NATALIA GORZELNIK, BIZNES24: Kilkadziesiąt procent wzrostu i teraz prawie 900 mln obrotu. Kapitalizacja LPP wzrosła tylko dziś o 4,5 miliarda złotych. Po największej w historii przecenie na walorach LPP mamy dziś potężne odbicie.
To, co uspokoiło spanikowanych w piątek inwestorów, to m.in. informacja o tym, że LPP rozważa skup akcji własnych, aby zapobiec kolejnym atakom na kurs spółki, o czym informował dzisiaj prezes Marek Piechocki. Co jeszcze powiedziało LPP na konferencji i czy spółce udało się odzyskać wiarygodność?
O tym porozmawiam teraz z moim i Państwa gościem, którym jest Paweł Karczewski, prezes Superfund TFI. Dzień dobry.
PAWEŁ KARCZEWSKI, SUPERFUND TFI: Dzień dobry.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
NG: LPP nie prowadzi handlu w Rosji, sprzedało biznes rosyjski, nie ma nad nim kontroli, nie zarządza strukturami – to kategorycznie zostało powiedziane na konferencji. Czy to wystarczy, żeby móc powiedzieć, że LPP odzyskało wiarygodność?
PK: Moim zdaniem to powinno wystarczyć. Jeżeli spółka, która jest tak poważnym podmiotem, tak dużym podmiotem o kapitalizacji, która przekracza kilkadziesiąt miliardów złotych twierdzi, że nie handluje w Rosji, że zamknęła biznes w Rosji, jest to spółka, która od lat była bardzo wiarygodna, uważam, że to wystarczy.
NG: No, a co z tym, że odzież z kolekcji LPP jest cały czas sprzedawana w Rosji? Jak przekazał prezes podczas konferencji, rosyjska spółka prowadzi działalność samodzielnie. Kontrahent spłacił już ponad 700 mln zadłużenia za towar za ponad 2 miliardy. Dalej – spółka rosyjska wznowiła zakupy, ale przez agentów zakupowych. Tak się dzieje np. w Pepco czy Makro Cash & Carry. Ja nie bardzo wiem, o co chodzi z tymi agentami zakupowymi. No i wygląda na to, że Hindenburg też nie bardzo wie, bo dosłowny cytat z odpowiedzi Hindenburga: „LPP nie podało wyjaśnienia, dlaczego aktualne linie produktów sezonowych, identyczne z tymi oferowanymi w Polsce, pojawiają się w Rosji lata po rzekomym sprzedaniu i wstrzymaniu dostaw.”
PK: Tak, dlatego ja wolę w tym przypadku akurat słuchać spółki, którą jako uczestnik rynku znam od wielu, wielu lat. Obserwuję ją i raczej tej firmie kibicuję i uważam, że ta firma jest bardzo wiarygodna. Jeżeli oni twierdzą, że nie handlują w Rosji to nawet jeżeli raport Hindenburga, który przeczytałem bardzo dokładnie, sprawia wrażenie bardzo rzetelnego i zaopatrzony jest też w bardzo precyzyjne dowody, to i tak jednak pokładam moje akurat własne przekonanie w to, że spółka ma rację. Czyli, że nie handluje.
NG: To jeszcze powołując się na Pana prezesa doświadczenie i ze spółką, i z obserwacją spółki. W piątek, kiedy jeszcze nie znaliśmy odpowiedzi LPP, no wszyscy byli w szoku. Razem z ekspertami zastanawialiśmy się, jak to jest możliwe, że po zamknięciu biznesu w Rosji nie było widać w wynikach spółki tej luki po rosyjskim biznesie, przecież będącym tak ważną nogą zagraniczną biznesu dla LPP. Ba, te wyniki robiły się coraz lepsze. Spółka tłumaczy, że sprzedaż wzrosła dzięki ekspansji brandu Sinsay. Czy ten koncept faktycznie mógł się okazać takim sukcesem, że przykrył straty? Czy widzimy to w raportach spółki? Czy widzimy to w liczbach?
