Autopromocjaspot_img

Data:

UDOSTĘPNIJ

MANEWRY CHIN WOKÓŁ TAJWANU: GROŹBA INWAZJI? (ROZMOWA)

Powiązane artykuły:

JOLANTA PAWLAK, BIZNES24: 19 chińskich okrętów rozpoczęło manewry wojskowe wokół Tajwanu. Połączone ćwiczenia chińskiego lotnictwa, marynarki wojennej i armii zostały wykryte przez Tajwan o godzinie 6 rano czasu lokalnego, gdy okręty zbliżały się do wysp. Chiny miały też wysłać na morze swój pierwszy, wybudowany całkowicie w Chinach lotniskowiec.

Moim i Państwa gościem jest pan dr Paweł Behrendt, Instytut Boyma i jeśli przekręciłam nazwisko, to przepraszam, bo wydaje mi się, że tak.

PAWEŁ BEHRENDT, INSTYTUT BOYMA: Akurat nie.


TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ

NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24


JP: To się cieszę, że wszystko jest w porządku. Panie doktorze, co się dzieje? Czy to są tylko ćwiczenia, czy Chiny przygotowują się tak na poważnie do inwazji na Tajwan?

PB: I to jest dobre pytanie, bo nie ukrywajmy, Chiny, Chińska Republika Ludowa od chwili swojego powstania w roku 1949 uważa Tajwan, czyli te pozostałości Republiki Chińskiej za zbuntowaną prowincję. I to zawsze był cel przyłączenie Tajwanu z powrotem do macierzy albo przynajmniej uniemożliwienie ogłoszenia niepodległości jako Tajwan. Na tym tle wybuchły trzy kryzysy tajwańskie. To były lata 50 i 90. I takim kolejnym punktem przełomowym właśnie już po tym kryzysie tajwańskim, był rok 1996, został położony większy nacisk na jakąś formę pokojowego zjednoczenia.

To byłaby propozycja, żeby pójść w stronę tego modelu hongkońskiego: jeden kraj, dwa systemy. Tajwan niby miał docelowo wejść w skład Chin, ale zachować bardzo dużą autonomię. Przy czym na wyspie nie miały stacjonować jednostki chińskiej armii ludowo-wyzwoleńczej.

Ale potem, w poprzedniej dekadzie, już zaczął się demontaż autonomii Hongkongu, co bardzo poważnie ostudziło zapał Tajwańczyków do jakiejkolwiek formy zjednoczenia z Chińską Republiką Ludową. A przy okazji Xi Jinping, który najwyraźniej koniecznie chce się zapisać w historii Chin, przynajmniej Chińskiej Republiki Ludowej, jako ten rządzący, dorównujący niemalże Mao Tse Tungowi, postawił sobie najwyraźniej za cel przyłączenie Tajwanu.

I tu dochodzimy do tego kolejnego punktu zwrotnego dla nas, czyli roku 2022 i wizyty na wyspie ówczesnej jeszcze przewodniczącej Izby Reprezentantów, Nancy Pelosi, która to wizyta doprowadziła do bardzo poważnego kryzysu. I właśnie od tamtej pory zaczęły się regularne, prowadzone na dużą skalę ćwiczenia wojskowe wokół wyspy. I teraz wszyscy zachodzą w głowę, czy właśnie Chiny postawią na bezpośrednią inwazję, czy też może będą usiłowały zablokować Tajwan i mówiąc tak krótko, obrazowo wziąć wyspę głodem, zmusić ją do kapitulacji.

JP: A według Pana, kiedy by zyskali tę odwagę do zajęcia do inwazji na Tajwan?

PB: Amerykańskie źródła już od kilku lat powtarzają, że Xi Jinping wyznaczył rok 2027 jako datę osiągnięcia gotowości do przeprowadzenia skutecznej, udanej inwazji na Tajwan. Problem w tym, że cele wyznaczone przez polityków i plany wojskowych sobie, rzeczywistość sobie. A powiedzmy sobie szczerze, zawsze po wybuchu wojny okazuje się, że walczące strony nie były gotowe do takiej wojny, jaka się właśnie toczy.

Przy czym Tajwańczycy przez tych ostatnich kilka lat bardzo sceptycznie podchodzili do daty 2027 roku. Dopiero miała być gotowość, podkreślmy, a nie gdy już zaczyna się rok 2027 i Chiny przystępują do inwazji. Nic z tych rzeczy. Ale w ostatnich tygodniach minister obrony Tajwanu Wellington Koo stwierdził, że zaczęły napływać sygnały wywiadowcze właśnie na Tajwan, że coś może być na rzeczy z tym rokiem 2027 i należy się przygotować w tym terminie do odparcia inwazji.

JP: I co? Tajwan będzie walczył?

