Druga pod względem wielkości firma spedycyjno-logistyczna Maersk ostrzega, że świat się radykalnie zmienił. Grupa sygnalizuje, że boom w branży spowodowany pandemią dobiegł końca, ponieważ popyt i stawki frachtowe spadają.
Przedstawiciele grupy poinformowali o spodziewanym spadku zysków w dalszej części roku. To efekt spadku zysków w żegludze kontenerowej oraz rosnących obaw o falę nowych statków, które zwiększą presję na branżę. Chodzi o statki zamówione przez konkurencję w czasie boomu, które wejdą do służby w tym i w 2024 roku.
CZYTAJ TEŻ: NIE TANKUJ DZIŚ, JEŚLI NIE MUSISZ. CENY PALIW W PRZYSZŁYM TYGODNIU MILE ZASKOCZĄ
Żegluga kontenerowa przeżyła niezwykły rozkwit po pierwszej fali pandemii COVID-19 w 2020 r., kiedy branża zarobiła więcej pieniędzy w ciągu trzech lat niż w poprzednich sześciu dekadach. Teraz Maersk spodziewa się wychłodzenia, ponieważ wolumeny w podstawowej działalności oceanicznej spadły o 9,4 procent w pierwszych trzech miesiącach roku, podczas gdy stawki frachtowe spadły aż o 37 procent.
Zysk operacyjny duńskiej grupy spedycyjno-logistycznej spadł o ponad dwie trzecie do 2,3 mld USD w pierwszym kwartale w porównaniu z rokiem poprzednim, ale przekroczył oczekiwania analityków na poziomie 2 mld USD. Przychody spadły o jedną czwartą do 14,2 mld USD.