PK: Tak, ale widzimy to nie tylko w liczbach, ale widzimy to też w rzeczywistości. Firma LPP na temat marki Sinsay – na temat ekspansji tej marki mówiła już kilka lat temu i to zostaje na pewno bardzo skutecznie wdrożone, ponieważ nawet podróżując po kraju, będąc w małych miejscowościach, gdzie spotykam się z naszymi dystrybutorami naszych produktów, to w małych miejscowościach, w każdym parku handlowym czy na wielu nawet osiedlach jest sklep Sinsay.
I ja lubię sobie też zasięgnąć informacji u źródła. Te sklepy są rentowne, te sklepy mają dobrą sprzedaż. To znaczy oferta Sinsay jest bardzo super dopasowana do potrzeby lokalnego polskiego konsumenta czy konsumenta w krajach typu Rumunia i np. no wydaje mi się, że bez Sinsay Pepco by znacznie lepsze wyniki by miało, ponieważ akurat Sinsay wcelował w punkt dokładnie w to, co akurat było taką domeną Pepco, czyli docieranie do tych miejsc na osiedlach w parkach handlowych.
Więc wydaje mi się, że jeżeli spółka twierdzi, że dzięki Sinsay zasypali tą dziurę po Rosji, no to ja przyjmuję to, jako dobrą monetę, jako fakt.
NG: Po konferencji LPP na Twitterze – na portalu X obecnie, pojawiła się odpowiedź – riposta ze strony Hindenburga. Pozwolę sobie przeczytać te dwa punkty pod naszą dyskusję, pod naszą rozwagę.
Na przykład: „LPP twierdziła, że nie ma możliwości wykupienia biznesu, że w tej umowie jest brak opcji kupna, ale z informacji firmy wynika, że kupujący ma możliwość sprzedaży firmy z powrotem do LPP. Jeżeli taka strona byłaby powiązana, rosyjski biznes mógłby wygodnie zostać przywrócony w 2026, a firma mogłaby twierdzić no, że nie miała innego wyboru niż odzyskać biznes w Rosji po zakończeniu tego okresu przejściowego.” To jest jeden punkt.
A drugi a propos Kazachstanu. Firma powiedziała, że: „LPP nie wysyła towarów do Rosji przez Kazachstan, ale nie wyjaśniła dlaczego. Prawie 190 tysięcy rekordów eksportowych pokazuje, że 755,5 miliona towarów zostało wysłanych do swojego oddziału w Kazachstanie w 2023.” Czyli tutaj cały czas są uderzenia i w różne operacje związane z tą transakcją i kwestie sprzedaży przez Kazachstan.
PK: Pani redaktor, ja akurat podchodzę do tego zagadnienia troszeczkę inaczej. Mianowicie najczęściej raporty Hindenburg Research, one demaskują w firmach przeróżnych we wcześniejszych przypadkach, na przykład zinflancjonowane podawanie przychodów przez firmę, czyli zawyżone, wielokrotnie zawyżoną liczbę klientów. Czyli okazuje się, że przychody tych firm, którymi oni gdzieś tam się zajęli są wielokrotnie mniejsze niż raportowane, czyli liczba klientów.
W przypadku LPP oni kompletnie nie zarzucają firmie właśnie tego typu działalności, czyli oni nie czepiają się do wielkości przychodów LPP. Oni tylko mówią, że w takim kraju jak Polska, który jest krajem frontowym i tak dalej, gdzie generalnie to podejście do wojny jest takie, że my nie popieramy handlu z Rosją, a LPP, które który to powiedział, że nie handluje, że handluje.
Więc ja widzę, podchodzę do tego w ten sposób: Tak naprawdę nie jestem i nie muszę być pewny gdzie LPP handluje. Mogę powiedzieć jedną rzecz: LPP generuje zyski na rynkach zagranicznych, transferuje te zyski do kraju, tutaj płaci podatki. Z tych podatków pokrywane są wszelkie potrzeby budżetowe państwa, obywateli, w tym np. na uzbrojenie naszej armii.
