Microsoftu, który opublikował wyniki wczoraj po sesji i nimi nie rozczarował – ale zaniepokoił inwestorów prognozami na przyszłość. Spółka poinformowała, że w między październikiem a listopadem miała 2 dolary 32 centy zysku na jedną akcję – akcję kosztującą ponad 240 dolarów.
Zysk na akcję nieznacznie przekroczył oczekiwania analityków, które mówiły o 2 dolarach i 29 centach. Niemal dokładnie z oczekiwaniami analitycy trafili też w przypadku przychodów, które wyniosły niemal 53 miliardów dolarów. To o zaledwie 2 procent więcej, niż przed rokiem – potwierdziły się więc obawy o najsłabszy wzrost przychodów od 2016 roku.
Z jednej strony wciąż kurczy się rynek oprogramowania sprzedawanego wraz z komputerami – czyli Windowsów. Rok do roku o 17 procent.
CZYTAJ TEŻ: TESLA – OSTATNIA PERŁA MUSKA? CZEGO SIĘ SPODZIEWAĆ PO WYNIKACH
Z drugiej strony – rebranding pakietu Office na Microsoft 365 i migracja klientów na produkty subskrypcyjne nie poszła Microsoftowi tak dobrze, jak zarząd się tego spodziewał. I po trzecie spowolnił wzrost wykorzystania produktów chmurowych Azure. Za usługi w chmurze klienci mogą rozliczać się według ich wykorzystania – a nie, jak w dawnym modelu, gdy liczyła się wyłącznie liczba zakupionych licencji.
To powoduje, że spadek koniunktury wśród klientów szybciej dziś wpływa na wyniki Microsoftu, niż miało to miejsce przed chmurową rewolucją.
Najbardziej inwestorów zmartwił zapewne komentarz zarządu do wyników, w którym spółka poinformowała, że w trwającym obecnie kwartale spodziewa się kontynuowania wszystkich negatywnych trendów z końcówki ubiegłego roku.
Informacje dla inwestorów – przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Kup dostęp online do telewizji BIZNES24
Tylko 9,9 zł za miesiąc, 99 zł za roczny dostęp przez stronę BIZNES24.TV