DANE Z CHIN

PB: Wychodzi na to, że tak. Tutaj bardzo duże znaczenie miało powodzenie Ukrainy w odparciu rosyjskiej inwazji. Przed wybuchem wojny rosyjsko-ukraińskiej wszyscy zakładali, że Ukraina tu nie ma szans przeciwko Rosji, to najdalej po tygodniu będzie po wszystkim. Tutaj wojna już trwa ponad trzy lata i no, trudno powiedzieć, żeby Rosja wygrywała. I to bardzo, ale to bardzo pomogło morale Tajwańczyków. Okazało się, że jednak można odeprzeć dużo silniejsze, wrogie mocarstwo.

Przy czym jednak przypadek Tajwanu jest zupełnie inny, niż Ukraina, bo tutaj byłaby przede wszystkim wojna nie lądowa, tylko powietrzno-morska. Ale Tajwańczycy uwierzyli tak cytując Baracka Obamę: „yes, we can”.

W tym momencie w sondażach jednak wzrosła w górę liczba osób deklarujących gotowość do walki za kraj. Przy czym pamiętajmy, Tajwan jest niezależny już od ponad 70 lat i przez ten czas zaczęła się kształcić miejscowa tożsamość. Nawet jeżeli większość populacji ma chińskie korzenie, to oni już się nie identyfikują w żaden sposób z Chinami.

JP: Tak, właśnie chciałam podpytać Pana, co sądzi na ten temat społeczeństwo tajwańskie, chińskie. Troszeczkę Pan nam powiedział o tym, co myślą Tajwańczycy. A Chińczycy?

PB: To znaczy, może jeszcze skończmy ten wątek Tajwańczyków, bo to jest ciekawa sprawa. Za przyłączeniem się do Chin to od lat już co roku na Tajwanie jest prowadzony sondaż w tej sprawie. No, to liczba zwolenników przyłączenia się do Chin, to oscyluje gdzieś w okolicach 1%. Przy czym dodajmy, że liczba zwolenników ogłoszenia niepodległości jako Tajwan to też jest podobnie nikła. Tutaj dobrych 90% około respondentów zawsze opowiada się za utrzymaniem status quo i czekaniem aż sprawy jakoś się wyjaśnią. Na kontynencie to już wygląda trochę inaczej, bo jednak od lat już jest ta propaganda o konieczności przyłączenia zbuntowanej prowincji.

W ostatnich latach to się jeszcze zintensyfikowało. To jest święty obowiązek Chin przyłączyć tę zbuntowaną prowincję. Krótko mówiąc, w badaniach wynika, że im młodsza grupa wiekowa, tym większe jest poparcie dla zjednoczenia z Tajwanem. Nawet jeżeli to będzie oznaczało wojnę ze Stanami Zjednoczonymi.

JP: A czy według pana w ogóle Chińczycy mają jakieś szersze plany dotyczące hegemonii, nie tylko aneksji Tajwanu, ale gdzieś tam zamysł na zachodni Pacyfik?

PB: Chińczycy się z tym w ogóle nie kryją. To już musimy wrócić do 13. Kongresu Komunistycznej Partii Chin z roku 1992, gdzie otwarcie stwierdzono, że głównym wyzwaniem dla dalszego rozwoju państwa socjalistycznego z chińską charakterystyką jest obecność Stanów Zjednoczonych i ich system sojuszy. W związku, z czym dalszy rozwój i prosperowanie państwa rządzonego przez KPCH wymaga wypchnięcia Amerykanów z zachodniego Pacyfiku.

JP: Panie doktorze, na koniec: czy Chińczycy odważą się zaatakować Tajwan jeszcze w tym roku?

PB: Nie sądzę. Tutaj bardzo dużo zależy od tego, co zrobi administracja Trumpa. Z jednej strony wrócili Amerykanie, Waszyngton wrócił po erze Bidena znowu do strategicznej niejednoznaczności, czyli nie wiadomo, czy będą bronić, czy nie będą bronić w przypadku wojny.

Z drugiej strony niechęć Trumpa do sojuszy i inne jego działania wymierzone przede wszystkim w sojuszników Stanów Zjednoczonych, czy to w Europie, czy to na zachodnim Pacyfiku, jednak mogą bardzo zachęcić Pekin do spróbowania czegoś. Ale czy to będzie pełnoskalowa inwazja, taka jak w 1945 na Okinawę to w tej chwili trudno powiedzieć.

Dr Paweł Behrendt, Instytut Boyma. Bardzo dziękuję Panie doktorze. Wszystkiego dobrego, do zobaczenia, do następnego razu.

PB: Dziękuję również.

Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!

Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

MANEWRY CHIN WOKÓŁ TAJWANU: GROŹBA INWAZJI? (ROZMOWA)

Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24

Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)

Sprawdź na BIZNES24.TV