Komisja Europejska ogłosiła dziś długo oczekiwane konsultacje dotyczące strategii budowy nowych informatycznych autostrad w Unii Europejskiej.
Największe emocje budzi propozycja „fair share”, która zakłada, że firmy dostarczające treści przez internet – musiałyby dołożyć się do budowy sieci.
Tak, jak dziś przewoźnicy korzystający z dróg – ponoszą opłaty, z których naprawia się stare i buduje nowe drogi.
Komisarz Thierry Bretton zapewniał dziś, że chociaż komisja jest przekonana do „fair share” – czyli sprawiedliwego podziału kosztów – to wszystkie opcje są na stole i czym jest taki sprawiedliwy podział nie chce przesądzać.
Także dziś – choć komisarz Breton zastrzegał wielokrotnie w czasie spotkania z dziennikarzami, by nie łączyć dyskusji o gigabitowym internecie w Unii z tą decyzją – Bruksela zakazała swoim urzędnikom korzystania z Tik Toka.
Chińska aplikacja do robienia krótkich filmów zostanie zakazana od połowy marca.
Komisja nie podała szczegółów swojej decyzji. W lakonicznej informacji przekazano tylko, że zakaz używania Tik Toka podyktowany jest względami cyberbezpieczeństwa.
TikTok – cytowany przez agencję Reutera – przekazał, że jest rozczarowany decyzją Komisji, uznając ją za błędną i opartą na fundamentalnych nieporozumieniach.
W styczniu wyszło na jaw, że firma do której należy Tik Tok przy użyciu swojej aplikacji inwigilowała amerykańskich dziennikarzy piszących m.in. o mobbingu w amerykańskim oddziale firmy. Wiadomo na pewno, że wykorzystywała dostęp do danych GPS. Ale aplikacje służące do nagrywania filmów mają też zezwolenie systemu operacyjnego zainstalowanego w telefonie na użycie kamery i mikrofonu – bez tych uprawnień nie mogłyby działać. A to pozwala im – teoretycznie – nagrywać dźwięk i obraz bez wiedzy samego użytkownika.