MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: Wracamy do Polski. Naszym gościem jest prof. Henryk Wnorowski, członek Rady Polityki Pieniężnej. Dzień dobry Panie profesorze.
HENRYK WNOROWSKI, CZŁONEK RPP: Dzień dobry.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
MD: Panie profesorze. Za chwilę będziemy mówić o projekcji inflacji, ale ciężko jest dziś nie skomentować tego, co się dzieje na rynku bankowym. W całej Europie po spadkach wczoraj w Stanach Zjednoczonych, po tej dużej przecenie, która nastąpiła… przecenie, którą rozpoczął bank przeceniony ze względu na konieczność podniesienia kapitału, nagłego, bo bardzo mocno spadły mu z kolei wyceny aktywów w postaci startupów, musiał dopłacić 2 miliardy dolarów. W konsekwencji banki zaczęły tracić, te amerykańskie, potem banki europejskie. Czy my w Polsce jesteśmy zagrożeni jakimś kryzysem bankowym na większą skalę?
HW: Wydaje się, że taki scenariusz w przypadku naszego sektora bankowego jest w ogóle nierealistyczny, bo widzimy, że dzieje się to w przypadku banku, który był bardzo niecierpliwy i bardzo chciwy, który chciał bardzo szybko zarabiać na różnych, nazwijmy to wątpliwych instrumentach. Zobaczymy jak to się rozwinie. Natomiast nie ma porównywalnego zagrożenia dla polskiego sektora bankowego. Takie jest moje zdanie.
MD: To powiedział prof. Henryk Wnorowski, przypomnę, członek Rady Polityki Pieniężnej – rady, która na ostatnim posiedzeniu zdecydowała o utrzymaniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie. Przypomnę: stopa referencyjna, czyli oprocentowanie bonów pieniężnych siedmiodniowych, które bank centralny sprzedaje bankom komercyjnym, przynajmniej w teorii wynosi 6,75 procent.
Panie Profesorze, poznaliście jako pierwsi projekcje ekonomistów Narodowego Banku Polskiego. My dziś poznaliśmy pełny dokument i pierwsze komentarze ekonomistów, także na naszej antenie były takie, że ciężko będzie utrzymać wzrost gospodarczy przy jednocześnie spadającej inflacji. W praktyce wzrost gospodarczy raczej idzie w parze z rosnącą inflacją. Jak Pan na takie zarzuty pewnego rodzaju nierealności takiego rozwiązania odpowie?
HW: To znaczy, to prawda. Będzie trudno utrzymać, czy jeśli oczekiwalibyśmy wzrostu porównywalnego ze wzrostem w roku 2022. No ale oczywiście przewidujemy, czy zakładamy spowolnienie. Rzecz jasna z tego się nie cieszymy, ale w inny sposób nie da się skutecznie walczyć z inflacją.
Natomiast z naszej projekcji płyną dwie bardzo dobre informacje. Jedna bardzo dobra, że począwszy od marca w przyspieszonym tempie będzie postępowała dezinflacja i znajdziemy się w inflacji jednocyfrowej w trzecim kwartale. Druga dobra wiadomość to to, że nie grozi nam recesja, że skończy się to na spowolnieniu, bardzo istotnym spowolnieniu. Jednak to, co jest od dłuższego czasu to określenie używane – to tak zwane miękkie lądowanie jest w naszej marcowej projekcji bardziej prawdopodobne niż w projekcji listopadowej.
A nasze projekcje są zazwyczaj konserwatywne, więc na tyle, na ile można by dzisiaj w tej bardzo dynamicznej rzeczywistości w tym otoczeniu dynamicznym, pewnym to można być tutaj absolutnie spokojnym. Recesja nam nie grozi, ale wzrost bardzo spowolni.
MD: A Panie profesorze, mamy przed sobą te dane, które opublikował Narodowy Bank Polski. Między innymi dostaliśmy w tej projekcji informację, że w 2025 roku średnioroczna inflacja wyniesie 3,5%. To jest wciąż znacząco powyżej celu inflacyjnego. Nie tyle znacząco, co teraz, ale jednak powyżej celu inflacyjnego. Kiedy dojdziemy do celu, przypomnę: 1,5% +/- 1?
HW: Oczywiście w tej projekcji znajdziemy się w przedziale odchyleń plus minus 1% i taki jest scenariusz na rok 2025. Nasze cele są średniookresowe, czyli jakby to jest wszystko, zgodne to, co znalazło się w projekcji. Natomiast ja osobiście to co mogę dodać czy skomentować projekcję, oczywiście zgadzam się w całej rozciągłości z tym, co znalazło się w projekcji, ale osobiście jako urodzony optymista myślę, że może być sporo lepiej, zwłaszcza w tej drugiej połowie tego okresu, który znalazł się w projekcji, czyli w drugiej połowie 2024 oraz w całym roku 2025. Ale dla tych lepszych scenariuszy jest także cała masa zagrożeń, więc myślę, że niech się zrealizuje ten scenariusz, ta projekcja zarówno jeśli chodzi o inflację, jak i o wzrost gospodarczy, więc powinniśmy wtedy być zadowoleni.