W związku z tym oceniam generalnie działalność spółki LPP, jako dochodową i jest to firma, która dobrze się rozwija. I nie za bardzo mam ochotę piętnować tę firmę za to, że realizuje swoją politykę, a do tego skoro mówi, że nie handluje w Rosji zgodnie z tym, co zaprezentowała wcześniej, no to ja bym wolał tutaj w ten sposób to interpretować.
NG: To idąc tym tropem, Panie prezesie, jeżeli faktycznie jest tak, że raport Hindenburga to jest oszczerstwo dla poważnej polskiej spółki, dla polskiej spółki, która była na rekordowych poziomach, szła jeszcze wyżej, no to wychodzi na to, że tysiące, jak nie więcej polskich inwestorów straciło pieniądze. Czy Hindenburg poniesie odpowiedzialność?
PK: Nie. To znaczy ja nawet nie powiedziałem, że to jest oszczerstwo. Nawet powiedziałem, że ten raport jest przygotowany bardzo dobrze, rzetelnie – są załączone dowody, które są też bardzo, bardzo precyzyjne.
NG: To ja się trochę gubię…
PK: To chodzi o to, że jedna strona twierdzi, że handluje, LPP twierdzi, że nie handluje. Więc ja tylko powiedziałem, że ja stoję ja przyjmuję stanowisko firmy za wiarygodne. Natomiast sam raport jest przygotowany w sposób profesjonalny. I oni prawdopodobnie będą dalej twierdzić, że mają rację.
Natomiast ja patrzę na to w ten sposób: nie oburza mnie nawet to, co jest w tym raporcie zawarte, bo mnie interesuje, czy firma działa w sposób etyczny, realizuje przychody. I tak to wygląda, tak ja to oceniam. A do tego firma twierdzi, że nie handluje w Rosji. Więc tutaj te podmioty między sobą będą musiały to rozstrzygnąć.
CZYTAJ TEŻ: LPP SKŁADA ZAWIADOMIENIE DO PROKURATURY
NG: Mamy spadek kapitalizacji o ponad 12 miliardów, mamy paniczną sprzedaż na warszawskim parkiecie. No, faktycznie nie będziemy teraz szukać winnych, bo nawet nie mamy ku temu możliwości. Ale ludzie stracili pieniądze. Pytanie, czy na przykład giełda nie powinna była zawiesić tych piątkowych notowań.
CZYTAJ TEŻ: SPADEK ZYSKU LPP W Q4’23
PK: Raczej nie. Dlatego, że tego typu informacje przekazywane w sposób pełny moim zdaniem są dla rynku bardzo ważne, bo spółki spadają i rosną z różnych powodów. Akurat ta firma Hindenburg zrobiła raport taki, jaki zrobiła. Natomiast mogę powiedzieć tak: 7 marca spółka Hugo Boss – też spółka odzieżowa, spadła o 17% w wyniku po prostu pokazania złego raportu dotyczącego prognoz na ten rok. Tak, że fluktuacje na tych rynkach spółek odzieżowych też są bardzo duże.
Nawet po tym spadku piątkowym, po zamknięciu kurs LPP za ostatni rok był na plusie 39%, teraz trochę odreagował. Tutaj będzie na pewno jakieś duże zamieszanie wokół tego. To już to pozostawiam jakby organom regulacyjnym, ale wydaje mi się, że takie rzeczy się akurat dzieją na giełdzie.
NG: Paweł Karczewski, prezes zarządu Superfund TFI był moim i Państwa gościem. Dziękuję bardzo za spotkanie i za rozmowę.
PK: Dziękuję bardzo. Widzenia.
Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Kup dostęp online do telewizji BIZNES24
Tylko 11,99 zł za miesiąc, 99 zł za roczny dostęp przez stronę BIZNES24.TV
