Jedni uzależniają się łatwiej, inni są odporniejsi i potrafią sobie z uzależnieniem od nikotyny łatwo poradzić. Polska od węgla uzależniona jest jak nałogowy palacz. I tak jak nałogowy palacz wbrew oczywistym naukowym argumentom twierdzi, że palenie nie szkodzi, tak my, z różnych powodów, od społecznych przez ekonomiczne aż po polityczne, próbujemy zaprzeczać, że węgiel, jako źródło energii, jest jak papieros w sytuacji stresu. Zły.
Wizyta na stronie internetowej Światowej Organizacji Węgla (https://www.worldcoal.org) przynosi nadzieję, że polskie czarne złoto może pozostać wartościowym aktywem. Czyste technologie węglowe – to pierwsza zakładka, która rzuca się w oczy. I wiele haseł w stylu nasz świat potrzebuje węgla. I argumenty: nie tylko skierowane na produkty, w których węgiel ma znaczenie (choćby cement), ale też kraje ubogie i rozwijające się, dla których węgiel może być źródłem niedrogiego i łatwego w obsłudze źródła energii. Łatwego w obsłudze, czyli między innymi bardzo łatwego w transporcie.
Serwis WCA (World Coal Association), publikując materiały o Czystym i wiarygodnym źródle energii, pisze o zwiększeniu sprawności elektrowni węglowych do 48% z obecnych 36% (średnio), a każdy 1% wzrostu efektywności to 2-3% redukcji emisji CO2. WCA przekonuje też do inwestycji w przechwytywanie dwutlenku węgla i wskazuje między innymi na instalację Boundry Dam Power Station, przechwytującą 90% dwutlenku węgla emitowanego przez potężną elektrownię w prowincji Saskatchewan w Kanadzie. Elektrownia nad sztucznym zbiornikiem wodnym (stąd „Dam”, czyli „tama”, w nazwie) istnieje od lat 50. Warto więc przyjrzeć się tej instalacji.
Instalację otwarto w 2014 roku, głównie jako źródło taniego CO2 do wtłaczania do wyeksploatowanych pobliskich złóż ropy naftowej. Wtłaczanie dwutlenku węgla pozwala wydobyć nieosiągalne inaczej resztki surowca ze złoża. Instalacja w Boundry Dam pozwala nie tylko wychwycić 90% CO2, ale też tlenki azotu i siarki, które towarzyszą spalaniu węgla brunatnego. Ale… okazuje się, że z tą instalacją jest kilka kłopotów. Pierwszy – zmniejszenie mocy. Blok, na którym zamontowano instalację ze 136 MW mocy, uzyskuje po jej uruchomieniu 110 MW[1]. W 2015 roku wewnętrzne dokumenty firmy SaskPower, która jest właścicielem elektrowni Boundry Dam, pokazały, że instalacja działa tylko przez 40% czasu – bo często się psuje.
Szereg publikacji w kolejnych latach wskazywał, że elektrownia z instalacją CCU (Carbon Capture Unit) jest maszyną do tracenia pieniędzy. Pisały o tym między innymi „The Economist”, „Financial Times”, „MIT Technology Review” czy „New York Times”. Wychwyconego CO2 było zbyt mało, by dostarczyć go w odpowiedniej ilości na pola naftowe, przez co firma musiała zapłacić kary umowne, co dodatkowo pogorszyło ekonomikę przedsięwzięcia. Projekt uzyskał więc ujemną EBITDA, a straty finansowe na projekcie dla podatników Saskatchewan i opłacających rachunki za energię mieszkańców przekroczyły miliard dolarów[2].
Border Dam było pierwszą na świecie instalacją CCU, którą próbowano wykorzystać w praktyce. Może się okazać, że kolejne będą miały lepsze parametry. Ale w technologiach bywają też ślepe uliczki, a spadek efektywności produkcji energii w turbinie z CCU nie wróży tej technologii dobrze.
A w grę wchodzą nie tylko problemy o skali globalnego klimatu. Jest jeszcze problem na poziomie pojedynczego człowieka: zagrożenia dla zdrowia. Można wiele pisać o kwaśnych deszczach, obniżeniu pH gleby wokół elektrowni przez opadający popiół (niskie pH powoduje osłabienie roślin, a więc słabe plony), ale oddziaływanie emisji gazów ze spalania węgla jest jeszcze bardziej podstępne.
Pyły zawieszone, szczególnie PM 2,5, same i w połączeniu z dwutlenkiem azotu (NO2) zwiększają stężenie reaktywnych form tlenu na bazie wolnych rodników (ROS) i przyczyniając się do uszkodzeń DNA, białek i lipidów, co wywołuje wiele chorób, w tym między innymi raka płuc, choroby układu krążenia i zaburzenia funkcjonowania układu rozrodczego (Hussain i in., 2016, Valko i in., 2007, Miller i in., 2007; Clancy i in.; Katsouyanni i in., 2001).
Oddziaływanie PM z DNA prowadzi także do powstawania adduktów DNA upośledzających rozwój układu nerwowego i mózgu, wpływając na poziom ilorazu inteligencji u dzieci (Edwards i in., 2010, Jędrychowski i in.,
2003, Perera i in., 2008, Perera i in. in., 2012, Tang i in., 2008)[1]. Podsumowując: w zanieczyszczonym powietrzu ludzie są i bardziej chorzy i mniej inteligentni.
Co więc zrobić z węglem w tej sytuacji? Na razie nie wygląda na to, żeby był czas na organiczne poszukiwanie sposobów zredukowania emisji z węgla. Stan klimatu na Ziemi wymaga gwałtownego skoku technologicznego, który przyniesie radykalną zmianę. Innowacja musi mieć skalę taką jak maszyna parowa w rewolucji przemysłowej.
Potrzeba wszystkiego – redukcji zużycia energii i czystych jej źródeł.
Natychmiast.
[1] http://www.cbc.ca/news/business/story/2011/04/26/sk-saskpower-carbon-storage-1104.html.
[2] „CO2 project sequesters tax dollars” Archived.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV