Autopromocjaspot_img

Data:

UDOSTĘPNIJ

MEMENTO MORI. RÓWNIEŻ W BIZNESIE. (ROZMOWA)

Powiązane artykuły:

ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: A my jesteśmy w bardzo specyficznym momencie roku. Bo choć dziś pracujemy, to tak naprawdę dla niektórych trwa długi weekend. Jutro, pierwszego listopada, bardzo wiele osób uda się na groby swoich bliskich. To taki moment zadumy i moment, w którym warto sobie przypomnieć, że los jest nieubłagany i trzeba być przygotowanym na wszelkie ewentualności, w tym również jeśli ktoś prowadzi biznes na taką ewentualność, że nagle, niespodziewanie pozostawi go swoim spadkobiercom. Jak się na to przygotować i co zrobić, kiedy nagle zabrakło przedsiębiorcy? Postanowiliśmy o tym porozmawiać z prawnikiem, ekspertem w zakresie sukcesji, mecenasem Piotrem Grabowskim z kancelarii Grabowski i Wspólnicy. Witam bardzo serdecznie.

PIOTR GRABOWSKI, KANCELARIA GRABOWSKI I WSPÓLNICY: Dzień dobry, panie redaktorze.


TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ

NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24


RM: Panie mecenasie, jeśli powiem, że w biznesie zorganizowanym jak spółka, która ma swoje organy, nawet jeśli ten główny przedsiębiorca, założyciel jest prezesem zarządu, wciąż pozostaną w takiej trudnej, bolesnej sytuacji organy firmy, które powinny podejmować decyzje. No ale w działalności jednoosobowej, a wiele relatywnie dużych firm jest jednoosobowymi działalnościami wciąż w Polsce; rozumiem, że sytuacja robi się dramatycznie skomplikowana?

MEMENTO MORI. RÓWNIEŻ W BIZNESIE. (ROZMOWA)
źródło: BIZNES24

PG: Tak, panie redaktorze, nie dość, że od strony sukcesyjnej robi się dramatycznie skomplikowana, to jeszcze dzisiaj funkcjonowanie w ramach formuły działalności gospodarczej jest po prostu nieopłacalne. Tu mówię w szczególności o podatkach, tu mamy do czynienia w działalności gospodarczej ze składką zdrowotną na nowych zasadach, czyli co najmniej 4,9%, a co będzie, to jeszcze życie pewnie pokaże. Mamy do czynienia z daniną solidarnościową, która też kosztuje 4 procent. No i mamy do czynienia z podatkiem dochodowym w wysokości 19%. Ja patrząc zarówno na tę problematykę, którą pan poruszył, jak i na te aspekty kosztowe, pewnie zastanowiłbym się bardzo, czy warto dalej w ramach działalności gospodarczej funkcjonować i brać dodatkowo jeszcze na siebie całe ryzyko odpowiedzialności za biznes, włączając w to majątek prywatny.

RM: Ale proszę mimo wszystko powiedzieć, jak to wygląda w praktyce w sytuacji, kiedy umiera przedsiębiorca. Czy jest możliwość funkcjonowania firmy? Na ile da się podejmować bieżące decyzje? Na ile firma ulega zamrożeniu, aż do czasu, kiedy proces obejmowania spadku przez spadkobierców zostanie przeprowadzony?

PG: Panie redaktorze, jeżeli ktoś funkcjonuje w ramach działalności gospodarczej, to powinien również zadbać o to, żeby zapewnić sobie tzw. zarządcę sukcesyjnego. I te regulacje już jakiś czas temu weszły do polskiego obrotu prawnego i zapobiegają właśnie tego typu sytuacji, że wraz ze śmiercią właściciela rozpada się właściwie cały biznes i umowy, które są związane z działalnością gospodarczą również bez automatu się rozwiązują. Wprowadzenie zarządcy sukcesyjnego powoduje, że do czasu objęcia spadku przez spadkobierców jest jeden wyznaczony podmiot, który pełni taką rolę zarządzającego de facto tą jednoosobową działalnością gospodarczą czy tym biznesem, który pozostał po śmierci jedynego jego właściciela prowadzącego go w formie działalności gospodarczej.

RM: Użył Pan określenia umowy, które wchodzą (to jest ode mnie dodatek), które wchodzą w skład tego, czym jest przedsiębiorstwo, ulegają rozwiązaniu w przypadku śmierci przedsiębiorcy. To znaczy, że de facto taka firma przestaje istnieć, bo wszyscy jej dostawcy, odbiorcy po prostu przestają być związani dotychczasowymi kontraktami. Dobrze to rozumiem?

PG: Do czego by się to sprowadzało. Natomiast jedyna jakby możliwość zapobieżenia temu to jest wprowadzenie zapisów i ustanowienie tak zwanego zarządcy sukcesyjnego.

RM: Czy to jest bardziej skomplikowane niż np. napisanie testamentu?

PG: Nie, to jest nader prosta czynność. Wystarczy taką osobę w odpowiedniej formie ustanowić, wpisać do Centralnej Ewidencji Działalności Gospodarczej i mamy tak naprawdę problem z głowy. To nie jest nader skomplikowana czynność. Zajmuje pewnie około 10-15 minut.

RM: Tematem ostatnich kilku lat, zanim wyparł go COVID, a teraz wojna Rosji przeciwko Ukrainie, był problem sukcesji. Nie do końca wszyscy przedsiębiorcy wydają się mieć komu zostawić swoje firmy. Były też pewne wyzwania prawne, jak to w tej chwili w dużym skrócie ujmując wygląda? W środowisku firm rodzinnych?

PG: Myślę, że ten czas COVID-u i wojny spowodował to, że w głowach właścicieli i nestorów firm rodzinnych te rozważania o sukcesji się krystalizują. I bardzo dobrze. Człowiek jest ulotny. Pokazują to ostatnie czasy i trzeba o tym myśleć zarówno w kontekście namaszczenia następców, jak i w kontekście zabezpieczenia majątku, który był gromadzony z reguły przez bardzo długie lata. Także to są takie elementy, o których trzeba pamiętać. O śmierci trzeba pamiętać i to nie jest nic, na co się powinniśmy obrażać.

RM: Mecenas Piotr Grabowski z kancelarii Grabowski i Wspólnicy, ekspert spraw sukcesyjnych był naszym gościem w końcu dnia w BINZES24. Dziękuję serdecznie.
 
PG: Dziękuję bardzo.

Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!

Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

MEMENTO MORI. RÓWNIEŻ W BIZNESIE. (ROZMOWA)

Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24

Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)

Sprawdź na BIZNES24.TV


Poprzedni artykuł
Następny artykuł