekście przemysłu, bo faktycznie te usługi wypadają z jakiegoś czasu zdecydowanie lepiej od wskaźników wyprzedzających, przemysłowych. Jaka jest relacja między tymi wskaźnikami? One pracują zupełnie oddzielnie? Czy może być tak, że ten słaby przemysł jednak troszeczkę te usługi ściągnie?

NIEMIECKA GOSPODARKA HAMUJE. RECESJA NIEUNIKNIONA? (ROZMOWA)
źródlo: BIZNES24

JT: Byłoby tak, jeśli słaby przemysł przekładałby się na spadek zatrudnienia albo wzrost bezrobocia. Czyli byłoby tak, kiedy branża przemysłowa przestaje zatrudniać albo zwalnia, a co za tym idzie wtedy konsumenci mniej kupują usług. Natomiast tego nie widać. Mimo tego, że przemysł zwalnia, to wskaźniki zatrudnienia są na rekordowo wysokich poziomach.

Czyli nie ma argumentów za tym, żeby branża usług była dotknięta recesją, bo Europejczycy cały czas dostają całkiem dobre podwyżki. Bezrobocia się nie boją, bo co za tym idzie konsumują i popyt na usługi cały czas jest duży. A pamiętajmy, że usługi to 70-80 procent PKB Unii Europejskiej. Czy Europa, jako wysoko rozwinięty, stoi usługami.

NG: A jak Pan ocenia przestrzeń do obniżek stóp procentowych w Polsce? Bo to jest teraz pytanie, które zadają sobie ekonomiści i eksperci.

JT: To jest dobre pytanie. Moim zdaniem w przestrzeni nie ma patrząc na bieżący poziom inflacji, patrząc na inflację bazową, patrząc na poziom bezrobocia, patrząc na lukę popytową. Natomiast ja bym się wcale nie zdziwił, jeśli mimo wszystko te stopy byłyby symbolicznie obniżone. I argumenty będą takie, że inflacja dosyć szybko spada, a rada orientuje się na przyszłość czy nie będzie to wytłumaczone tak, że tak – dzisiaj inflacja jest zdecydowanie powyżej celu, ale za rok, kiedy te obniżki zaczną działać, to już będzie na niższym poziomie.

NG: Prof. Maciej Tomkiewicz, Akademia Leona Koźmińskiego. Dziękuję za spotkanie i za rozmowę.

NG: Dziękuję również. Miłego popołudnia.

Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!

Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24

Tylko 11.99 zł za miesiąc, 99 zł za roczny dostęp przez stronę

BIZNES24 przez Internet

Click to comment

Chcesz coś dodać? Śmiało!

MOŻE CIĘ RÓWNIEŻ ZAINTERESOWAĆ...

GPW

Do 1 mld 514 mln zł wzrósł zysk PEKAO SA w pierwszym kwartale – poinformował bank. Wynik okazał się o 3% lepszy od prognoz...

AZJA

Aż o prawie 933 proc. wzrósł w pierwszym kwartale zysk Samsung Electronics, czyli największego na świecie producenta układów scalonych. Przychody koreańskiej spółki wyniosły ponad...

GPW

Sfinks ze stratą. Spółka poinformowała, że zamknęła ubiegły rok z sumą 340 tysięcy pod kreską. Rok wcześniej zarobiła 21 mln złotych. Przychody przekroczyły nieznacznie...

EUROPA

W ekstazę wpadli inwestorzy na wieść o ugodzie Philipsa w sprawie urządzeń do leczenia bezdechu. Akcje spółki wystrzeliły o ponad 33 proc. Ugoda opiewa...