MD: Zanim mnie zjedzą internetowi komentatorzy, przypomnę, że cel inflacyjny Narodowego Banku Polskiego to 2,5 procent z odchyleniem o 1 punkt procentowy. Oczywiście mała pomyłka padła z mojej strony. Panie Profesorze, przejdźmy do tematu, który nas niepokoi wyjątkowo, czyli utrzymujący się wysoki poziom inflacji bazowej. W tym momencie inflacja bazowa oscyluje w okolicach 12%. Do końca tego roku będzie prawdopodobnie większa od 8 procent. Czy w Pańskiej ocenie spadek inflacji bazowej, czyli dezinflacja inflacji bazowej, postępować będzie w tempie równym inflacji konsumenckiej? Czy tutaj będziemy musieli liczyć się z osłabieniem tego rodzaju dezinflacji?
HW: Ja osobiście właśnie takiego scenariusza oczekuję. Prawda jest taka, że ta inflacja bazowa jest zawsze opóźniona w stosunku do inflacji konsumenckiej. I tak jak pan redaktor powiedział – niestety jeszcze jesteśmy w tym trendzie rosnącym inflacji bazowej, ale to się zmieni w mojej ocenie bardzo szybko i dlatego uważam, że szczególnie istotne dla inflacji bazowej są oczekiwania inflacyjne. W tej chwili te oczekiwania już od jakiegoś czasu się zmniejszają.
Ja osobiście nie jestem zadowolony z tego tempa i wierzę, że oczekiwania inflacyjne przybiorą na tempie jeśli chodzi o ich zmniejszanie się i to musi za sobą pociągnąć obniżenie się inflacji bazowej. Prawda jest taka, że ta sytuacja – cała dynamiczna wokół tego dużego problemu gospodarczego, jakim jest inflacja nie sprzyja tutaj takiemu tempu, jakie mogłoby być. Ale osobiście uważam, że ta dosyć powszechna do tej pory akceptacja nowych, wyższych cen, a jeśli chodzi o ceny producenta, akceptacja takiej oto postawy przedsiębiorców, że w przypadku wzrostu kosztów dosyć swobodnie ten wzrost kosztów był do tej pory przekładany w ceny producenta.
W tej chwili to się kończy i moim zdaniem ten trend, ten proces przyspieszy. Dlatego jestem dosyć spokojny o dalsze losy inflacji bazowej, bo myślę, że za kilka miesięcy ona będzie w tym samym tempie co inflacja CPI zmierzała w stronę niższych wartości.
CZYTAJ TEŻ: W NIEMCZECH INFLACJA NIE SPADA ZA TO INFLACJA CEN ENERGII HAMUJE (ROZMOWA)
MD: W takim razie jaki scenariusz bazowy dla inflacji bazowej zakłada prof. Henryk Wnorowski na koniec 2023 roku?
HW: Ja powiem tak, że nie chciałbym prowadzić takiej dyskusji w oddzieleniu czy w podziale na inflacje CPI, inflację bazową. Bo czasami odnoszę wrażenie, że skoro są dobre tendencje w inflacji CPI i zarysowały się (mam nadzieję na ich utrwalenie), a ciągle nie są satysfakcjonujące tendencje jeśli chodzi o inflację bazową, to teraz ten ciężar dyskusji przenosi się na bazową.
Tak to jest, że inflacja bazowa jest spóźnionym obrazem inflacji konsumenckiej i cóż, ona z całą pewnością będzie się zmniejszała i że tak powiem, ferowanie negatywnych ocen całej sytuacji jeśli chodzi o dezinflację na podstawie tylko i wyłącznie inflacji bazowej jest takim zabiegiem dla mnie trochę w jakimś sensie nawet sztucznym, żeby pokazać to, co jest gorsze. Apeluję o cierpliwość dwóch miesięcy, a zobaczymy tutaj bardzo, bardzo pozytywne tendencje, także w inflacji bazowej. Natomiast dobrze by było, gdybyśmy wszyscy pomagali temu. Przede wszystkim wszyscy – mam na myśli także media albo przede wszystkim media, warto pokazywać te scenariusze dotyczące oczekiwań inflacyjnych.
