Minimalny koszyk zakupowy to taki, w którym znalazły się typowe produkty kupowane przez gospodarstwa domowe – ale w ich najtańszych wersjach. Czyli np. zamiast ręcznie robionej czekolady – marka własna dyskontu. I ten koszyk zdrożał najmocniej w ciągu ostatniego roku.
Koszyk średni – taki w którym znalazły się produkty ze średniej półki cenowej – zdrożał o ponad połowę mniej.
Spadła za to cena koszyka maksymalnego – czyli tego z najdroższymi markami w każdej kategorii. Zdaniem autorów raportu ceny koszyka maksymalnego świadczy o tym, że właściciele sklepów są mocno zdeterminowani, żeby przyciągać klientów, skoro zdecydowali się na ich przeceny. Ale może też oznaczać próbę skłonienia co najmniej części klientów do porzucenia koszyka średniego na rzecz maksymalnego. Drogie towary mają – jak mówią ekonomiści – wysoką cenową elastyczność popytu. To oznacza, że obniżka ceny drogiego towaru mocno podnosi popyt na takie dobro.
