Autopromocjaspot_img

Data:

UDOSTĘPNIJ

GDYBY NBP ZARZĄDZAŁ ŚWIATEM – ŚWIAT WYGLĄDAŁBY ZNACZNIE LEPIEJ (GLAPIŃSKI)

Powiązane artykuły:

Prezes NBP stanowczo sprzeciwia się podwyżce stóp procentowych podając na to dwa argumenty. Pierwszy to wyłącznie podażowy – zdaniem prof. Adama Glapińskiego – charakter inflacji. Inflacja podażowa to taka, którą wywołują np. brak na rynku produktu o tzw. niskiej elastyczności cenowej popytu. Do tej grupy towarów należą paliwa.

CZYTAJ TEŻ: INFLACYJNY DRAMAT POLAKÓW

Drożeją, bo główni producenci ropy zwiększają produkcję znacznie wolniej, niż rośnie zapotrzebowanie światowej gospodarki na paliwa. Ale rosnąca cena ogranicza popyt znacznie mniej, niż gdyby podwyżki dotyczyły np. ubrań. Prezes NBP powołuj się na podręczniki makroekonomii mówiąc, że bank centralny nie może podnosić stóp w obliczu szoku podażowego – bo inflacji nie zdusi, zdusi za to wzrost gospodarczy.

GLAPIŃSKI: GDYBY NBP ZARZĄDZAŁ ŚWIATEM – ŻYLIBYŚMY W LEPSZYM ŚWIECIE

Tymczasem Rada Polityki Pieniężnej ani na ceny ropy, ani na ceny frachtu nie ma wpływu – narzekał prezes Glapiński dodając zapewne żartem, że świat pod rządami NBP wyglądałby znacznie lepiej, niż obecnie.

ZOBACZ: PROF. GLAPIŃSKI O ZARZĄDZANIU ŚWIATEM

Z tezą, że inflacja ma charakter wyłącznie podażowy wielu ekonomistów się jednak nie zgadza – wskazując m.in. silny wzrost sprzedaży detalicznej w Polsce, oraz mocno rosnące wynagrodzenia.

CZYTAJ TEŻ: MAMY PRAWIE NAJWYŻSZĄ INFLACJĘ W UE

Drugi powód sprzeciwu prezesa NBP wobec podwyżki stóp procentowych to – zdaniem prof. Glapińskiego – przejściowy charakter wysokiej inflacji, która w sierpniu sięgnęła 5.4% w ujęciu rocznym. Prezes NBP upiera się przy tezie o przejściowym charakterze inflacji mimo, że od 22 miesięcy jej wskaźnik znajduje się poza celem inflacyjnym NBP wyznaczonym na 2.5%.

Część ekonomistów z którymi rozmawia BIZNES24 uważa, że sprzeciw NBP wobec podnoszenia inflacji wynika z prorządowej polityki obecnego prezesa NBP.

CZYTAJ TEŻ: RZĄD GODZI SIĘ NA WYSOKĄ INFLACJĘ TAKŻE W 2022

Dlaczego rządowi opłaca się wysoka inflacja? Aż 80% wydatków budżetu to tzw. wydatki sztywne – czyli takie, których wysokość rośnie w zależności od m.in. inflacji. Im niższą infalację rząd założy w projekcie – tym mniej pieniędzy wyda na te wydatki. A z drugiej strony wzrost cen w sklepach natychmiast przekłada się na wysokość wpływów z VAT i akcyzy. A na przyszły rok rząd zakłada, że zbierze z tego podatku aż 230 miliardów złotych – czyli o niemal 1/3 więcej, niż zaplanowano na obecny rok.

CZYTAJ TEŻ: PRZEDSIĘBIORCY, TRZYMAJCIE SIĘ ZA KIESZENIE. JEST PROJEKT BUDŻETU 2022