MD: To zapowiada się wiosna napędzana optymizmem. Można tak powiedzieć, biorąc pod uwagę zapowiedzi Pana profesora i prezesa Narodowego Banku Polskiego, bo takie optymistyczne płyną. Choć pan prezes zauważył wczoraj na konferencji, że z natury jest pesymistą raczej, a nie optymistą.
HW: Panie redaktorze. Prawda jest taka, czy chodzi o to bardzo często, co jest bazą dla oceny, bo oczywiście ja wiem, jaki jest obraz idealny i wiem czego bym chciał, ale my nie za bardzo powinniśmy w tej chwili moim zdaniem odnosić do tego, wyidealizowanego obrazu. Przecież mamy bardzo trudne trzy lata, za chwilę będziemy mieli dokładnie trzecią rocznicę wybuchu epidemii i mieliśmy pandemię. Później krótko przerwę, wojna, olbrzymie szoki podażowe i tam wówczas rysowaliśmy bardzo dramatyczne scenariusze. Natomiast dzisiaj, w porównaniu z tym dramatyzmem, jaki wydawał się w pewnych okresach bardzo prawdopodobny, to to jest dobra sytuacja. I trzeba powiedzieć, że jeśli coś zmienia się na lepsze, to zmienia się na lepsze, a nie na gorsze. Natomiast idealnie to to nie jest, no bo czas jest bardzo trudny.
MD: Panie profesorze. Tak, pamiętamy to bardzo dobrze zresztą w dniu ogłoszenia oficjalnego stanu epidemii wystartowała Telewizja BIZNES24, więc tę datę również bardzo dobrze pamiętamy, na naszej antenie i w naszym zespole. Wracając jednak na koniec już do takiego stanu: powiedział Pan, żebyśmy nie mówili o tym, nie porównywali ze stanem idealnym, ale jaki byłby stan wskazany czy jaki Pana zdaniem w Pana ocenie jest stan wskazany wysokości inflacji bazowej w porównaniu do inflacji konsumenckiej? To znaczy jaka sytuacja jest zdrowa dla gospodarki, tak aby widzowie, którzy nie mają być może wiele wspólnego z analizami makroekonomicznymi mogli wiedzieć do jakiego stanu będziemy w dłuższej perspektywie dążyć.
HW: Oczywiście cel jest jeden. To jest bezpośredni cel inflacyjny i my chcemy osiągnąć te 2,5%. I jesteśmy zdeterminowani. Dlatego poza tymi dwoma bardzo dobrymi wiadomościami, które płynęły z naszej projekcji są jeszcze dwie informacje istotne. To jest informacja o tym, że nie kończymy cyklu podwyżek, a po drugie ta druga informacja to nie rozpoczynamy żadnej dyskusji o obniżkach stóp procentowych. My po prostu wiemy, że to co jest teraz, to jest ciągle bardzo wysoko, jest za wysoko. Natomiast nasz cel rozkładamy na dwa etapy, przynajmniej ja osobiście tak podchodzę do tego. Pierwszy etap to jest inflacja jednocyfrowa, drugi etap to jest inflacja umiarkowana, no a później będziemy mieli bezpośredni cel inflacyjny. Taki scenariusz został rozpisany w naszej projekcji, ale nie został on rozpisany w sposób jakiś celowy i zamierzony, tylko tak to wynika z modelu.
MD: Pierwszy etap kiedy?
HW: Pierwszy etap jest w trzecim kwartale tego roku, czyli w odczytach miesięcznych pojawi się inflacja jednocyfrowa i to będzie pierwszy taki impuls do znacznie większej radości niż ta radość dzisiejsza. No ale tak to wygląda i tak po prostu trzeba działać.
MD: To pierwszy etap. To jeszcze muszę zapytać: Drugi etap, nie mówię o tym, żeby Pan wskazał konkretną datę czy nawet miesiąc, ale mniej więcej perspektywę w Pana ocenie – kiedy ten drugi etap się rozpocznie?
HW: W mojej ocenie to jest tak, że te moje oceny są trochę tak jak już dzisiaj powiedziałem, że jestem nieco większym optymistą niż oficjalna nasza projekcja. Więc to jest trzeci kwartał roku 2023 – to inflacja jednocyfrowa. Natomiast w roku 2024 mamy w naszej projekcji średnio inflację, jeśli dobrze pamiętam 5,6 albo 5,7 procenta. Więc to jest ten drugi etap. A trzeci etap to pełnia szczęścia – bezpośredni cel inflacyjny w roku 2025.
MD: I takiego optymizmu życzymy wszystkim Państwu razem z Panem profesorem Henrykiem Wnorowskim, członkiem Rady Polityki Pieniężnej. Bardzo dziękuję Panie Profesorze za tę wyczerpującą rozmowę. Dziękuję pięknie.
HW: Dziękuję bardzo. Do widzenia.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV