Część członków Rady zwracała uwagę, że skoro przedstawiona przez NBP projekcja inflacji wskazuje, że inflacja do końca prognozowanego okresu będzie się utrzymywać powyżej celu inflacyjnego 2.5% – to Rada powinna działać i podnieść główną stopę procentową. Ale wniosek o podwyżkę głównej stopy o 15 punktów bazowych przepadł. Podobnie jak wniosek o podniesienie do 3.5% stopę rezerw obowiązkowych – co ograniczyłoby kreowanie pieniędzy przez banki komercyjne.
RPP: COVID GROŹNIEJSZY, NIŻ INFLACJA
Powód wskazywany przez tych członków RPP którzy głosowali przeciw to nieskuteczność tych instrumentów. Większość Rady uważała w lipcu, że inflacja wynika przede wszystkim z przyczyn podażowych – czyli faktu, że np. niedostateczna podaż ropy powoduje wzrost jej cen. A na inflację podażową stopy NBP nie są w stanie wpłynąć. Mogą za to podnieść koszty życia konsumentów – przez konieczność płacenia wyższych odsetek od kredytów. Podwyżka stóp mogłaby też powstrzymać część firm przed inwestowaniem – im wyższy koszt pieniądza, tym nowe przedsięwzięcie musi dawać wyższy zwrot, żeby było dla firmy opłacalne. I te ryzyka – w obliczu faktu, że nadal nie wiadomo jak rozwijać się będzie pandemia COVID-19 – przeważyły nad obawami o inflację.
NIE BĘDZIE BUDAPESZTU W WARSZAWIE
Z opisu lipcowej dyskusji wynika, że członkowie Rady rozmawiali o podwyżkach stóp na Węgrzech i w Czechach. Ale uznali, że powody dla których banki centralne tych państw zdecydowały się na podniesienie kosztu pieniądza są lokalne i właściwe dla tamtejszych gospodarek. Dlatego w Polsce zdaniem członków RPP by się nie sprawdziły.
Zobacz cały opis dyskusji RPP.
